reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wiadomości o Filipku

Kochane!
zbieram sie zeby do Was napisac i ogolnie mowiac jestem do niczego. Nie moge sie skupic na niczym dluzej, nie chce mi sie gotowac, robic zakupow i robic reszte tych prozaicznych rzeczy.
Chcialabym spedzac czas z dziecmi i cieszyc sie nimi.
Ciemna chmura niepewnosci wisi nad nami.
Nowa chemie Filciu zniosl bardzo dzielnie, troszke byl opuchniety, chyba po kroplowce, ktora przetaczala sie przez jego organy, siusial duuuzooo i czesto.
Zrobili mu usg i wyszlo, ze pecherz oproznia sie calkowicie, wiec to dobra wiadomosc - nie potrzeba cewnika.
Wyznaczono juz termin operacji.
Przyszedl do nas urolog dzieciecy i namawial nas na operacje w Paryzu w lutym, tamtejsza Pani Dr widziala dokumentacje Filipka i chcialaby sie podjac tej operacji, wykonala juz takich 60. Urolog bardzo nas namawial na to rozwiazanie. W czasie operacji usunietoby tylko to co niezbedne, czyli wylacznie guza, ocalajac organy (pecherz, prostate, jelita). Podczas tej samej operacji wszylaby Niuniowi sondy do brachyterapii i potem naswietlanoby to co pozostalo z tego nowotworu. Urolog mowil, ze gdyby to byl jego syn wybralby te opcje, oszczedzajac organy, choc wie, ze onkolog jest calkiem innego zdania.
Nastepnego dnia rozmawial z nami nasz onkolog. Powiedzial, ze zabukowal juz termin operacji w Londynie (Great Ormond) na 9 stycznia i ze jego zdaniem nie ma na co czekac. Guz nie zmalal, prawdopodobnie nie zareaguje takze na te nowa chemie, wiec jego zdaniem nalezy ciac i to radykalnie, wraz ze wszystkim co jest zajete przez nowotwor...
Ze radioterapia jakakolwiek moze wywolac spustoszenie w miednicy tak malego dziecka, ze kosci miednicy naswietlone moga pozniej nie rosnac. Ze jesli nie wytniemy wszystkiego za pierwszym razem, to pozniejsza operacja moze byc trudna, poniewaz zrobia sie blizny po pierwszej operacji. Ze gdyby to bylo jego dziecko, to operowalby radykalnie i szybko.
W koncu walnal mi pytanie czy chcemy Filipa zywego bez np. pecherza czy niezywego a z pecherzem... Mi poplynely lzy, bo od poczatku tej choroby walcze z takimi myslami i zdaje sobie ze wszystkiego sprawe... On przepraszal, ale niestety sprawa jest bardzo trudna i nie ma na co czekac, ani pozwalac temu guzowi dalej sie rozprzestrzeniac.
Wewnetrznie jestem zalamana. Oczywiscie istnieje nadzieja, ze po otwarciu brzuszka okaze sie, ze mozna wyciac mniej niz wiecej. Ale mysl o tym, ze moga pozbawic Filuska organow jest dla mnie wciaz przerazajaca.
W Bristolu miala sie odbyc narada lekarzy, ktorzy mieli juz czworo takich dzieci jak Filip. Po obejrzeniu jego zdjec, dokumentacji mieli podjac wspolne stanowisko, co jest dla Filipa zdrowia najlepsze.
Teraz czekamy na kolejny rezonans i tomograf, aby sprawdzic znowu brzuszek i klatke piersiowa. Mamy tez oboje z T dobrze przemyslec sprawe i podjac dobra decyzje w sprawie naszego dziecka.

Jestem na biezaco w kontakcie z mamaflavii, ktora bardzo mi pomaga. Ona wraz z rodzina przeszla przez pieklo tej choroby i bardzo duzo o niej wie. Jest dla mnie duza podpora.
Ja jednak mimo, ze wiem juz tyle, czasem wciaz walcze wewnetrznie z tym wszystkim, nie umiem sie pogodzic z tym, co sie dzieje z moim malenkim Synkiem. Ciezko to w ogole zaakceptowac. Filciu sie smieje, bawi i mam sobie wyobrazic, ze w jego malenkim brzusiu siedzi takie nic, takie g...., od ktorego zalezy wszystko :(
Ratunku!

P.S. Przeczytalam to wszystko co napisalam i czulam sie jakbym czytala czyjas opowiesc, jakby to nie bylo o nas, o moim dziecku. Nie wiem czy to dobry objaw.
To jest dla mnie wciaz jak koszmarny sen.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Bubbles tyle pytań ciśnie mi się do głowy,ale przepraszam nie jestem w stanie. Ile Wy musicie przejść!!!!!!! Tulę Cię mocno i przepraszam dziś nie dam rady nic więcej napisać. Buziak
 
Bubbles tak bardzo chciała bym Ci pomóc,ta bezsilnośc mnie dobija.Jak w takiej sytuacji można wybierać?? Co jest lepsze? Być mądrzejszym od lekarzy,skoro każdy mówi co innego....mam nadzieje ze te madre głowy dojdą do jakiś sensownych wniosków i znajdą najlepsze rozwiązanie.Takie które uratuje Filipka i będziecie mogli wkońcu zyc spokojnie.Ciesze się że nie jestecie w Pl bo tu byście nie mieli tylu mozliwości i tempo leczenia było by inne...Dobrze że Fifi jet uśmiechnięty i zadowolony:) to Ci na pewno pomaga.Jesteś dzielna ,jesteś bohaterką dla swojego Synka i dla nas,walcz dalej bo masz o co i o kogo.Dacie rade jesteście razem.Cały czas trzymam za Was kciuki zeby juz było po wszystkim,żebyście w nastepna gwiazdkę martwili się tylko wyborem prezentów.Buziaki na 8 miesięcy:)
 
Bubbles nic mądrego nie napiszę..wybacz. Ale możesz być pewna tego, że cały czas o Was myślę i modlę się za Filipka. Mam nadzieję, że podejmiecie słuszną decyzję i już niedługo ten koszmar się skończy.
 
Bubbles wiem,że żadne słowa nie ukoją Waszego bólu. Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak ciężka decyzja przed Wami.Cieszę,się że jest mamaflavii, z którą mozesz porozmawiać.Wierze,że wszystko będzie dobrze. Codziennie jestem z Wami myślami, modlę się o zdrowie Filipka.
 
Rany Boskie Bubbles, czytam to wszystko juz ktorys raz i nie moge uwierzyc w to wszystko. To jest jakis koszmar, cala choroba Fifcia to koszmar a to co robia z wami lekarze to jeszcze wiekszy koszmar. I chodz z jednej strony, nalezy sie cieszyc, ze dobrze ze w tym calym koszmarze jestescie w Anglii, ze macie zapewniona opieke, ze nie musicie walczyc z polskim NFZ o decyzje, o pieniadze na leczenie dziecka, ale z drugiej storny, naprawde podejzewalam anglikow o toche wieksze wyczucie tematu... pytanie waszego onkologa jest niemoralne... nie wiem dlaczego, ale on chyba probuje wami manipulowac.. kto zadaje matce pytanie "dead or a live"!!!!! on nie ma prawa w taki sposob wam przedstawiac sytuacji. Wiadomo, ze w medycynie nie ma pewnikow, jest to dziedzina, ktora od poczatku do konca opiera sie na metodzie prob i bledow, ale najgorsze zalozenie, powinno sie zakladac na koncu, powinno sie mowic o ryzykach i o szansach... a nie zywy bez pecherza lub martwy z pecherzem. To jest niemoralne nieetycze i nie powinno miec miesca. To on powninien walczyc w pierwszej kolejnosci o zycie Fifcia a w drugiej o zapewnienie mu jaknajnormalniejszego zycia w przyszlosci... bo to on slubowal "primum non nocere"... I tu bardzo cie rozumiem i popieram, jak mozna sobie wyobrazic, zeby wyciac Fifciowi organy....
Bubbles, przed wami najtrudniejszy okres, podejmowanie najtrudniejszych decyzji.... zanim cokolwiek zdecydujecie, blagam cie wezcie pod uwage wszystkie za i przeciw... jak mozecie sprobujcie skontaktowac sie z Pania doktor z Paryza... moze ona wie, jaki jest stan zdrowia dzieci, ktore operowala, a moze jest szansa bezposrednio kontaktowac sie z rodzicami... tak samo dobrze bylo by sprawdzic pacjentow, ktorych ogolil z organow wasz onkolog.... poczekajcie na konsylium lekarskie, ktore bylo zaplanowane.... a moze jest szansa na konsultacje z innym onkologiem.... a moze nawet z kilkoma....
tysiace mysli przebiegaja mi przez glowe i na koniec nie wiem... nie wiem, dlaczego onkolog tak mocno naciska na tak radykalne rozwiazanie.... kurcze naprawde nalezalo by wzíac wszystkie wyniki i zapytac niezaleznego onkologa.... ale z drugiej storny wyniki oglada Pani z Paryza... ma chyba wieksze doswiadczenie... przeprowadzila ok 60 ciu operacji w porownaniu do 4ch -
Bubbles, bede sie modlic, za zdrowie Fifcia i za to zebyscie podjeli najlepsza decyzje.... jestem z wami i caly czas o was mysle.
 
Bubbles tulam Was mocno i przesyłam tyle pozytywnej energii ile się da!!!

Mijusia napisała wszystko co i mnie kotłowało się po głowie ( dzięki :tak:)!
Modlę się za zdrowie Fifiego i za cała Waszą rodzinę ... dużo siły i miłości na każdy następny trudny dzień
 
kochana bubbles brakuje mi słów by napisac cos mądrego, zreszta co mądrego można w tej sytuacji napisać, nie będąc lekarzem... musicie być rozdarci skoro z jednej strony dają wam nadzieję na ocalenie organów, a z drugiej sugerują coś wręcz przeciwnego. na która opcję sie zdecydować, co będzie lepsze... kochanie wierzę, że dokonacie właściwej decyzji, napewno nie będzie pochopna i nieprzemyslana, napewno będzie dobra. ja cały czas wierzę, że jednak nie będzie trzeba dokonywac tych radykalnych kroków, że podczas operacji okaże sie, że jest lepiej niz myślano.cieszę się, ze jest mamaflavi , że ci pomaga. to napewno ogromne wsparcie. bubbles narazie nie napisze więcej, musze sobie uporządkowac myśli. całuję cię mocno!

kochany Fifciu mocne tulaski z okazji 8 miesięcy! :*****
 
Ostatnia edycja:
Bubbles nie wiem co moge w takiej chwili napisac...Trzymam kciuki i modle sie za was.Oby wasza decyzja okazala sie najtrafniejsza i zeby wszystko poszlo dobrze. Dobrze,ze odezwala sie mamaflavi,bo masz kogos kto to wszystko zna od podszewki i z kim mozesz wymienic watpliwosci i troski. Buziaki dla Filipcia
 
reklama
Kochana Bubbles czytam to wszystko któryś raz i nie umiem przestać zadawać sobie pytania Dlaczego? Straszne to. Jak tu dokonać właściwej decyzji. Ale głęboko wierzę, że taką właśnie podejmiecie. Nie ma dnia, żebym o Was nie myślała. Tulę Was mocno wirtualnie z całych sił. Jesteś bardzo dzielna kochana, mimo tego całego nieszczęścia, które Was spotkało.
Macie bardzo mało czasu na podjęcie decyzji. Mam nadzieję, że lekarze, którzy się zbiorą w sprawie Filipcia po obejrzeniu całej dokumentacji jego choroby pomogą Wam w podjęciu decyzji. Choć to cholernie trudna decyzja. Tulę z całych sił.
 
Do góry