reklama
martusionek
Fanka BB :)
tak Julitka kupiłam ten anne geddes za 16 zł + 5 koszty przesyłki mi się podoba.
Dziewczyny chyba nie wytrzymam mój kochany pies ukradł mi jedzenie gwizdnął mi całego pstrąga co miał być na kolacje. a teraz boi się przyjść do domu.
Dziewczyny chyba nie wytrzymam mój kochany pies ukradł mi jedzenie gwizdnął mi całego pstrąga co miał być na kolacje. a teraz boi się przyjść do domu.
Jeżynka ja byłam na genetycznym a potem dopiero na połówkowym i wytrzymałam
nie ma co tam grzebać za często bo i tak nic to nie zmieni prawdę mówiąc. a czas od 14go do 20tyg mija szybko jakoś ![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Martusionek wklej linka do tego pamiętnika jeszcze skoro polecasz
farby kupiliśmy
więc niedługo ruszy remont
do gin idę dopiero w sobote
Martusionek wklej linka do tego pamiętnika jeszcze skoro polecasz
farby kupiliśmy
do gin idę dopiero w sobote
Aniołki tak bardzo sie ciesze ze u Ciebie sie to tak na chwile obecna skonczylo,a moze juz teraz bedzie ok do samego porodu i dopiero po trzeba bedzie ta operacje przeprowadzic
bardzo sie ciesze
bo powiem Ci ze strasznie to przezywalam praktycznie tak jakby mnie ta operacja czekala.
Lili no opis porodu niewąski
ale najpiekniejsze jest to ze jak juz masz Ade przy sobie to o wszystkim innym zapominasz. najwazniejsze ze mala zdrowa i ze juz macie to za sobai ze mozesz tulic swojego skarbka:-)
czekam na zdjecia w wolnej chwili
jezynka zrobisz z tym usg jak bedziesz chciala ale ja np to mialam co miesiac w trakcie wizyty usg bo jak zrobilam to bylam spokojniejsza i wiedzialam ze jest wszystko ok. nie wiem czy to dobrze dla malego ze tak czesto jest to usg ale skoro gin robila to ufam mu ze nie szkodzi.
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
Lili no opis porodu niewąski
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
jezynka zrobisz z tym usg jak bedziesz chciala ale ja np to mialam co miesiac w trakcie wizyty usg bo jak zrobilam to bylam spokojniejsza i wiedzialam ze jest wszystko ok. nie wiem czy to dobrze dla malego ze tak czesto jest to usg ale skoro gin robila to ufam mu ze nie szkodzi.
Ostatnia edycja:
She1978
Orzeszek 27.05.2009 [*]
- Dołączył(a)
- 25 Maj 2009
- Postów
- 3 022
Melduję się nadal w dwupaku. Mój M co prawda wczoraj coś przebąkiwał, że on czuje, że urodzę jeszcze w tym tygodniu, ale co on tam wie ;-) W końcu to facet ;-) Oczy mi się zamykają same, ale praca czeka, więc muszę się zmobilizować.
Wczoraj udało mi się poukładać w 2 szafach. Dziś założyłam sobie, że pracuję do 12, a po 12 ruszam do kolejnych szaf. Zobaczymy czy się uda. A w piątek może pojadę do pracy, żeby porobić wydruki tego co już powprowadzałam do programu.
Czuję też, że będą kłopoty z ex, bo syn M mimo proszenia go, aby na podwórko nie nosił komórki nie słuchał i w niedzielę wyszedł z telefonem, który wypadł mu z kieszeni i wpadł do kałuży. Od niedzieli się suszy, ale póki co nie działa. Ex została poinformowana o tym fakcie przez samo dziecko, zaraz po zdarzeniu, ponieważ rodzina M dała mu zadzwonić do matki, by się nie martwiła, że coś się stało. Wieczorem rżnąc głupa zadzwoniła do M żeby zapytać co się dzieje, bo ona cały dzień dzwoni i dzwoni i dodzwonić się nie może. Po co ta szopka, jak wiedziała od rana co się dzieje? Wczoraj zaś przełamała się i zadzwoniła do siostry M, żeby poprosić syna do telefonu. Oczywiście dostała go. A ten w ryk, że znalazł telefon swojego kuzyna, a oni (rodzina M) nie chcą mu go dać, żeby on mógł mieć znów telefon. Więc ex poprosiła znów siostrę M. A ta jej tłumaczy, że telefon kuzyna jest nowy jeszcze nie używany i nie dadzą mu go do używania, dlatego, że po pierwsze nie potrafił upilnować swojego mimo, że się go prosiło, by na podwórko nie nosił, po drugie: nie dadzą mu zatopić nowego telefonu, po trzecie: ma kontakt z dzieckiem, bo i jemu nikt nie broni by zadzwonił do niej, ani jej by ona zadzwoniła do nich prosząc o podanie dziecka. Jednocześnie siostra M, zwróciła uwagę ex, że wystarczy jak ograniczy się do jednego telefonu dziennie, np wieczorem, a nie do jedenastu w ciągu całego dnia (tyle naliczyli najwięcej). Ex była oczywiście oburzona i zaczęła się wygrażać. Natomiast siostra M nieugięcie powtarzała, że dziecko jest na wakacjach, jeden telefon wystarczy, a nie żeby co godzinę dzwoniła z pytaniami: co jadłeś, a czemu jadłeś to a nie tamto, co robisz, a co oni robią, a co się w ich domu zmieniło, a co ci kupili, a czemu nic ci nie kupili, itd. Ja głupia oczywiście się tym stresuję, bo nie siostra M zbierze za to cięgi a M przy kolejnej okazji sądowej. Że nie dość, że ona jemu powierzyła dziecko na cały miesiąc a on z nim go nie spędził, to jeszcze nabuntował rodzinę, by utrudniali jej kontakt z dzieckiem. I wczoraj jak tak sobie o tym myślałam, to przeszło mi przez myśl, że ex jeśli ma zamiar zrealizować groźby o kolejnym pozwie o podwyżkę, to poczeka do końca września. Ściągnie z M kasę na rozpoczęcie roku szkolnego, a potem buch - napisze pozew. A ja tak na dobrą sprawę zastanawiam się, czy powinna dostać jakąkolwiek kasę na rozpoczęcie roku (np. za pierwszy semestr basenu i radę rodzicielską. To będą lekko 2 stówy). W lipcu dostała alimenty plus kasę na podręczniki. Dzieciaka miała zaledwie tydzień, więc większość kasy powinno jej zostać. W sierpniu dziecka nie ma wcale, a alimenty dostała. Ma więc z czego odłożyć na rozpoczęcie roku. W końcu to pieniądze na potrzeby dziecka, a nie mamuśki. I teoretycznie kwota ta zawiera wszystkie wydatki jakie na dziecko w ciągu roku przypadają... Do tego kupiliśmy mu ciuchy i wyprawkę. A jak mała się urodzi to te 200zł to dla nas będzie kupa kasy... Chociażby na pieluchy... Nie wiem... Z jednej strony wiem, że jak damy to będzie względny spokój, choć dla niej zawsze będzie mało. Z drugiej my damy, a ona i tak wystąpi o podwyżkę, bo już nam to obiecuje, a co jak co - jeśli chodzi o kasę to jest słowna jak mało kto. Jedno jest pewne: jeśli dostaniemy podwyżkę - skończą się dopłaty do czegokolwiek. Nie stać nas będzie na dodatkowe wydatki. Po prostu... Myślicie, że jestem wredna? Sorry, że znowu o ex, ale jak się Wam wygadam to mi lżej...
Lill jak sutki? Podziel się zdjęciem Małej... Proooooszę :-)
Just jak walka o mleczko? W sumie Ty też mogłabyś wkleić jakieś nowe zdjątko...
Ewela jakieś nowe zdjęcie uśmiechającego się Tomaszka? :-)
GosiaLew czekam na wieści z usg :-)
Wczoraj udało mi się poukładać w 2 szafach. Dziś założyłam sobie, że pracuję do 12, a po 12 ruszam do kolejnych szaf. Zobaczymy czy się uda. A w piątek może pojadę do pracy, żeby porobić wydruki tego co już powprowadzałam do programu.
Czuję też, że będą kłopoty z ex, bo syn M mimo proszenia go, aby na podwórko nie nosił komórki nie słuchał i w niedzielę wyszedł z telefonem, który wypadł mu z kieszeni i wpadł do kałuży. Od niedzieli się suszy, ale póki co nie działa. Ex została poinformowana o tym fakcie przez samo dziecko, zaraz po zdarzeniu, ponieważ rodzina M dała mu zadzwonić do matki, by się nie martwiła, że coś się stało. Wieczorem rżnąc głupa zadzwoniła do M żeby zapytać co się dzieje, bo ona cały dzień dzwoni i dzwoni i dodzwonić się nie może. Po co ta szopka, jak wiedziała od rana co się dzieje? Wczoraj zaś przełamała się i zadzwoniła do siostry M, żeby poprosić syna do telefonu. Oczywiście dostała go. A ten w ryk, że znalazł telefon swojego kuzyna, a oni (rodzina M) nie chcą mu go dać, żeby on mógł mieć znów telefon. Więc ex poprosiła znów siostrę M. A ta jej tłumaczy, że telefon kuzyna jest nowy jeszcze nie używany i nie dadzą mu go do używania, dlatego, że po pierwsze nie potrafił upilnować swojego mimo, że się go prosiło, by na podwórko nie nosił, po drugie: nie dadzą mu zatopić nowego telefonu, po trzecie: ma kontakt z dzieckiem, bo i jemu nikt nie broni by zadzwonił do niej, ani jej by ona zadzwoniła do nich prosząc o podanie dziecka. Jednocześnie siostra M, zwróciła uwagę ex, że wystarczy jak ograniczy się do jednego telefonu dziennie, np wieczorem, a nie do jedenastu w ciągu całego dnia (tyle naliczyli najwięcej). Ex była oczywiście oburzona i zaczęła się wygrażać. Natomiast siostra M nieugięcie powtarzała, że dziecko jest na wakacjach, jeden telefon wystarczy, a nie żeby co godzinę dzwoniła z pytaniami: co jadłeś, a czemu jadłeś to a nie tamto, co robisz, a co oni robią, a co się w ich domu zmieniło, a co ci kupili, a czemu nic ci nie kupili, itd. Ja głupia oczywiście się tym stresuję, bo nie siostra M zbierze za to cięgi a M przy kolejnej okazji sądowej. Że nie dość, że ona jemu powierzyła dziecko na cały miesiąc a on z nim go nie spędził, to jeszcze nabuntował rodzinę, by utrudniali jej kontakt z dzieckiem. I wczoraj jak tak sobie o tym myślałam, to przeszło mi przez myśl, że ex jeśli ma zamiar zrealizować groźby o kolejnym pozwie o podwyżkę, to poczeka do końca września. Ściągnie z M kasę na rozpoczęcie roku szkolnego, a potem buch - napisze pozew. A ja tak na dobrą sprawę zastanawiam się, czy powinna dostać jakąkolwiek kasę na rozpoczęcie roku (np. za pierwszy semestr basenu i radę rodzicielską. To będą lekko 2 stówy). W lipcu dostała alimenty plus kasę na podręczniki. Dzieciaka miała zaledwie tydzień, więc większość kasy powinno jej zostać. W sierpniu dziecka nie ma wcale, a alimenty dostała. Ma więc z czego odłożyć na rozpoczęcie roku. W końcu to pieniądze na potrzeby dziecka, a nie mamuśki. I teoretycznie kwota ta zawiera wszystkie wydatki jakie na dziecko w ciągu roku przypadają... Do tego kupiliśmy mu ciuchy i wyprawkę. A jak mała się urodzi to te 200zł to dla nas będzie kupa kasy... Chociażby na pieluchy... Nie wiem... Z jednej strony wiem, że jak damy to będzie względny spokój, choć dla niej zawsze będzie mało. Z drugiej my damy, a ona i tak wystąpi o podwyżkę, bo już nam to obiecuje, a co jak co - jeśli chodzi o kasę to jest słowna jak mało kto. Jedno jest pewne: jeśli dostaniemy podwyżkę - skończą się dopłaty do czegokolwiek. Nie stać nas będzie na dodatkowe wydatki. Po prostu... Myślicie, że jestem wredna? Sorry, że znowu o ex, ale jak się Wam wygadam to mi lżej...
Lill jak sutki? Podziel się zdjęciem Małej... Proooooszę :-)
Just jak walka o mleczko? W sumie Ty też mogłabyś wkleić jakieś nowe zdjątko...
Ewela jakieś nowe zdjęcie uśmiechającego się Tomaszka? :-)
GosiaLew czekam na wieści z usg :-)
Ostatnia edycja:
karolcia81
czekam na szczęście.....
Cześć kochane....
Na początku przekazuje pozdrowiena od As 76, jest naprawdę szczęśliwa na tej pielgrzymce, jest rodosna, i wyciszona....
A ja już Wam mówię jaka decyzje podjęliśmy....w związku z tym, iż jeszcze nawet ie jest to termin @...to dajemy sobie te kilka dni na wstrzymanie bo wszystko sie może zdarzyć....pamietacie jak było u As właśnie...test pokazał dwie krechy a potem normalna @ i fasolki nie ma....
i tym sposobem czekamy jeszcze ten tydzień....co los przyniesie....w przyszłym tygodniu robie betkę i progesteron....i na tej podstawie podejmiemy decyzję o pójściu do gina...ale na pewno nie wczesiej niż 6 tydzień....
a teraz jem folik...tylko większą dawkę nie 0,4 jak do tej pory tylko 5 ..... ponadto kupiłam Acard i mam zamiar od dziś brac jedną tabletkę dziennie....no i robiłam porządek w lekach i znalazłam całą paczke duphastonu...więc jakby cos sie zaczęło dziać...to wezmę.
na razie objawy są książkowe....bola mnie piersi, pobolewa brzuch, czasami mnie mdli i wczoraj zjadłam wieczorem słoik ogórków konserwowych.....jej jak mi smakowały!
Aligator - okropnie jest na kwietniówkach....ja tam wcale nie chcę należeć....zostańmy na razie tutaj...może w końcy administrator sie za nie weźmie i sie wszystko wyciszy.....
jak sie czujesz? jak betka? i kedy w końcu do gina sie wybierasz?
buziaki....
Na początku przekazuje pozdrowiena od As 76, jest naprawdę szczęśliwa na tej pielgrzymce, jest rodosna, i wyciszona....
A ja już Wam mówię jaka decyzje podjęliśmy....w związku z tym, iż jeszcze nawet ie jest to termin @...to dajemy sobie te kilka dni na wstrzymanie bo wszystko sie może zdarzyć....pamietacie jak było u As właśnie...test pokazał dwie krechy a potem normalna @ i fasolki nie ma....
i tym sposobem czekamy jeszcze ten tydzień....co los przyniesie....w przyszłym tygodniu robie betkę i progesteron....i na tej podstawie podejmiemy decyzję o pójściu do gina...ale na pewno nie wczesiej niż 6 tydzień....
a teraz jem folik...tylko większą dawkę nie 0,4 jak do tej pory tylko 5 ..... ponadto kupiłam Acard i mam zamiar od dziś brac jedną tabletkę dziennie....no i robiłam porządek w lekach i znalazłam całą paczke duphastonu...więc jakby cos sie zaczęło dziać...to wezmę.
na razie objawy są książkowe....bola mnie piersi, pobolewa brzuch, czasami mnie mdli i wczoraj zjadłam wieczorem słoik ogórków konserwowych.....jej jak mi smakowały!
Aligator - okropnie jest na kwietniówkach....ja tam wcale nie chcę należeć....zostańmy na razie tutaj...może w końcy administrator sie za nie weźmie i sie wszystko wyciszy.....
jak sie czujesz? jak betka? i kedy w końcu do gina sie wybierasz?
buziaki....
karolcia81
czekam na szczęście.....
Olu - -na razie kupuje wode mineralna zduzym stężeniej jodu dla ciężarnych....a co, myslisz, że powinnam brac coś z jodem?
miłego dnia!
miłego dnia!
karolciu są różne opinie na temat brania witaminek w ciąży,mi gin mówiła żebym brała m.in właśnie ze wzgledu na jod,a ja wiem,że nie odżywiam się aż tak super i że witaminki na pewno mi nei zaszkodzą więc biorę od początku
feminatal N
ja to chyba zacznę śledzić Twój suwaczek, bo jak będziesz w połowie to ja na mecie i szybciej mi jakoś zleci
bo ta połowa to nie wiem keidy![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
ja to chyba zacznę śledzić Twój suwaczek, bo jak będziesz w połowie to ja na mecie i szybciej mi jakoś zleci
Ostatnia edycja:
reklama
Asiu mysle ze Ty i tak masz olbrzymia cierpliwosc do tej ex i jaestes aniolem. nie wiem czy ja w takiej sytuacji bylabym az tak dobra i wyrozumiala jak Ty. jak znam siebie to pewnie bym sie z nia wieczznie awanturowala
karolcia mozesz tez lykac feminatal tam jest jod i kw foliowy
karolcia mozesz tez lykac feminatal tam jest jod i kw foliowy
Podziel się: