reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wieści od rozpakowanych mamusiek

dziewczyny, większość z was musi rehabilitować swoje dzieciaczki, skąd to się bierze? trzymam kciuki żeby ćwiczenia szybko przyniosły efekty &&&&&&&& zdrówka dla was :-)

my z mężem wczoraj ćwiczyliśmy na misiach podnoszenie i odkładanie niemowlaka wg tego co pokazuje Zawitkowski w filmikach na youtubie.... nie jest to takie proste :no: no i czy takie bardzo powiedzmy "poprawne" obchodzenie się z dzieckiem gwarantuje że jego rozwój ruchowy będzie prawidłowy, bez konieczności rehabilitacji?? tego chyba tak do końca nie wiadomo...

co do żywienia dzieci to jestem zielona :baffled: narazie temat dla mnie odległy, mam nadzieję że moje piersi będą jako tako spełniać swoją funkcję... nie chciałabym za chwilę stawać przed wyborem sztucznego mleka, jak się uda mi karmić to na jakiś czas będę miała spokój
ale mam pytanie do was co z moją dietą podczas karmienia?? co w zasadzie powinnam jeść a czego unikać? macie może jakieś dobre rady?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Nisiao alergolog wypisała zaśw abym miała recepty na zniżkę,oraz receptę na 4puszki NORMALNEGO NUTRAMIGENU.Nie tego lgg,gdyż najprawdopodobniej Jaś ma takie kolki przez ten probiotyk który jest tam dodawany.prawdą jest,że ten stary nutramigen jest wycofywany,ale jest mimo wszystko bardziej dostępny niż ten lgg.co do noszenia to dziś alergolog powiedziała mi,że bardzo prawdopodobne jest,że Jasia prawie 24h boli brzuch:-( jak go dotknęła to aż się wzdrygnąl tak go boli.

Magda ja też tak jak Edyta jestem przerażona ile dzieci musi być rechabilitowanych.z Alą nie mieliśmy tego problemu.my mamy metodę NDT BOBATH.Dużo tak jak u Zawitkowskiego.rechabilitacja poprzez prawidłowe noszenie,podnoszenie,odkładanie,przewijanie itp.i nie powiem żeby było to proste.dziś alergolog badając Jasia powiedziała,że konieczna jest wizyta u neurologa.mały nie unosi głowy w pozycji na brzuchu to już wiemy,pracujemy nad tym.co za tym idzie podciągany za ręce do siadu głowe zostawia zawiśniętą z tyłu:-( wizyte u neurologa mamy na 13.paź.już wcześniej umówiłam z racji tej asymetri.jesteśmy dopiero po 1zajęciach,ale wiem,że łatwo nie będzie:-(

Dziewczyny nadal nie mam @ :-/.w ciąży nie jestem;-),ale zastanawia mnie to kiedy dostanę.nie to żebym jakoś tęskniła za tym,ale same wiecie...

Dodatkowo zaczynają nam się problemy z Alą:-( robi się nieznośna.nie słucha się,wrzeszczy,piszczy,a jej ulubione słowo to nie:-/.stawiam ją w kącie kilka razy dziennie.drze się tak,że całe osiedle ją słyszy.tłumacze jej później co źle zrobiła,gdy już się uspokoi,ale jest tak uparta,że po jakimś czasie temat powraca:-(dużo winy tu niestety jest teściowej.ona zawsze chciała mieć córkę,a ma dwóch synów.rozpieszcza Alę do granic możliwości,pozwalała jej na wszystko do momentu gdy sama zauważyła,że wymykajej się to z kontroli.jednak teraz już nie jest tak łatwo skorygować pewne zachowania u Ali.dopóki pierwszy raz nie trafiłam do szpitala w 35tc to było ok.Ala znała granicę itd.3pobyty w szpitalu doprowadziły do tego,że ciężko jest nad nią zapanować:-(
 
Karola u nas to prawdopodobnie przez leki na podtrzymanie i nieprawidłowe ułożenie w brzuchu. Zosia nie chciała zejść, była jakoś dziwnie wciśnięta i mimo długiego porodu, oksytocyny, skończyło się cc. Musimy umówić się jeszcze na usg zanim ciemiączko nie zarosło do końca, bo może było jakies niedotlenienie. Robili usg przy wypisie ze szpitala, ale dopiero po 3 miesiącu widać co i jak. My też mamy prawidłowo nosić, przewijać etc. Dzisiaj ćwiczyłam z nią 3 razy i jak kładę ją na lewą stronę, to rączka i stópka się prawidłowo otwiera, ale na prawej nie. Wydaje mi się, że kiedyś nie było takiej świadomości i tłumaczyło się wciąż, że wszystko w swoim tempie. Pamiętam jak byłam w podstawówce, to połowa klasy chodziła na zajęcia korekcyjne, bo wszyscy krzywi byli. No i nam rehabilitantka powiedziała, że Zosia wszystko zacznie normalnie robić, ale w przyszłości będą problemy, przez obecny zaburzony rozwój. Mam nadzieję, że nam się te dzieci jakoś wyprostują :*
 
Edytka moim guru jest Zawitkowski, ja też się uczyłam z jego płyty jak nosić, kąpać, pielęgnować dziecko. Co do diety karmiącej to ja z Alą praktycznie nic je jadłam bo bałam się kolek, a miała je mega mimo mojej diety. Z Filipem postawiłam na dietę eliminacyjną, obserwowałam i jak zobaczyłam, że coś mu szkodziło to odstawiałam. Oczywiście na początku gotowane lub duszone, bez ostrych przypraw, zero warzyw wdymających, cytrusów, Ostrożnie z mlekiem, kakao. Co do wzmożonego napięcia mięśniowego to moim zdaniem przyczyn jest wiele: dużo nospy i leków na podtrzymanie w ciąży, złe ułożenie dziecka w brzuchu, szczepionki też swoje 3 grosze napewno dodały, czasem nieprawidłowa pielęgnacja ale to w niewielkim stopniu.

Karola bo Alicje to takie charakterne są;) Moja też wymusza, nie słucha. A pozatym brat, chce zwrócić na siebie uwagę. My teraz dużo pracujemy i powoli widać efekty. Ale u Nas brak przywilejów działa cuda. Jak ma stać w kącie to bierze jedzenie i twierdzi, że może rok tam stać i ma z tego niezły ubaw;)

A ja mam depresje. Już nie daje rady, Najchętniej trzasnełabym drzwiami i wróciła po tygodniu jak się wyśpie. Ala znowu w domu bo Marcin twierdzi, że w nocy kaszlała. Oczywiście rano cudowne ozdrowienie bo jakoś od godziny ani razu nie zakaszlała. Filip budzi mi się co 30-min-1 godzine. Ja nie zdąże zasnąć a on się już budzi, w sumie może z 3 godziny w nocy śpie. Mam dosyć. Już nie wiem co mam robić. Łóżko zmieniłam, wietrze przed snem, karmie go gęstą kaszą przed snem, ubieram grubej, to cieniej to śpie z nim to odzielnie. Nic nie pomaga. A ja już jestem na granicy wytrzymałości. Złoszcze się z byle powodu, najchętniej zostawiłabym ich i poszła spać. Jak on śpi w dzień to albo mam Ale albo muszę obiad gotować albo inne zajęcia mam. Wieczorem już o 20 ledwo widze na oczy, ale spać też nie idę bo wiem, że zaraz itak Filip się obudzi i aż mam stres przed nocą. Może jestem jakaś nienormalna ale ja pprostu od ponad 5 lat nie przespałam ciągiem ani jednej nocy i już wysiadam.
 
Agnieszkaale po takim bezsennym maratonie masz prawo byc wykonczona i nerwowa. Ja nie spie normalnie od ponad roku,poczatki to byl koszmar,4 karmienia w nocy,krecenie sie itd do teraz spie na raty. Jak juz bylo zle,ze mialam ciagle zawroty glowy to drzemalam w dzien jak mala spala,zostawialam wszelkie prace domowe,obiad...Ty jestes w innej sytuacji,masz drugie dziecko,ktore trzeba nakarmic,bo meza to moglabys wyslac na fast fooda i juz.
 
Hahaha mojego M wysłac na fast fooda albo obiad na mieście... Chłop by wolal w ogóle nie jeść:-D nie raz jesteśmy w mieście na zakupach, zalatwiamy sprawy ale za nic nie da się go namówić, zebyśmy coś zjedli na mieście. Udaje, ze nie słyszy co do niego mówię.... Ja wracam padnięta do domu, trzeba zrobić obiad, zająć się Oliwką a ten robi swoje i obiad ma być podany pod nos... Denerwuję mnie to okropnie... Ale taki już jest i raczej się nie zmieni...
 
U nas rechabilitantka powiedziała,że tak musiał być ułożony w brzuchu.kurcze z Alą w ciąży brałam o wiele więcej leków na podtrzymanie i nie było takiego problemu,a z Jasiem clexane i luteine i o.mam nadzieję,że jakoś się to wyprowadzi.najbardziej martwi mnie to że tej głowy nie unosi mimo,że rączki podsuwam mu pod brodę to kładzie ją na swojej lewej str i tak leży:-(

Agnieszkaala rozumiem cie doskonale.przy dwójce matka ma prawo mieć depresję.sama biorę leki na uspokojenie:-(bez nich chyba bym zamknęła się w drugim pokoju i poszła spać.Jaś dziś się co 2h budził i już mnie nerwy brały,bo ostatnio uregulował sobie noc i od 20ej do 24śpi ciągiem,a później też co 2,3h się budzi,ale były dni kiedy budził się co 1h i teżnie zdążyłam zasnąć,a on już się budził.w dodatq przez 5dni jestem sama.

A u nas jesień:-( 10st,leje i wieje:-(
 
Dzięki dziewczyny. Na Was zawsze można liczyć:*
Emka no właśnie gdyby nie Ala to bym nie gotowała bo sama jem nie wiele. Nie mam na to siły. A mąż mógłby jeść na mieście albo sobie obiad do pracy zamawiać. Ja jeszcze gotuje w sumie 4 dania bo oddzielnie dla Nas i Filipa,ale na szczęście co 2 dni. Czasem i ALi co innego bo czegoś tam nie lubi. Moja mama mówi, że ja głupia, że tak mi się chce. Ja sobie nie wyobrażam nie dać nic ciepłego dziecku do jedzenia. W przedszkolu niby je obiad, ale czy ja mam pewność, że coś zjadła. Pozatym porcje są tam miniaturowe i wraca głodna.

Kwiatuszku ale czemu nie je na mieście? Nie lubi, brzydzi się? To nawet na romantyczną kolację nie ma się jak wybrać.

Karola ja to Ciebie podziwiam. Sama cały tydzień. Mały odstęp wiekowy u dzieci. Szacun. Ja wariuje mimo, że mam czasem jedno dziecko tylko, mąż wieczorami się zajmię. Ja się czasem zastanawiam nad wizytą u jakiegoś specjalisty, ale to czasu brak, a to kasy. U siebie w Łęcznej nie pójdę bo mała miejscowość i się rozejdzie i teściowie później będą gadać. A przydałoby się bo z każdym dniem coraz gorzej jest. Czasem płacze w nocy jak Filip się budzi z bezsilności i niemocy. Najchętniej bym go zostawiła i poszła spać do innego pokoju.
 
Niestetety aga mam podobnie.jestem sama 5dni.często trafia mnie szlag,ale póki co tak być musi żebyśmy żyli na jako takim poziomie.nie mam wyjścia muszę dawać radę.wiedziałam,że będzie ciężko i niestety jest.Jaś jest bardzo wymagającym dzieckiem.Ala taka nie była zato teraz nadrabia:-(
 
reklama
Mój M uważa, że skoro można zjeść w domu to po co jeść na mieście i przepłacać:-p ma to po swojej mamusi:-D:-p:-)
Karola dla Ciebie to i tak ukłony. Ja przy jednym dziecku sobie nie radzę....
My w sobotę idziemy na wesele. A ma być zimno jak na Syberii :wściekła/y: i oczywiście nie mam nic na sukienkę, szkoda mi kasy wywalać tak na jeden raz. Muszę poszperać u siostrzenic, może one coś mają sensownego.
W przyszłym tygodniu zaczynamy z budową. Na razie zalejemy same ławice. A resztę albo w przyszłym roku, albo za dwa lata. Już się nie mogę doczekać :tak:
Prija bo dostaniesz po dooopie!!!! Odezwij się!!!!
 
Do góry