Nie dziwię się ze jest Ci przykro. I mówię całkiem serio -weź na szkołę rodzenia osobę która okaże się bardziej bliska -bo będzie uczestniczyła z Tobą w tym co dla Ciebie ważne. Może to być mama -dlaczego nie! u nas na zajęciach były nie tyko pary ale właśnie dziewczyna przyszła z przyjaciółką i była naprawdę zadowolona! bo razem się uczyły, śmiały i nie trzeba się nikogo prosić o bliskość w takim momencie!!!
Jeśli czegoś się wymaga -typu "będę przy porodzie" to i trzeba coś z siebie dać i po to jest szkoła rodzenia żebyś TY była pewna ze osoba która z Tobą będzie wie jak może Ci pomóc. Bo poród jest Twój -to Twoje intymne wydarzenie i możesz sobie nie życzyć żeby był przy Tobie ktoś komu w tym momencie nie ufasz -w jego umiejętności i w to ze Ci pomoże. Masz zacząć się wykrwawiać żeby się okazało że nic go nie zaskoczy??? bo on nie będzie wiedział co i jak "bo kiedyś było inaczej"?
(Poza tym z tym wykrawaniem też bym nie przesadzała -położne właśnie uprzedzały że panowie mylą wody zabarwione krwią z krwią i robią tragedię na cały szpital że mu się zonę morduje a jak jeszcze później zdarza się ze trzeba podać krew to olaboga co się dzieje).
U nas opcja od początku była taka -jeśli S nie będzie chciał być lub w trakcie porodu zrezygnuje z bycia LUB ja stwierdzę ze nie odpowiada mi żeby na mnie patrzył w takiej chwili (bo tak się zdarza) w odwodzie jest moja przyjaciółka i już! S chce być -ja też chcę żeby był ALE nikt na siłę nic nie będzie robił. Poza tym ważne jest dla mnie że usłyszał -i JA wiem ze usłyszał co może się stać
-że mogę go zwyzywać
-że mogę go wyrzucić z sali ze złości
-że mogę wrzeszczeć żeby mnie nie dotykał
-że kiedy krzyczę to mi pomaga
-ze ma mnie nie pouczać co mam robić
-że mogę się cała obrzygać (jakkolwiek to brzmi)
-że mogę hmmm zrobić kupę? (czego pewnie nie zauważy) ale dla mnie to ważne ze JA wiem że ON wie i już!!!
Teraz Ty się masz domyślać czy on to wie? zapytać go czy wie ze?? zdawać mu relację ze szkoły choć mógłby tam być? zapytać czy jego była tak miała? a co Cię obchodzi ze była tak miała?
Weź mamę -a jeśli on nie chce uczestniczyć w tym co dla Ciebie ważne -olej go! nie jest wart nerwów i dobrego samopoczucia małej -bo kiedy Tobie jest źle -jej też.
Jeśli czegoś się wymaga -typu "będę przy porodzie" to i trzeba coś z siebie dać i po to jest szkoła rodzenia żebyś TY była pewna ze osoba która z Tobą będzie wie jak może Ci pomóc. Bo poród jest Twój -to Twoje intymne wydarzenie i możesz sobie nie życzyć żeby był przy Tobie ktoś komu w tym momencie nie ufasz -w jego umiejętności i w to ze Ci pomoże. Masz zacząć się wykrwawiać żeby się okazało że nic go nie zaskoczy??? bo on nie będzie wiedział co i jak "bo kiedyś było inaczej"?
(Poza tym z tym wykrawaniem też bym nie przesadzała -położne właśnie uprzedzały że panowie mylą wody zabarwione krwią z krwią i robią tragedię na cały szpital że mu się zonę morduje a jak jeszcze później zdarza się ze trzeba podać krew to olaboga co się dzieje).
U nas opcja od początku była taka -jeśli S nie będzie chciał być lub w trakcie porodu zrezygnuje z bycia LUB ja stwierdzę ze nie odpowiada mi żeby na mnie patrzył w takiej chwili (bo tak się zdarza) w odwodzie jest moja przyjaciółka i już! S chce być -ja też chcę żeby był ALE nikt na siłę nic nie będzie robił. Poza tym ważne jest dla mnie że usłyszał -i JA wiem ze usłyszał co może się stać
-że mogę go zwyzywać
-że mogę go wyrzucić z sali ze złości
-że mogę wrzeszczeć żeby mnie nie dotykał
-że kiedy krzyczę to mi pomaga
-ze ma mnie nie pouczać co mam robić
-że mogę się cała obrzygać (jakkolwiek to brzmi)
-że mogę hmmm zrobić kupę? (czego pewnie nie zauważy) ale dla mnie to ważne ze JA wiem że ON wie i już!!!
Teraz Ty się masz domyślać czy on to wie? zapytać go czy wie ze?? zdawać mu relację ze szkoły choć mógłby tam być? zapytać czy jego była tak miała? a co Cię obchodzi ze była tak miała?
Weź mamę -a jeśli on nie chce uczestniczyć w tym co dla Ciebie ważne -olej go! nie jest wart nerwów i dobrego samopoczucia małej -bo kiedy Tobie jest źle -jej też.
AHA I PIERWSZE ZDANIE Z NASZEJ SZKOŁY RODZENIA
jeśli chcesz żeby Twoje dziecko było szczęśliwe to musisz uszczęśliwić jego mamę
jeśli chcesz żeby Twoje dziecko było szczęśliwe to musisz uszczęśliwić jego mamę