reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wieści z wizyt

Wyniki krwi są ok, crp w normie. Mam leżeć i odpoczywac, bolal mnie brzuch, dziwne klocia i ciągnięcie jakby w szyjce i jajnikach. Lekarz zaproponował nospe, mówię grzecznie że ok, dziękuję. A tu nagle pigula że może lepiej papaweryne. Jakby mi było mało codziennych zastrzykow w brzuch to dostałam w dupe domiesniowo... szlak by to trafił, zapytałam czy nospe mogę dostać i mnie zjebala że widocznie już mnie nic nie boli. Pfff wypielam się jej stwierdziłam że lepiej już się nie będę odzywać bo dojdzie zaraz do głupiej wymiany zdań.
Ale jesteś w szpitalu? Dobrze że to nic poważnego. Czasem tak bywa z tymi plamieniami.
 
reklama
Ale jesteś w szpitalu? Dobrze że to nic poważnego. Czasem tak bywa z tymi plamieniami.
Tak, jestem w szpitalu... dziś od rana znów krew... :( jestem załamana. Przyszedł mój lekarz i powiedział że jest możliwość że powtarza się scenariusz poprzednich ciąż, że mój organizm z nimi walczy... że więcej zrobić się nie da i nie ma złotego zastrzyku... biorę Max leków i póki będę plamic zostaje w szpitalu. Jedyne pocieszenie że dzidzia rośnie i rozwija się... (ale co z tego jak moja zbuntowana macica ma inne plany)...
 
Tak, jestem w szpitalu... dziś od rana znów krew... :( jestem załamana. Przyszedł mój lekarz i powiedział że jest możliwość że powtarza się scenariusz poprzednich ciąż, że mój organizm z nimi walczy... że więcej zrobić się nie da i nie ma złotego zastrzyku... biorę Max leków i póki będę plamic zostaje w szpitalu. Jedyne pocieszenie że dzidzia rośnie i rozwija się... (ale co z tego jak moja zbuntowana macica ma inne plany)...
Trzymaj się, bardzo dobrze, że szybko pojechałaś do szpitala. Musi być dobrze!!
 
Tak, jestem w szpitalu... dziś od rana znów krew... :( jestem załamana. Przyszedł mój lekarz i powiedział że jest możliwość że powtarza się scenariusz poprzednich ciąż, że mój organizm z nimi walczy... że więcej zrobić się nie da i nie ma złotego zastrzyku... biorę Max leków i póki będę plamic zostaje w szpitalu. Jedyne pocieszenie że dzidzia rośnie i rozwija się... (ale co z tego jak moja zbuntowana macica ma inne plany)...
Jejku, oby Twoj lekarz nie mial racji. I oby krwawienie ustalo. Trzymam mocno kciuki.
 
Tak, jestem w szpitalu... dziś od rana znów krew... :( jestem załamana. Przyszedł mój lekarz i powiedział że jest możliwość że powtarza się scenariusz poprzednich ciąż, że mój organizm z nimi walczy... że więcej zrobić się nie da i nie ma złotego zastrzyku... biorę Max leków i póki będę plamic zostaje w szpitalu. Jedyne pocieszenie że dzidzia rośnie i rozwija się... (ale co z tego jak moja zbuntowana macica ma inne plany)...
No miejmy nadzieję że te leki pomogą. Ja pamiętam swoje pobyty, kroplowa za kroplowa.
Trzymam kciuki. To że dzidziek się rozwija to bardzo dobry znak.
Opisuj nam tu na bieżąco co się dzieje.
 
reklama
Też 3mam kciuki żeby było dobrze!
Ale dziewczyny powiem Wam, że jak czytam te Wasze wpisy, że takie rzeczy się dzieją... Masakra. Normalnie cała się trzęsę, myślę o tym żeby było wszystko ok, zaczynam panikować a mąż jeszcze się na mnie drze że mi internet odłaczy.
Chyba musze się czymś zająć konstruktywnym.
 
Do góry