reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Witaj na świecie. Relacje i gratulacje.

reklama
Aniu ! Doczekałaś się wreszcie :-) Dominiku witaj na świecie :) buziaczki od e-cioć :) Mam nadzieję, że ruszy teraz się u nas lawinowo z tymi porodami :) A Wy teraz cieszcie się sobą i odpoczywajcie :) Czekamy na więcej wieści i może jakieś zdjęcia ?
 
Póki.spać nie mogę a Wiki śpi to opiszę jak to u mnie było.

Jak wczoraj pisałam ok 12 przyjęli mnie do szpitala, lekarz obadal i stwierdził że szyjka przygotowana do porodu, miękka ale zamknięta, i mogę wybierać albo wracam do domu albo zostaje, więc zostałam.
Po 13 podpieli mnie pod ktg i na nim wykazywał skurcz ok 80-100%, położna przyszła i zabrała wykres. Potem obiad i ok 13:30 zaczęłam liczyć ruchy, naliczylqm 4 i nagle w majtkach mokro i ciepło, zerwalam się z łóżka i zaczęło mi po nogach na podłogę cięc.
Dziewczyna z sali poszła po położna, ta mnie do lekarza na badanie. Stwierdził że faktycznie wody odchodzą, szyjka miękka i zaczyna się otwierać. Wiec lewatywa, pryssnic i na blok pogodowy. M zajechał, przebrali go i na salę do mnie. Tam trafiłam o 16 i zaczęły mnie brać skurcze juz co 5 minut coraz bolesniejsze. Potem ok 22 jak juz nie dawałam rady z bólami podpieli mnie pod oxytocyne i miała przyjść anestozjolog dać mi zzo. Cierpialam strasznie. Juz krzyczałam ze się wycofuje ;-)
Podali mi oxy i sobie e zaczęły skurcze co chwile dosłownie, a jak zzo podali jak ręką odjal. Czułam ból ale juz nie aż taki. Potem coś ok 23:30 przyszła położna ze będzie mnie badać, tam się okazało ze juz pełne rozwarcie i będziemy próbować przeć aby mała zeszła bo była wysoko. Ja tylko poprosiłam aby nie nacinala. Co się potem okazało ze nie chciało mi się przeć i mała zaczęła się cofać, wiec mnie naciela przy parciu. Wszyscy, M, położna, lekarz gadali nie krzycz tylko przyj, ja oczywiście poczułam nacięcie i bolalo i to bardzo. No i tak po kilku skurczach i parciach o 00:07 21.09. przyszła na świat nasza córeczka. Potem urodziłam łożysko, okazało się ze coś tam jeszcze zostało i miałam lyzeczkowanie i szycie, kilka szwów wyszło.
Bardzo się ciesze ze juz mam to za sobą i długo minie aż będę chciała mieć kolejne dzieciatko, jak rana psychiczną się zagoi prędzej, bo na samą myśl o tych bólach włos mi się na głowie jeży :p
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry