Dzisiejsza pogoda, Lilijanno, nie nastraja do szczerzenia uzebienia - jest szaro i pada, czyli kwintesencja angielskiej aury. Niemniej jednak, ponuro mi nie jest bo maly sie wierci jak powinien. Troche humor psuje nawrot Klaczkowej choroby, ale to nie pierwszy raz wiec poradzimy sobie... Tyle ze kocina cierpi, po katach leje, a ja latam ze szmatka i rozpaczliwie osuszam kaluze. Pieprzone wykladziny...
Ilonka, nogi po ciazy wracaja do normy, wiec spokojnie jeszcze w bucikach pochodzisz. Tylko ze beda mniej aktualne "modowo"... Ja w tej chwili ganiam w trampkach i za Chiny Ludowe nie wkladam Trekow bo jak je sobie teraz rozbije to potem beda do kitu, a szkoda mi ich. Wiec poki co trampeczki - obuw jak wiadomo krotkoterminowy - a na zime mam trepki tez takie do dobicia.
Ilonka, nogi po ciazy wracaja do normy, wiec spokojnie jeszcze w bucikach pochodzisz. Tylko ze beda mniej aktualne "modowo"... Ja w tej chwili ganiam w trampkach i za Chiny Ludowe nie wkladam Trekow bo jak je sobie teraz rozbije to potem beda do kitu, a szkoda mi ich. Wiec poki co trampeczki - obuw jak wiadomo krotkoterminowy - a na zime mam trepki tez takie do dobicia.