Już po wizycie, jak zaszłam to już przede mną było 10 osób
na szczęście szybko zeszło i już po pół godzinie ja wchodziłam
Położna zmierzyła mi ciśnienie o dziwo miałam 120/80 jak nigdy a było mi duszno, przed wyjściem też mierzyłam i miałam 139/82. Ale za to waga poszła ostro w górę.. Lody wychodzą bokiem
Ale co najśmieszniejsze, wpisuje mi tydzień w karcie i mówi, że mam 22 i 6 dni, ja oczy jak pięć zeta i mówię czy nie czasem 23 skończony, ona patrzy jeszcze raz i wpisała 22 tydzień (chyba nie patrzyła w moją kartę, a raczej sugerowała się poprzednią wizytą którą miałam w 19 tygodniu a od niej minęło już 4 tygodnie a ta sobie 3 policzyła, tylko skąd wzięła ten jeden dzień? nie wiem, ale niech jej będzie)..
Potem lekarz (mojego prowadzącego nie było więc był inny na zastępstwie), badanie standardowe na lotnisku, pytał czy czuje ruchy i przez brzuch badał czy serduszko bije.
Dostałam wyniki z piątkowego usg. Wiki waży już 574 g. Położenie podłużne główkowe, ustawienie II, łożysko na przedniej ścianie i stopień dojrzałości I. Akcja serca: 130 bpm. Z opisu też wszystko wynika, że jest ok
Usg miałam w 23t1d a wg badania brzuszek jest prawie w 22 tygodniu (czyli już mniejszy niż ostatnio
) a kość udowa już w 25 tygodniu (po kim takie długie nóżki to nie wiem
heh ) ale wiem wiem, że te badania nie są do końca miarodajne
Dostałam skierowanie na badania mocz, krew, toxo i glukozę, muszę ją kupić w aptece i w któryś dzień pójść ją zrobić..
Pytali się czy pracuje, mówię że tak, od razu lekarz pyta co to za praca, co oni robią itp. a po co mu to? sprawdzał? Powiedziałam, że jest mi coraz ciężej w pracy i wypisali mi zwolnienie na 3 tygodnie i kontrola za ten czas.