reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wieści od cieżarówek

dzięki Angela ja na początku czułam ruchy też z lewej strony a teraz tak na dole .
a ty jak się czujesz? a wogle to gratuluje dzidziulka!!!!

A jeszcze dziś robiłam mocz, wyniki za tydzień u lekarza i mam nadzieję,że bakterie i inne paskudztwa poszły precz ode mnie!!!
 
reklama
dzięki Angela ja na początku czułam ruchy też z lewej strony a teraz tak na dole .
a ty jak się czujesz? a wogle to gratuluje dzidziulka!!!!

Dziękuję :) Teraz juz czuje się fantastycznie, co nie oznacza, że co chwile cos sobie wymyslam co mnie oczywiscie niepokoi :)
Za chwilke ide do ginki na badanie, a jutro mam usg połówkowe. Mam nadzieje, że wszystko bedzie dobrze :)
 
Hej laseczki

sorkas,ze tak mało sie odzywam,ale ten tydzien to tydzien zaleglych egzaminow, ktore musze zdac :/

Mam prosbe powchodzcie na moj profil,bo musze wyeliminowac mojego szpiega z listy odwiedzajacych .

i głosujcie jak mozecie : TWOJE PUDEŁKO
 
Olu - ucałuje Polunie :-DCzas leci i u ciebie na suwaczku też to widac
Asiu- mnie położna tak nie pouczała. Ogolnie nic ciekawego nie powiedziala, ale w pełni zgadzam sie z tym co napisała Agatka. A najważniejsze to sluchać siebe, to ty jesteś matką i najlepiej znasz swoje dziecko
Pati gratuluje udanego zakupu
Moja Pola zrobiła dziś zielona kupkę, ale tylko raz wiec zakładam że nic sie nie dzieje
 
Hej.

Mysza no właśnie jeszcze jak byłam w ciąży to patrzyłam na taki klin. Ale się wstrzymałam z zakupem. Teraz znów się zastanawiam. Bo ile ludzi tyle teorii. Na SR mówili, że dziecko powinno spać na płasko, bez poduszki. Że poduszka dopiero po pierwszym roku życia. W szpitalu też na płasko, ale jak sobie tak poprzypominam, to te szklane "łóżeczka" dla maluszków też były pod kątem, więc... Może taki klin ma sens...

Julitka nie za bardzo jest co opisywać jeśli chodzi o pierwszy spacer. Mała cały przespała :-) Drugi zresztą też. No i ze względu na wiatr nie trwały one zbyt długo, bo do 30min. Żeby nie przesadzić.

Super, że wyniki na medal. Oby tak dalej :-)

Lill spóźnione, ale szczere życzenia dla Ady :-) U nas te kąpiele też nie trwały długo, bo chłodno w mieszkaniu, więc nie chcieliśmy dopuścić do tego, by Mała zmarzła. A teraz będziemy kąpać co 2 dzień. A co drugi przed snem pupkę i buźkę porządnie będziemy myć. Co do pozycji spania: Emka często też śpi w pozycji na statuę wolności. Jedna rączka nisko, a druga wysoko wyprostowana do góry. Uwielbiam ją taką :-)

Aniolki Klusek waży więcej, bo jest sam w całym macicowym domku, a dziewczynki były we dwie, więc musiały być ciut mniejsze :-) Fajnie, że wizyta udana. Ja już trzymam kciuki za następną :-)

Aneczka Alanek cud-miód-malina :-) Cieszę się, że Twój poród był daleki od moich przeżyć. I zazdroszczę tego, że G mógł być ciągle z Wami. U nas to nie było możliwe. Lecąc pod prysznic czy do wc trzeba było prosić koleżanki z pokoju by zerknęły na dziecko. A jak zabierali Małą na szczepienia czy badania to nie można było iść z nią. Jak dla mnie granda.

Kasikz ucałuj Polunię ode mnie i Emki. Myślimy o Was i przesyłamy dużo pozytywnej energii.

Pati ja tam nie wiem, czy macie mocny ucisk na macicę czy mały. Wolałam zapytać czy pamiętacie :-) Chyba dlatego, że ja sama mam ostatnio problemy z pamięcią :-) Widzę, że zakupy idą pełną parą. Super :-)

Angelka zaglądaj częściej :-) Jeszcze trochę i Ty będziesz miała swoje Maleństwo w ramionach :-)

Martusionek głowa do góry. U mnie było odwrotnie. Jak ja kładłam rękę Emka była cicho. Jak M przykładał - od razu był odzew. Nie płacz. Na pewno wszystko jest ok.

Agatko ja też nie mam położnej. To była rutynowa wizyta położnej rodzinno-środowiskowej, która zjawia się w domu po zgłoszeniu dziecka do poradni K. Moja Mała nie ulewa. Dlatego myślę intensywnie o tym czy kupować klin czy nie. Pieluchę zapinam jak pokazała i póki co nic się nie ufyflało. W sumie to ani razu jeszcze zawartość pieluszki nie wypłynęła nam poza pieluszkę. Raz jeden jedyny moja Córcia postanowiła zrobić siusiu między wyjęciem zużytej a włożeniem nowej pieluchy. Poza tym zero niespodzianek :-)


Co u nas... No cóż. Tak jak 2 pierwsze dni Emi płakała i spać nie chciała co doprowadzało mnie o ból serca, tak od 2 dni śpi jak aniołek. Amku, przewijanko, chwila obserwacji, kimonko... Szok. Jakby dziecka nie było. Byłam dziś na zakupach, w czasie których Mama zajęła się Małą. A właściwie posiedziała przy niej, bo Emi zaraz po jej przyjściu zasnęła o 13, po to bym o 16.30 ją budziła na kolejne amu, bo sama chyba spała by dalej. Teraz znów śpi. Szok. To normalne??

We wtorek na 12.50 mamy pierwszą wizytę u pediatry.

Jutro zaczyna się samotny weekend. Skończyły się wakacje, wracamy do życia w rytmie 2-tygodniowym. Patrzę tak sobie na zegarek i przeraża mnie jak wolno leci czas. Do niedzieli chyba zwariuję bez M. Przyzwyczaiłam się do tego, że jesteśmy razem :-(

Ex znów się uaktywniła. Tydzień temu jak zaczął się rok szkolny dzwoniła do M grzeczna i potulna, z prośbą o wysłanie ali wcześniej, bo UWAGA zaczęła się szkoła, a ona nadal nie ma kupionych podręczników. M zrobił oczy, bo w lipcu wysyłał kasę na podręczniki, więc czasu miała sporo na zrobienie zakupów. A ona go na łzy bierze, że rozeszła się ze swoim facetem (nie wierzymy, bo szybko dodała, że są tylko kolegami teraz...), a jak z nim była to porobiła sobie sporo długów i musi je spłacać dlatego nie miała na podręczniki. I jak M może to jeszcze niech 100zł więcej wyśle, bo trzeba za basen zapłacić, a ona nie ma. Więc M wysłał. Ali wcześniej i tą stówę, z zastrzeżeniem, że radę rodziców i ubezpieczenie pokryje ona, bo to te same koszty. No ale to było tydzień temu, jak kasy potrzebowała. Wczoraj już była normalna. Ryj, wyzwiska, krzyk. Że ona sobie nie radzi, że dzieciak nie odrabia lekcji, że zapomniał że z polskiego jest coś zadane, że jak to jest, że u ojca on sobie sam kanapki robi a w domu nic, itd... I że ona pisze pozew, że będzie płacić ali M, a on niech cytuję "gnoja" zabiera do siebie. Ale nie to jest najważniejsze... Nagle rzuciła też hasło: "a Twój bękart już się wykluł czy jeszcze nie?". Nie wiemy skąd wie. Zadane pytanie świadczy, że coś wie ale nie do końca. Ale wierzcie mi... Jak usłyszałam słowo "bękart" to serce złamało mi się na pół. Ja mogę być k**wą, s*ką, dzi**ą, ale jak można na moją Kruszynkę mówić w ten sposób? Ja wiem, że to osoba poniżej wszelkich poziomów, że dla niej wszyscy to kur***rze, itp, ale i tak zabolało do tego stopnia, że się popłakałam.

Czy mi ulżyło, że coś wie? Nie. Bo teraz zrobi się nerwowo dopiero. A ja powinnam unikać nerwów. A już usłyszeliśmy, że pożałujemy jak jej dziecko będzie miało gorzej niż nasze dziecko (oczywiście nie użyła słowa "dziecko"). Tylko kto to będzie oceniał? Ona???

A żeby na koniec było pozytywniej: jestem dumna z mojego psiaka. Spisuje się na medal. Zaakceptował Malutką, nie szaleje przy niej. Jak karmię kładzie mi się pod nogami. Przychodzi popatrzeć na nią... Sama słodycz :-) Kiedyś będą świetnymi przyjaciółmi. Żal mi, że nie dam rady pogodzić opieki nad Emi z psem koło siebie w czasie jak M jest na weekendzie poza domem. Najchętniej bowiem zatrzymałabym Quido koło siebie, taki jest słodki dla Emki...
 
Ostatnia edycja:
Asiu, a może powinniście zagrać z nią va bank. Rzuca k**wami, bękartami natychmiast rozłączyć rozmowę. Grozi pisaniem pozwu o oddanie opieki nad młodym - niech pisze i płaci alimenty. Grozi, że zażąda wyższych alimentów, to Wy na to wniosek o obniżenie, bo drugie dziecko się urodziło. Bo aż żal słuchać, że taka baba tak wam życie uprzykrza

Super, że Emi przemieniła się w aniołka :-)

Kasikz, mam nadzieję, że trud obchodzenia się z gipsem szybko się opłaci i nóżka szybciutko "się naprawi" :-)
Szymek też miał epizod z zielonymi kupkami, w sumie to trwało parę dni i ani położnej środowiskowej, ani pediatry to nie zaniepokoiło. I w sumie samo przeszło. A jak się to tylko raz zdarzyło to nie ma co się martwić.

Aneczko, super, że poród szybko i szczęśliwie przeleciał, a Alanek superaśny! Gatulacje! niech Wam zdrowo i radośnie rośnie :-)

Wczoraj wizytujące babeczki - super, że wszystko dobrze!
 
Ostatnia edycja:
Ja się melduję :blink::blink:

Doczytałam ostatnie dni, ale niewiele już pamiętam :sorry2::sorry2:
W każdym bądź razie dziękuję wszystkim za opier*** i słowa otuchy :sorry2::sorry2:
U mnie trochę lepiej, próbuję sobie wszystko jakoś ułożyć w głowie i znaleźć jakieś rozwiązanie. :blink::blink:
Po długich naradach stwierdziliśmy, że jednak mając dziecko jakiś stały dochód mieć musimy. M nie chce za bardzo wplątywać się w żadną robotę nie z jego profesji, więc idzie na staż. Do tego będzie nadal dorabiać tak jak do tej pory :blink::blink:Problem jest tylko taki, że będąc na stażu nie można legalnie dorabiać :-:)-( Ehhh


Aneczko Alanek śliczny :blink::blink::-):-) Raz jeszcze gratuluję :tak::tak:
 
Witam się piątkowo!

Dzieciaczki chyba pięknie w nocy spały bo mamusie nieaktywne.

LucyF jak tam samopoczucie ? Bo ja nie ukrywam ze co tu już wchodzę to patrzę czy nie ma jakiś wieści od Ciebie...z cyklu "zaczęło się" :-D

Zaraz doczytam co u Was. A póki co życzę miłego dnia!
 
She - ale masz przefikane z tą laską. Ale ja podpsuję się pod Just. Trzeba w końcu ją usadzić, bo nic z tego nie będzie. Tylko wszystko kosztuje wiadomo, nerwy i pieniądze. Skąd się takie siksy biorą to ja nie wiem. Trzymam kciuki, głowa do góry. A ten synek to fajny? Może lepiej by mu było u was?

Daaa - cieszę się, że humor lepszy i już depresja troszkę ustępuję. Światełko w tunelu?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Cześć kochane....

mam pytanko...kiedy skończyły Wam się uciązliwości pierwszego trymestru....? Możliwe jest to, że one wcale nie trwają 3 miesiące jak piszą w książkach tylko np. dwa? Bo ja od kilku dni się czuje świetnie, jak nie w ciąży....już mi się nie chce spać w ciągu dnia a i nocą czasami śpie tylko 3-4 godziny bo mi się nie chce spać...apetyt mam ogromny i wcale nie czuje mdłości i energii mam tyle, że gdyby nie zdrowy rozsądek to bym cały dom do góry nogami przewróciła.....i gdyby nie lekkie powiększenie piersi i ich delikatna bolesność to naprawdę bym zapomniała, że jestem w ciąży....
Czy jest jakiś sposób bez wizyty u gina, żeby sprawdzić czy wszystko ok? Może betę zrobić?
No i w necie pisze, że w 8 tygodniu można już wyczuć powiększoną macicę dotykając brzucha...a ja nic takiego nie wyczuwam.....
Oj....znowu schizol.....tak już będzie do końca.....wiem to....i choć wiem, że będzie dobrze....to te niepokoje są męczące...
najchętniej bym sobie usg do domu kupiła.....:)
Buziaki....
 
Do góry