reklama
melduję się, bo zaraz wychodzę,a dopiero wróciłam od gin.
usg szyjki mialam i wszystko ok
dzidzusia rękę nad głową widziałam
badania ok.
nie wiem ile waży itd bo to na szybko i trochę nielegalnie.bo w klinice prywatnej,a płaciłam za zwolnienie tylko.więc zbadała na fotelu i to usg szyjki.ale to dla mnie i tak nadrogramowe usg więc cieszę się ,że wszystko ok.kolejna wizyta 3wrześcia mniej więcej ,i na glukoze iść muszę jakoś
usg szyjki mialam i wszystko ok
nie wiem ile waży itd bo to na szybko i trochę nielegalnie.bo w klinice prywatnej,a płaciłam za zwolnienie tylko.więc zbadała na fotelu i to usg szyjki.ale to dla mnie i tak nadrogramowe usg więc cieszę się ,że wszystko ok.kolejna wizyta 3wrześcia mniej więcej ,i na glukoze iść muszę jakoś
She1978
Orzeszek 27.05.2009 [*]
- Dołączył(a)
- 25 Maj 2009
- Postów
- 3 022
Kasikz widać, że czasu brak, bo suwaczki ciągle odliczają Ci tc :-)
Ewela ale fajne zdjęcie :-)
Ola** fajnie, że wszystko ok. Zresztą nie miało prawa być inaczej :-)
Lillijanna robisz sobie od nas wolne? :-(
A u nas po burzy. Błyskało się nieźle, grzmiało też, ale deszcz... 2min pokropiło i bardziej było go słychać niż widać... Chodniki nawet nie zdążyły zmoknąć. Teraz znów jest duszno i okropnie.
Jutro mam ktg między 9 a 12. Póki co się nie denerwuję. Ale na wszelki wypadek proszę o krzyżyki, cobym do domu wróciła.
Ale tu dzisiaj cisza... Wszyscy wymarli :-)
EDIT: właśnie się dowiedziałam, że mój M nie weźmie urlopu po moim porodzie. Bo skoro nie mógł go spędzić z tamtym dzieckiem, to nie widzi powodów, dla których miałby brać urlop teraz. Przypomniałam mu nasze rozmowy, że ten jeden urlop ze względu na okoliczności miał wziąść w całości dla mnie i naszej Córki, choćby po to, by mi pomóc po powrocie ze szpitala i by choć raz było jak w rodzinie bez przeszłości, bo za rok znów trzeba będzie dzielić czas. Usłyszałam, że to były moje pomysły, a on nigdy nie powiedział, że się na to pisze. Że chciałam by ze mną był i jest. Że minęły 2 tygodnie oczekiwania na poród i nadal nic się nie dzieje, więc mógł spokojnie ten czas spędzić tam, na południu z tamtym dzieckiem. Powiedziałam mu, że jak tak to może się pakować już teraz i od jutra wyjeżdżać do jedynego słusznego dziecka jakie ma. Nie jest mi tu potrzebny, skoro nie mogę na niego liczyć. Mam złamane serce. Zwłaszcza, że jeśli urlopu nie weźmie teraz to potem do końca roku już go nie dostanie. Więc kiedy będzie miał następną okazję? Na ferie zimowe, kiedy TAMTO dziecko będzie miało wolne od szkoły. Przelała się moja szala goryczy. Bardziej mnie już zranić nie mógł. Żałuje mi i naszej Córce 14 dni wolnego. Pierwszego od 2 lat, ostatniego na kolejne lata. Nie rozumiem tego... Chce mi się wyć...
Siedzę i płaczę, a on poszedł spać... Rewelacja. O takim życiu marzyłam.
Ewela ale fajne zdjęcie :-)
Ola** fajnie, że wszystko ok. Zresztą nie miało prawa być inaczej :-)
Lillijanna robisz sobie od nas wolne? :-(
A u nas po burzy. Błyskało się nieźle, grzmiało też, ale deszcz... 2min pokropiło i bardziej było go słychać niż widać... Chodniki nawet nie zdążyły zmoknąć. Teraz znów jest duszno i okropnie.
Jutro mam ktg między 9 a 12. Póki co się nie denerwuję. Ale na wszelki wypadek proszę o krzyżyki, cobym do domu wróciła.
Ale tu dzisiaj cisza... Wszyscy wymarli :-)
EDIT: właśnie się dowiedziałam, że mój M nie weźmie urlopu po moim porodzie. Bo skoro nie mógł go spędzić z tamtym dzieckiem, to nie widzi powodów, dla których miałby brać urlop teraz. Przypomniałam mu nasze rozmowy, że ten jeden urlop ze względu na okoliczności miał wziąść w całości dla mnie i naszej Córki, choćby po to, by mi pomóc po powrocie ze szpitala i by choć raz było jak w rodzinie bez przeszłości, bo za rok znów trzeba będzie dzielić czas. Usłyszałam, że to były moje pomysły, a on nigdy nie powiedział, że się na to pisze. Że chciałam by ze mną był i jest. Że minęły 2 tygodnie oczekiwania na poród i nadal nic się nie dzieje, więc mógł spokojnie ten czas spędzić tam, na południu z tamtym dzieckiem. Powiedziałam mu, że jak tak to może się pakować już teraz i od jutra wyjeżdżać do jedynego słusznego dziecka jakie ma. Nie jest mi tu potrzebny, skoro nie mogę na niego liczyć. Mam złamane serce. Zwłaszcza, że jeśli urlopu nie weźmie teraz to potem do końca roku już go nie dostanie. Więc kiedy będzie miał następną okazję? Na ferie zimowe, kiedy TAMTO dziecko będzie miało wolne od szkoły. Przelała się moja szala goryczy. Bardziej mnie już zranić nie mógł. Żałuje mi i naszej Córce 14 dni wolnego. Pierwszego od 2 lat, ostatniego na kolejne lata. Nie rozumiem tego... Chce mi się wyć...
Siedzę i płaczę, a on poszedł spać... Rewelacja. O takim życiu marzyłam.
Ostatnia edycja:
aniunnia
Fanka BB :)
she no to rzeczywiście masz nieciekawie i współczuję...
Asiu no slow mi brak, teraz to nawet mnie wkurzyl. mam nadzieje ze to tylko upal mu nie sluzy i dlatego wygaduje takie glupoty. a poza tym niech nie zartuje ze to Ty tylko chcialas. boszzzzz ale faceci sa czasem bezmyslni i glupio gadaja. mysle ze w tej sytuacji nie musisz go prosic o to zeby wzial wolne tylko po prostu tego zazadaj! to bedzie trudny czas i niech on tez sie odrobine zaangazuje w koncu Emi bedzie tez jego corka do jasnej cholery. a jestem pewna ze jak sie urodzi to sie stanie corunia tatunia wiec niech sobie nie robi jaj tylko zachowa sie jak prawdziwy facet. a Ty sie nie unos duma i nie mow mu ze nie oczekujesz od niego niczego ani zadnej łaski. jestes jego zona i oprocz obowiazkow masz tez swoje prawa i masz prawo wymagac od niego zeby zachowal sie odpowiedzialnie jak dorosly facet.
sorki jesli Cie urazilam ale wkurzyl mnie.
sorki jesli Cie urazilam ale wkurzyl mnie.
She1978
Orzeszek 27.05.2009 [*]
- Dołączył(a)
- 25 Maj 2009
- Postów
- 3 022
LucyF nie będę się go prosiła o ten urlop. Nie będę się płaszczyć. Dam sobie radę. Choćbym miała paść na twarz. Jest mi tylko przykro, że potwierdzają się obawy jakie mam... Emi nigdy nie będzie dla niego tak ważna jak dziecko, które ma z ex. Tylko dlatego, że z nim nie jest. Mógł od niej nie odchodzić dla jego dobra. Mniej osób by cierpiało. Póki co poważnie zastanawiam się nad tym, czy chcę go na sali porodowej. Bo w sumie po co? Skoro już usłyszałam, że przeze mnie nie może urlopu spędzić z tamtym dzieckiem? To co usłyszę po wspólnym porodzie? Nie wiem... On chciał tego dziecka. A przynajmniej tak mi się wydawało. Jak patrzyłam na niego na początku naszej znajomości jak opiekuje się swoim synem to widziałam w nim świetnego kandydata na ojca. A teraz jakoś to wszystko się posypało. Tamto dziecko mimo, że przez ostatni rok strasznie się zmieniło na gorsze jest stawiane na piedestale, a nasze mimo, że jeszcze go z nami nie ma już jest spychane na dalszy plan. Nie rozumiem tego... Odechciało mi się normalnie wszystkiego... Kompletnie.
A najgorsze jest to, że cały dzisiejszy dzień nie zapowiadał takiej bomby. Było miło... I tylko przez przypadek w luźnej rozmowie dowiedziałam się, że szanse na urlop ma tylko do końca sierpnia, a potem do końca roku już nie będzie żadnych szans. Więc stwierdziłam, że to dobrze się składa, bo urodzę i zmieści się w sierpniu... No i wtedy mnie zabił hasłem, że nie widzi takiej potrzeby by brać urlop... I posypał się mój świat...
A najgorsze jest to, że cały dzisiejszy dzień nie zapowiadał takiej bomby. Było miło... I tylko przez przypadek w luźnej rozmowie dowiedziałam się, że szanse na urlop ma tylko do końca sierpnia, a potem do końca roku już nie będzie żadnych szans. Więc stwierdziłam, że to dobrze się składa, bo urodzę i zmieści się w sierpniu... No i wtedy mnie zabił hasłem, że nie widzi takiej potrzeby by brać urlop... I posypał się mój świat...
Asiu ja wiem ze twarda z Ciebie babka ale nie chodzi o plaszczenie sie przed nim tylko egzekwowanie swoich praw, Emi praw. przeciez w koncu jest Twoim mezem a ojcem Emi i mozecie od niego wymagac pewnych zachowan. no tak to jest jak sie swiadomie zaklada rodzine. a czy Ty z nim rozmawialas o tym jak to wszystko bedzie wygladalo po urodzeniu Emi? moze on sie boi ze zakazesz mu spotkan z synem albo je ograniczysz i w taki nieudolny sposob probuje zachowac resztki kontroli nad sytuacja
reklama
She1978
Orzeszek 27.05.2009 [*]
- Dołączył(a)
- 25 Maj 2009
- Postów
- 3 022
Nie mam zamiaru mu niczego zakazywać. Jego dziecko - jego prawo do spotykania się z nim. Wchodziłam w ten związek świadoma tego, że nie będzie to łatwy układ, nieraz wymagający kompromisów i zaciśnięcia zębów. Zresztą - nawet jakbym próbowała to niewiele bym zdziałała. On jest z tym dzieckiem związany, kocha je i czuje potrzebę kontaktu z nim. Jakby nie patrzeć źle by o nim świadczyło, gdyby odchodząc od ex, porzucił też dziecko. Ale... Tak jak piszesz - założył nową rodzinę. Nikt mu nie przystawił pistoletu do głowy. Był czas, gdy mówił, że nie jest gotowy na dziecko i czekaliśmy oboje aż będzie. Jak dojrzał, zaczęliśmy starania. Myślałam, że wszystko będzie ok. Kochamy się, zostaniemy rodzicami... Zaplanowaliśmy drugi ślub... A teraz? Nie wiem skąd ta zmiana. Ale od pewnego czasu tak jak już pisałam, M dostał klapek na oczach. Tamto dziecko może kłamać w żywe oczy, nie słuchać, obiecywać i nie dotrzymywać słowa, wymuszać łzami to czego chce itd. M temu ulega. Przestał starać się go wychowywać na normalnego człowieka. Przestał próbować naprawiać to co ex psuje. Bo jak twierdzi ma na to za mało czasu i nie ma wpływu. I od tego momentu jego syn jest ach, och, ech... A nasza córka? Nasza córka wg niego będzie miała i tak lepiej, bo będzie miała dwójkę rodziców przy sobie. Bardzo ciekawe... JAK się pytam? Skoro dwóch pierwszych tygodni jej życia nie chce spędzić blisko niej? Jeden pieprzony urlop. Ostatnie 2 lata każdy urlop był planowany pod jego dziecko z ex. Każdy kolejny też taki będzie. Czy ten jeden jest takim wielki poświęceniem??? Żeby pobyć z Małą i pomóc mi wejść w rolę matki? Nie rozumiem...
Staram się nie płakać, żeby nie denerwować Emi. Ale to jest cholernie trudne. Ledwo co przez telefon zachowałam zimną krew, jak Mama zadzwoniła, żeby nie zdradzić, że coś jest nie tak. A jutro to chyba wstanę rano i sama pojadę na to ktg. Po co mam ze sobą targać kogoś kto tego nie chce?
Ale śmiechowe: http://allegro.pl/item1188497660_lancuszek_do_smoczka_z_imieniem_dziecka_chrzest.html
Staram się nie płakać, żeby nie denerwować Emi. Ale to jest cholernie trudne. Ledwo co przez telefon zachowałam zimną krew, jak Mama zadzwoniła, żeby nie zdradzić, że coś jest nie tak. A jutro to chyba wstanę rano i sama pojadę na to ktg. Po co mam ze sobą targać kogoś kto tego nie chce?
Ale śmiechowe: http://allegro.pl/item1188497660_lancuszek_do_smoczka_z_imieniem_dziecka_chrzest.html
Ostatnia edycja:
Podziel się: