Ola** - z perspektywy czasu to czy ja wiem, czy AŻ tak szybko?
Były tygodnie, które się nie kończyły i takie, których nie zdążyłam dobrze zanotować, początek się wlókł, końcówka zdecydowanie szybciej. Chyba jest tak, że im człowiek więcej robi tym szybciej te dni uciekają. Mi w domu czas płynie szybciej niż w pracy, zawsze jest coś do zrobienia.
No remont na bardzo ostatni gwizdek, miał nam robić podłogi wuja i odwlekał i odwlekał a na koniec się okazało, że nie da rady i zostaliśmy z wymalowanymi ścianami i meblami na środku pokoju, szybka decyzja, że jednak podłóg nie odpuszczamy i też robimy i weszła ekipa i robią. Od kwietnia wuja nas przeciągał a wyszło jak wyszło. Super, że z Maleństwem wszystko ok. i tylko tzw. niepotrzebne nerwy były ;-)
GosiaLew – ale super wieści przyniosłaś, moje gratulacje, płakałaś ze szczęścia? ;-) Oj pamiętam gdy mi gin włączył serduszko, ech ryczałam jak bóbr. Super, że masz zwolnienie. No kurczę po cichu liczę, że moja Córcia będzie chciała z mamą współpracować.
Haha mi też mandarynki pomagały, zawsze cos miałam w torbie na wszelki wypadek i cukierki Nimm2
Czarna76 – a co tam u Ciebie, jakieś zmiany na froncie?
Daaa – dobrze, że wszystko w porządku, kurczę gdzie ja przegapiłam informację, że to Córcia?
Gratuluję ach baby póki co przodują na forum. Staraczki muszą nam tutaj wyregulować troszkę poziom.
Aniołki – trudne decyzje przed Tobą, mocno trzymam kciuki, a Klusek na pewno wytrzyma, moje Dziecię przetrzymało wypadek samochodowy , ciągłe przeziębienia, oparzenie i już nie pamiętam co jeszcze, w każdym razie na każdą wizytę jak wchodzę to pierwsze pytanie gina – czy mam dla niego jakąś nową informację? Póki co od maja byłam grzeczna. Dasz radę, Klusek da radę i wszystko będzie ok.
Aneczka_77 – ja mam pierwsze już dawno poprane i się zastanawiałam czy drugi raz nie będę musiała tego powtórzyć, ale dziewczyny powiedziały, że co najwyżej przeprasować dla pewności. Mam tak zapakowane, że kurz tam na pewno nie sięga, ale i tak przeprasuję, są tak słodkie, że zrobię to z uśmiechem na twarzy, nie to co koszule A.
Ola81 – no to trzymam kciuki za spełnienie syneczkowych marzeń
Jeżynka – spokojnie, wizyta będzie udana
Wiolka_1982 – no kochana na kogoś ta wizyta w ZUS musi paść, a póki co skoro żadna z nas nie miała, no to wybrali sobie szczęściarę, pewnie powód jest taki jak mówisz, no bo jak dodatkowo wpisała Ci kod B to pewnie chcą sprawdzić
Ewela28 – Młody jest obłędny :-)
Kasikz – mam wypraną torbę w sobotę jedziemy zakupić pierdy w aptece i się pakuję – fiu denerwuję się tą czynnością, bo to kolejny krok


GosiaLew – ale super wieści przyniosłaś, moje gratulacje, płakałaś ze szczęścia? ;-) Oj pamiętam gdy mi gin włączył serduszko, ech ryczałam jak bóbr. Super, że masz zwolnienie. No kurczę po cichu liczę, że moja Córcia będzie chciała z mamą współpracować.

Czarna76 – a co tam u Ciebie, jakieś zmiany na froncie?

Daaa – dobrze, że wszystko w porządku, kurczę gdzie ja przegapiłam informację, że to Córcia?

Aniołki – trudne decyzje przed Tobą, mocno trzymam kciuki, a Klusek na pewno wytrzyma, moje Dziecię przetrzymało wypadek samochodowy , ciągłe przeziębienia, oparzenie i już nie pamiętam co jeszcze, w każdym razie na każdą wizytę jak wchodzę to pierwsze pytanie gina – czy mam dla niego jakąś nową informację? Póki co od maja byłam grzeczna. Dasz radę, Klusek da radę i wszystko będzie ok.

Aneczka_77 – ja mam pierwsze już dawno poprane i się zastanawiałam czy drugi raz nie będę musiała tego powtórzyć, ale dziewczyny powiedziały, że co najwyżej przeprasować dla pewności. Mam tak zapakowane, że kurz tam na pewno nie sięga, ale i tak przeprasuję, są tak słodkie, że zrobię to z uśmiechem na twarzy, nie to co koszule A.

Ola81 – no to trzymam kciuki za spełnienie syneczkowych marzeń
Jeżynka – spokojnie, wizyta będzie udana
Wiolka_1982 – no kochana na kogoś ta wizyta w ZUS musi paść, a póki co skoro żadna z nas nie miała, no to wybrali sobie szczęściarę, pewnie powód jest taki jak mówisz, no bo jak dodatkowo wpisała Ci kod B to pewnie chcą sprawdzić

Ewela28 – Młody jest obłędny :-)
Kasikz – mam wypraną torbę w sobotę jedziemy zakupić pierdy w aptece i się pakuję – fiu denerwuję się tą czynnością, bo to kolejny krok
