reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wieści od cieżarówek

kłaczek twój syncio jest śliczny!!!!!!!! A i waga jego i wzrost super wcale nie taki BIG najważniejsze że zdrowy i szybko to wam poszło ciesze się na pierwszym zdjęciu rozgląda sie skubaniec jakby miał już z miesiąc heheh świetny jest JA JUŻ TEŻ CHCĘ:zawstydzona/y::tak:

poroniona hehe no ciekawe ciekawe nie zbadane sa wyroki hehehe ja mam nastęną wizytę 18 więc zobaczymy co tam u mojego Szymka słychować:) Jak tam twoje wyniki?? Jak wizyta??

kasiuleczka w kolejce proszę czekać:-D;-) to teraz my we trójkę hmmm zobaczymy niedługo znowu gorąco tu będzie hehehe
 
reklama
Tak w skrocie bo na morde lecem... Pojechalismy do szpitala ze skurczami co 5-7 minut, ok, godz. 7:00 pm rozwarcie na 6, o 9:23 urodzil sie Karol. W sumie blyskawicznie, tylko czekalam zeby pozwolili przec i poszedl ladnie na dwa razy, wiec udalo mi sie dzieciaka nie wymeczyc. Rajmund widzial jak wyszla glowka, mowi ze maly mial pepowine nawinieta na glowe ale polozna blyskawicznie ja odplatala. Wazyl zaledwie 3,580, dlugosc 51. Silny - polozony zaraz po urodzeniu na moim brzuchu, odnosil lepetyne i rozgladal sie. Jest bardzo grzeczny - noc przesiedzialam gapiac sie na niego, a on jak sobie do drugiej powisial na cycku, tak potem obudzil sie dopiero po 8:00. Nie bardzo mam czym karmic poki co, ale widze ze sobie cos udaja i glodny nie jest. Nadal podnosi lepetyne jak lezy na pleckach...

kłaczku, gratuluję! cieszę się ogromnie...
Karol cudowny! Odpoczywajcie

vjolka, Tobie tez gratuluję Wojtusia!

Pozdrawiam wszystkie ciężarówki
 
kłaczku Karolek sliczny :tak: i juz w domciu?! niesamowite--->ekspresem sie wozisz ;-) porod prawie migiem powrot do domciu tez :-p zdrowka raz jeszcze zycze :tak: no i nocek w miare przespanych
Emy co u Ciebie?jak samopoczucie?buziaki :sorry:

poroniona i Ewelinka zdaje sie ze teraz wy :sorry: no to &&&& za taki sprint jak klaczek ;-)
 
Kłaczku gratulacje!!! Mnie twoja ciąża baardzo szybko zleciala, dopiero niedawno gratulowałam ci fasolki, a tu synuś juz jest na swiecie. Pewnie przez to, że nie wydalam czasowo i przeniosłam się całkowicie na rozpakowane. A Karolek cudowny!!!
Vjoli już gratulowałam i trzymam kciuki za zdrówko Wojtusia.
Hoho, ale tu mam czeka na rozpakowanie, tłumy! Super!
 
Tak w skrocie bo na morde lecem... Pojechalismy do szpitala ze skurczami co 5-7 minut, ok, godz. 7:00 pm rozwarcie na 6, o 9:23 urodzil sie Karol. W sumie blyskawicznie, tylko czekalam zeby pozwolili przec i poszedl ladnie na dwa razy, wiec udalo mi sie dzieciaka nie wymeczyc. Rajmund widzial jak wyszla glowka, mowi ze maly mial pepowine nawinieta na glowe ale polozna blyskawicznie ja odplatala. Wazyl zaledwie 3,580, dlugosc 51. Silny - polozony zaraz po urodzeniu na moim brzuchu, odnosil lepetyne i rozgladal sie. Jest bardzo grzeczny - noc przesiedzialam gapiac sie na niego, a on jak sobie do drugiej powisial na cycku, tak potem obudzil sie dopiero po 8:00. Nie bardzo mam czym karmic poki co, ale widze ze sobie cos udaja i glodny nie jest. Nadal podnosi lepetyne jak lezy na pleckach...

Piękny :-):-):-)

Tekst sezonu w wykonaniu Rajmunda. Mlody puscil sobie tegiego baka - no, przyznam ze w kategorii pierdow to fanfara - a ojciec z duma: "Synek tatusia - calkiem jak stary.":-D
:-D:-D:-D:-D:-D

Ja już po USG .
Będziemy mieli :szok::-D:-D
PANIENKĘ !!!!

Jeszcze nie mogę uwierzyć :szok::szok::-D:-D:-D:-D
 
As cieszę się, że u was wszystko ok. Gratuluję córeczki!
Emy co u Ciebie?jak samopoczucie?buziaki :sorry:
aniolki, dzięki za pamięć... żyję, ale każdy oddech sprawia ból...
nie wiem czy przetrwamy i jesli przetrwamy to czy będziemy razem. nosimy w sobie tak wielki ból, że nic nie czujemy, nic a nic. kazde z nas odosobnilo się w swojej zalobie i tak sobie zyjemy sami sobie, gdzies obok...

przesylam buziaki
 
reklama
As cieszę się, że u was wszystko ok. Gratuluję córeczki!

aniolki, dzięki za pamięć... żyję, ale każdy oddech sprawia ból...
nie wiem czy przetrwamy i jesli przetrwamy to czy będziemy razem. nosimy w sobie tak wielki ból, że nic nie czujemy, nic a nic. kazde z nas odosobnilo się w swojej zalobie i tak sobie zyjemy sami sobie, gdzies obok...

przesylam buziaki
Emy skarbie -ja też pamiętam .
Modliłam się wczoraj na spotkaniu za nasze wzloty i upadki.
Prosiłam Boga ,by dobrze opiekował się naszymi aniołkami .

Kochana musicie jakoś nawiazać kontakt ze sobą i zacząć rozmawiać ,bo inaczej pogrążycie się w morzy rozpaczy i przestaniecie po prostu istnieć ...
Tak nie można żyć ,spróbujcie otworzyć się na siebie ...
Jestem z Wami...
 
Do góry