julitka80
dni, których nie znamy...
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2009
- Postów
- 1 366
Pati, my mieszkaliśmy przez dwa lata z moimi rodzicami...niby ok, ale ani się porządnie pokłócić, ani pofikać - no bo to w mieszkaniu w bloku.na szczęście zanim zaczęły się jakieś kolizje z moimi staruszkami, to się wyprowadziliśmy dzięki czemu wciąż jest miło i przyjemnie jak przyjeżdżamy w odwiedziny ja to czy z rodzicami, czy z teściami, to najlepiej na odległość, bo też jestem dość temperamentna i nie wiem, jak długo zniosłabym "nie wtrącanie"się
a co do mebli, to my do tej pory nie kupowaliśmy niczego gotowego, właśnie ze wzgl na wykonanie- trzęsące się przy otwieraniu póki i całe korpus, ale pewnie byłoby inaczej, gdyby nie fakt, że mamy znajomego, który robi nam " po cenie"solidne konstrukcje.no ale tak czy siak, to płacić trzeba, bo nie lubimy mieć u ludzi długów-wiadomo, kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi stąd też pomalutku-coś uzbieramy - to komoda, następnym razem jakaś inna szafeczka itd.teraz muszę upatrzeć sobie i zamówić jakąs komódkę do pokoju naszego szkraba.mamy tu już szafę sporą, ale komoda zawsze poręczniejsza.
Gosia, to szczęściarze jesteście z tym kredytemja się na początku bardzo przejmowałam, ale w końcu stwierdziłam, że trzeba go potraktować jako członka rodziny, a nie zło konieczne, bo dzięki niemu możemy mieszkać na swoima meble to tak, jak wyżej pisałam-zresztą nie wiem, czy w ogóle nie jest taniej, gdyby zamawiać w zakładzie.np komoda, którą mam, w forte kosztowała /trzęsąca się/ 2700, a nam koleś zrobił za 1600, to podejrzewam, że bez znajomości nie kosztowałaby więcej niż 2000.
a co do mebli, to my do tej pory nie kupowaliśmy niczego gotowego, właśnie ze wzgl na wykonanie- trzęsące się przy otwieraniu póki i całe korpus, ale pewnie byłoby inaczej, gdyby nie fakt, że mamy znajomego, który robi nam " po cenie"solidne konstrukcje.no ale tak czy siak, to płacić trzeba, bo nie lubimy mieć u ludzi długów-wiadomo, kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi stąd też pomalutku-coś uzbieramy - to komoda, następnym razem jakaś inna szafeczka itd.teraz muszę upatrzeć sobie i zamówić jakąs komódkę do pokoju naszego szkraba.mamy tu już szafę sporą, ale komoda zawsze poręczniejsza.
Gosia, to szczęściarze jesteście z tym kredytemja się na początku bardzo przejmowałam, ale w końcu stwierdziłam, że trzeba go potraktować jako członka rodziny, a nie zło konieczne, bo dzięki niemu możemy mieszkać na swoima meble to tak, jak wyżej pisałam-zresztą nie wiem, czy w ogóle nie jest taniej, gdyby zamawiać w zakładzie.np komoda, którą mam, w forte kosztowała /trzęsąca się/ 2700, a nam koleś zrobił za 1600, to podejrzewam, że bez znajomości nie kosztowałaby więcej niż 2000.
Ostatnia edycja: