więc tak..
najpierw naliczyłam ortopedę - ludzie puścili nas bez kolejki
i nawet sami to zaproponowali
wszystko ok, następna wizyta jak Hania zacznie chodzić.
później wyskoczyłam na górę do naszej pediatry w sprawie kupek. ludziiii jak mrówek, to czekam, zadzwoniłam do matki (tam pracuje), bo miałam dla niej swojskie jajka, przyszła i siedziała ze mną. po jakiś 30minutach pediatra wyszła i sama nas zawołała
znajomości
i Hania była najmniejszym dzieckiem, kolejne miało koło 3lat.
okazało się, że te kupy (rzadkie, 1-2x dziennie) to biegunka i musimy się wspomagać smektą, dicoflorem i.. kleikiem ryżowym. w ogóle pediatra była zdzwiona, że nie zagęszczam i UWAGA - stanowczo zaleca zagęszczanie, a nie zwiększanie ilości mleka. tak, więc mamy uskuteczniać wprowadzanie kleiku ryżowego - raz dziennie.
dostaliśmy skierowanie do laryngologa
bo za każdym razem kiedy pediatra naciskała przy uszkach Hanula zaczynała wrzeszczeć:/
do tego skierowanie na badanie moczu, dla obojga dzieciaków, bo Bartiś goni do łazienki co 10minut:/
nasza pediatra jest boska, pamięta o wszystkim, pytała o Bartka, Hanię nosiła na rękach i gruchała do niej. dodała do naszych ćwiczeń 2 nowe - 1. rączki do góry, jedna nóżka zgięta i obrót; 2. noszenie na rękach pleckami do siebie i z ręką pod kolankami, a nie pod pupą.