No właśnie tak to z tym siusianiem jest, że raz idzie lepiej raz gorzej. U Wojtka jest dobrze, choć nie sygnalizuje. Ale mam świadomość, że zawsze może się zmienić i znów do nocnika nic nie będzie lecieć.
Heatherku, nie wiem, jak Wy robicie, ale może trzeba tak jak u nas, zostawić Matisia samego. Bo Wojtek przy nas chyba nie mógł się skupić :-) i nic nie robi. Od kiedy zostaje sam, w nocniku bardzo często coś jest.
Heatherku, nie wiem, jak Wy robicie, ale może trzeba tak jak u nas, zostawić Matisia samego. Bo Wojtek przy nas chyba nie mógł się skupić :-) i nic nie robi. Od kiedy zostaje sam, w nocniku bardzo często coś jest.