Alicjaaa85
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Styczeń 2014
- Postów
- 6 877
co si zabieram do opisania porodu to moj kurczaczek sie budzi i musze odkladac telefon. chyba na raty bede to robic
wiec lezalam w tym szpitalu na zapalenie oskrzeli. w sobote rano przyjechali moi rodzice w odwiedziny i podczas ich wizyty zaczely sie skurcze co 10 minut ok godz 10 tej. po godzinie jakos poprosilam zeby mnie podlaczyli pod ktg. polozna ze zero skurczy porodowych i ze wydziwiam. a mi kregoslup pekal. poczulam uklucie w brzuchu i troche wilgotno w gaciach a tam krew z woda. po badaniu pani doktor modej takiej babeczki okazalo sie ze tylko 2 cm rozwarcia. Rodzinke wyprosilam skurcze krzyzowe coraz gorsze a na ktg nadal prawie nic. akurat moja polozna z gabinetu gina do ktorego chodzilam byla na dyzurze i sie mna zajela. zrobilo sie okolo 15 4 cm i ani drgnie a bole jak przy koncu porodu:-( dostalam jakis zastrzyk w pupe z narkotykiem ze mialam zasnac a w tym czasie rozwarcie mialo byc znacznie wieksze. nie bardzo to pomoglo, zabrali mnie na porodowke podlaczyli ktg. bylo mi niewygodnie strasznie ale nie pozwolili zmienic pozycji. rozwarcie nie postepowalo i zapowiadala sie dluga meczarnia. Doatalam gaz rozweselajacy - zero roznicy jak dla mnie, i kroplowke z paracetamolu. Nagle ok 18 skurcze staly sie jeszcze czestsze, krzyczalam na caly szpital ze nie dam rady ze chce do domu polozna patrzy a tam 8 cm i czuje parcie. szybko sciagneli pania doktor ktora niesamowicie mi pomogla i ochronila moje krocze, pikazywala i razem ze mna oddychala dzieki temu mam tylko jeden szew tam gdzie pekla stara blizna po nacieciu. Parlam z.10 min i Agatka byla juz na swiecie. Wtedy zaczelo sie dla nas najgorsze. Mala w szelkach z pepowiny i jeszcze szyjka tez owinieta. jakbym dluzej parla to by sie udusila :-( zaczela sie robic sina i od razu ja zabrali ode mnie. My z Wojtkiem przerazeni, polozne staraly sie mi wmowic ze mala zmeczona porodem i musza ja zabrac. ale widzialam ich wzrok jak na siebie patrzyly wiec wiedzialam ze nie do konca jest to zwykle zmeczenie porodem. Odsluzowali ja porzadnie, dostala sporo klapsow, no i zatrzymali na obserwacje dlaetwgo nie mogla byc w nocy ze mna. Lozysko urodzilam raz dwa, w sumie po dwoch godzinach poszlam pod prysznic, teraz juz bez problemu smigam i w wc tez nic nie piecze ani nie boli. tylko cos mi sie wydaje ze dostalam hemoroida czy cos w tym stylu w prezencie. Na szczescie juz po wszystkim Wojtek byl caly czas przy mnie, widzial wszystko chociaz mial byc.przy glowie, nie dalo sie bo aparayure od gazu tam postawili. Mowi ze nie odstraszylo go to ani nic. Pomagal mi tez po porodzie ze zmiana podkladow itd. Jestem z niego dumna. Ale wiem, I drugi raz sie w tym utwierdzialam ze nie chce juz nigdy wiecej rodzic naturalnie. Tym razem skonczylo sie happy endem i z mala jest okej, ale strach pomyslec co by bylo gdybym dalej histeryzowala i parla z 5 minut dluzej.
Ciesze sie ze mamy to za soba a moj skarb lezy obok o slodko ssie piers...
a i zapominialam dodac - Kusiak jestes mega ze dalas rade tyle godzin i takiego klocuszka wypchnac ;-);-) serdecznie podziwiam ;-)
wiec lezalam w tym szpitalu na zapalenie oskrzeli. w sobote rano przyjechali moi rodzice w odwiedziny i podczas ich wizyty zaczely sie skurcze co 10 minut ok godz 10 tej. po godzinie jakos poprosilam zeby mnie podlaczyli pod ktg. polozna ze zero skurczy porodowych i ze wydziwiam. a mi kregoslup pekal. poczulam uklucie w brzuchu i troche wilgotno w gaciach a tam krew z woda. po badaniu pani doktor modej takiej babeczki okazalo sie ze tylko 2 cm rozwarcia. Rodzinke wyprosilam skurcze krzyzowe coraz gorsze a na ktg nadal prawie nic. akurat moja polozna z gabinetu gina do ktorego chodzilam byla na dyzurze i sie mna zajela. zrobilo sie okolo 15 4 cm i ani drgnie a bole jak przy koncu porodu:-( dostalam jakis zastrzyk w pupe z narkotykiem ze mialam zasnac a w tym czasie rozwarcie mialo byc znacznie wieksze. nie bardzo to pomoglo, zabrali mnie na porodowke podlaczyli ktg. bylo mi niewygodnie strasznie ale nie pozwolili zmienic pozycji. rozwarcie nie postepowalo i zapowiadala sie dluga meczarnia. Doatalam gaz rozweselajacy - zero roznicy jak dla mnie, i kroplowke z paracetamolu. Nagle ok 18 skurcze staly sie jeszcze czestsze, krzyczalam na caly szpital ze nie dam rady ze chce do domu polozna patrzy a tam 8 cm i czuje parcie. szybko sciagneli pania doktor ktora niesamowicie mi pomogla i ochronila moje krocze, pikazywala i razem ze mna oddychala dzieki temu mam tylko jeden szew tam gdzie pekla stara blizna po nacieciu. Parlam z.10 min i Agatka byla juz na swiecie. Wtedy zaczelo sie dla nas najgorsze. Mala w szelkach z pepowiny i jeszcze szyjka tez owinieta. jakbym dluzej parla to by sie udusila :-( zaczela sie robic sina i od razu ja zabrali ode mnie. My z Wojtkiem przerazeni, polozne staraly sie mi wmowic ze mala zmeczona porodem i musza ja zabrac. ale widzialam ich wzrok jak na siebie patrzyly wiec wiedzialam ze nie do konca jest to zwykle zmeczenie porodem. Odsluzowali ja porzadnie, dostala sporo klapsow, no i zatrzymali na obserwacje dlaetwgo nie mogla byc w nocy ze mna. Lozysko urodzilam raz dwa, w sumie po dwoch godzinach poszlam pod prysznic, teraz juz bez problemu smigam i w wc tez nic nie piecze ani nie boli. tylko cos mi sie wydaje ze dostalam hemoroida czy cos w tym stylu w prezencie. Na szczescie juz po wszystkim Wojtek byl caly czas przy mnie, widzial wszystko chociaz mial byc.przy glowie, nie dalo sie bo aparayure od gazu tam postawili. Mowi ze nie odstraszylo go to ani nic. Pomagal mi tez po porodzie ze zmiana podkladow itd. Jestem z niego dumna. Ale wiem, I drugi raz sie w tym utwierdzialam ze nie chce juz nigdy wiecej rodzic naturalnie. Tym razem skonczylo sie happy endem i z mala jest okej, ale strach pomyslec co by bylo gdybym dalej histeryzowala i parla z 5 minut dluzej.
Ciesze sie ze mamy to za soba a moj skarb lezy obok o slodko ssie piers...
a i zapominialam dodac - Kusiak jestes mega ze dalas rade tyle godzin i takiego klocuszka wypchnac ;-);-) serdecznie podziwiam ;-)
Ostatnia edycja: