co za dzień???w górach pewnie halny.
u mnie też noc ciężka-mały jak zaczął od 23 szaleć, tak do 3 mnie przytrzymał-nie mogłam zasnąć, a rano na badania do laborat.no i niestety chyba i na mnie przyszła pora na przyjmowanie jakiś witaminek/póki co się obyło/ale tak czułam od chwili kiedy zaczęły mnie te skurcze łydek łapać, że maluch już doi ode mnie w dużym stopniu.krwinki czerwone, hemoglobina i hematokryt poniżej normy-niby nie dużo, ale nie będę czekać aż spadnie do wykrzyknika.
Mysza, trzymaj się Kochana, a już pewnie jak wrócisz teraz do nas, to nie sama
Ola, super że z Julkiem ok.nie stresuj więc już dzieciaka niech się nacieszy ostatnimi chwilami w bezpiecznym mamusinym brzuchu.
Jeżynka, co do różków slyszałam, że niektóre mamy wolą usztywniane, bo pewniej się czują z takimi kruszynami
Lili, ale Aduś już urosła!!!piękne dziewczę
Agatko, podobno właśnie czasem dla "zdrowotności"trzeba od dziecka "uciec", bo później z wielką radością i w podskokach się wraca do domu
Motyl, oby to tylko jakiś rota nie był, bo podobno dość popoularne są i właśnie wtedy biegunka i wymioty.
Zjola, czekamy na wieści.
Kasikz, ja sporo czytałam o tych pieluchach wilorazowych, bo też mnie korci, ale można się z lekka finansowo wpakować.bo jeden taki kpl ok 60 zł kosztuje+te przeróżne wkłady itp.żeby sprawdzić, czy nam będzie odpowiadać, to mówiła babka, że trzeba z 10 kupić co najmniej.więc już ok 700.plus detergenty, no i koszty prania.gorzej jak się nie sprawdzi, to masz kasę w plecy w zasadzie.chociaż korci mnie niezmiernie, bo tak chwalą, że dla dzieci zdrowe.zapytam położnej na szkole co myśli.
Agnieszka, bo z niektórymi teściowymi, to i na zdjęciu nie warto...na pewno odetchniesz, jak się przeprowadzicie.nawet podświadomie nie będziesz sie frustrować, że babcia niby pod bokiem, a nie możesz na nią liczyć.a kurteczka...może u Was lato chłodne, a jak nie to może na jasień
Aniołki, Ty odpoczywaj, bo z ciśnieniem żartów nie ma.ściskam
wiecie a ja dziś byłam w szoku, bo koleżanka w trakcie jakiejś tam rozmowy o ciąży, powiedziała, że jej nie powinno być na świecie.otóż jej mama jak była w ciąży, to na którejś wizycie lekarz powiedział, że dziecko będzie z wielowadziem i to tak poważnym, że dał jej skierowanie wręcz na aborcję!!!/podobno jej mama ma je do dziś/.kobieta się nie zgodziła, bo była to jej długo wyczekiwana ciąża.no ale już z taką diagnozą żaden lekarz w tamtych czasach nie chciał się nią zająć i tak przechodziła do końca ciąży.na porodówce po urodzeniu jak zaczęła wypytywać czy z dzieckiem ok, rączki, nóżki itd, to podobno jej psychologa wzywali, że w jakimś szoku jest, bo nie wiedzieli o co chodzi.a dziewczyna zdrowa jak rydz!!!ktoś radził, żeby podała lekarza do sądu, ale już odpuściła...nieźle nie.
a mi przywieźli właśnie komodę do pokoju malucha, więc się biorę za mycie...
Daaa, co u Ciebie????
Gosia, czy droga-wg mnie droga, jeśli to tylko na parę wyjść w czasie ciąży, a później bezużyteczna.chociaż u Ciebie 24 tydz, to trochę pochodzisz.ale ja chyba bym jeszcze się rozejrzała.a w tesco czy leclercach nie ma nic?