reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wieści z porodówki...

reklama
Ja znam osobiście kilka palących ciężarówek na szczęście ich dzieciom nic nie jest. No chyba ze wyjdzie coś w późniejszy czasie.
Domi wiem cos o tym leżeniu po stracie z innymi ciezarowkami. Mnie tak niestety położono. A jak juz ta ciężarna wyszła to przyszła do mnie inna ciężarna z sali obok i mówi żebym tam do nich na sale przyszla bo tam są 3 z brzuszkami to sobie pogadamy i nie będę sie nudzic z tymi starymi które ze mną zostały... No myślałam ze ja tam pogryzę. I jeszcze pytania ciągle od innych który to byl tydz na kiedy miałam termin i ze mloda jestem to jeszcze nie jedno bede miała.... Chyba wolałabym być wtedy w izolatce lub psychiatryku jesli miała bym wybór.
No ale koniec rozpamiętywania

Dzag w sumie to mi juz wszystko jedno kiedy urodzę chociaż dzisiejsza data bardzo mi sie podoba
 
Ja tak leżałam bez dziecka po pierwszym porodzie. 10 dni. I w tym czasie trzy dziewczyny się przewinęło przez mój pokój. Ciężko było, fakt. Ale mimo wszystko jakoś na spokojnie to przyjęłam. Wszystko zależy od indywidualnych możliwości dziewczyny, jak sobie radzi ogólnie z życiowymi sprawami, jak podchodzi do tego, co jej los szykuje. Ja z kolei nie chciałabym leżeć z inną mamą która ma dziecko na oiomie czy neonatologicznym jak mój Tymek. Miałam w pokoju normalnie i wesoło i było łatwiej.
Według mnie bezspornie indywidualną opieką powinny być objęte mamy, które straciły dziecko. Nie tylko po to by uszanować ich tragedię. Ale takie sąsiadowanie jest też kłopotliwe dla drugiej strony. No bo co tu powiedzieć? Żadne słowa nie naprawią tego co się stało. Nic nie mówić? Chyba jeszcze gorzej. Ja bym się z taką aniołkową mamą czuła fatalnie, winna że ja urodziłam zdrowe i żywe dziecko a jej dziecko na pewnym etapie nie dało rady. Chciałabym się pod łóżko schować, byle tylko nie krzywdzić jej naszą obecnością.
 
Ja ostatniego papierocha palilam 6.04 dokładnie i liczę na to, że to był mój ostatni bo zapach mnie odrzuca. Po Lence też odrzucal do czasu powrotu do pracy :-/ to paliłam tylko w pracy, w domu fajki nie istniały, bo nie chciałam śmierdziec Lence ;-) taki to ze mnie palacz z zasadami :p
Ale szlag mnie trafiał za Każdym razem kiedy szłam na ktg i potem była rozmowa z lekarzem. W skierowaniu miałam że ktg co 2 dzień bo podejrzenie hipotrofii. Za każdym razem pierwsze pytanie "pali pani?".
 
reklama
Do góry