reklama
faktycznie maluchy chyba już tak mają,niestety:-(.....brał wziewy starineb,pulmicort i wykrztyśnie lasolvan...ma się lepiej a ja dziś biegam z góry od Wikusia na dół do mojej chorej córci..mam nadzieję,że się uda i nie zarazi się!!!!!dziś dzwoniłam do ordynatora,bo mamy na jutro wizytę w szpitalu kontrolną,a zawsze jak tylko się gdzieś ruszymy to Wikuś ląduje w szpitalu,więc dzwoniłam z zapytaniem czy to bardzo konieczne skoro mu jest lepiej???Dogadałam się i w czwartek mam się przypomnieć jak wszystko będzie ok to doktor przyjedzie do nas na kontrolę,uffff..może się uda dłużej posiedzieć w domu...
byliśmy u neurologa ale dała tylko skierowanie na badania ogólne i usg..powiedziała,że zobaczymy wyniki a jak na razie to jest słaby i musi zejść z tlenu przede wszystkim i zacząć rehabilitację.cieszę się,że jest to taka bardzo miła doktorka i wszystko nam na jeden dzień ustawiła(usg) i mamy wchodzić bez kolejki:-)...
Byliśmy wczoraj na badaniach rano i nawet sprawnie poszło..a po południu bylismy u okulisty i jest dobrze,kontrola za dwa tygodnie i możemy już zacząć szczepienia!!!!Bałam się bardzo jak skończą nam się te wyjazdy,żeby Wiki nie złapał jakiegoś wirusa,czy kataru ale jak na razie jest ok....12 ego jedziemy do neurologa...
reklama
Wreszcie dzieciaki usnęły...i mam małą chwilkę..dziś cały dzień w biegu.wczoraj byłam u lekarza z córką-oskrzela.i przez to całą noc nie mogłam się wyspać bo obserwowałam Wiktorka i doczekałam się nad ranem katarku..ale rano szybciutko pojechaliśmy na usg-super wyszło,wszystko się pięknie wchłoneło nie ma śladu i pani doktor powiedziała,że Wikuś będzie zdrowiutki.myślałam,że ją ucałuję z radości ale poprzestałam na tatusiu...następnie poszliśmy do neurologa(dobrze,że to w jednym budynku jest),tutaj też w miarę jak na swój miesiąc ale potrzebna rehabilitacja.dostaliśmy skierowanie do NFZ na rehabilitację dpmową,być może się uda załatwić-zobaczymy.badania z krwi były też ok...wróciliśmy do domu ale Wikuś z katarkiem i kaszlem delikatnym i znów panika przed pojsciem kolejny raz do szpitala!!!!udało nam się dodzwonić do lekarza i pojechaliśmy..wszyscy w domu chorzy więc normalne ,że mały załapał..dostał wziewy,nebulizacje i antybiotyk wrazie jakby mu się goraczka pojawiła i pogorszyło się...ale jak na razie jest ok pięknie mi zjadał i katarek taki delikatny,mam nadzieję,że mu szybko minie i mnie również bo mam cały nos zatkany normalnie szpital w domu,tak nas niestety wzieło...pocieszeniem jest to ,ze Wiktorek pięknie znosi drogę,bez tlenu jest coraz lepiej już z saturacją i nawet doktor był mile zaskoczony...same dobre wiadomości,aż mi lżej na serduchu bo bardzo się bałam..
Podziel się: