Hm...
Umówmy się, to nie zalezy od apteki. Vigantol i Devikap sa lekami refundowanymi zarejestrowanymi jako leki na receptę. Po pierwsze, jeśli ktoś sprzedaje je bez recepty to popelnia przestępstwo i ja nawet dla bardzo zdesperowanej mamy nie robię ustępstwa. To witamina, której podawanie kontroluje lekarz, zwłaszcza w pierwszych miesiącach życia. Jedno, czy dwudniowe zaprzestanie dużej krzywdy nie zrobi a nadmierne podawanie już tak.
Po drugie, skoro w tym kraju płaci się podatki to nie rozumiem, czemu dobrowolnie rezygnujecie z możliwości refundowania leków. Skoro mozna zapłacić, nawet te złotówkę mniej, to czemu nie? Apteka na leku na 100% więcej zarabia niż na leku refundowanym. Czy aż tak wiele zachodu kosztuje sapcer na wizytę, zważenie malucha i prośba o receptę? Dla mnie to była przyjemność przejść się i zobaczyć inny troche świat.