reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wiadomości o Filipku

reklama
Witajcie Kochane!
tak jak napisala Futrzaczek zeszly tydzien byl dla nas ciezki.
Po 3 dniach w Oxfordzie, chemii i infekcji pecherza, wrocilismy do domku i okazalo sie, ze dziecko ma temp. 38,5, wiec pedem ambulansem (moje auto rozkraczone) do naszego szpitala w MK. Tam zaraz podali Niuniowi antybiotyki z uwagi na temp., no i okazalo sie, ze jego Hb wynosi 7,5, wiec na drugi dzien dostal tez krew. W sumie spedzilismy tam 2 dni i 2 nocki, codziennie dostawal antybiotyk w kroplowce i w sobote puscili nas do domu. Ulokowali nas w malym pokoiku z oknem zaklejonym kolorowa folia, myslalam, ze dostane fisia. Dzis moge o tym spokojniej mowic, ale wtedy mialam totalnego dola :(
Aleks spodziewal sie, ze wrocimy z Fifciem do domu, plakal gdy okazalo sie, ze wraca do domu tylko z tata, bylo mi bardzo ciezko :(
W ogole juz boje sie tej 2 dniowej chemii, bo drugi raz juz niesie ona jakies komplikacje, poprzednim razem tez potrzebna byla transfuzja krwi i Niunio goraczkowal...
W tym tygodniu juz lepiej, bylismy wczoraj w Oxfordzie na tym jednym dragu (vincristine) i jestesmy w domku.
W przyszlym tygodniu czeka nas 7.11 w poniedzialek wyjecie cewnika i sprawdzenie pecherza sonda (mam wielka nadzieje, ze Filciu bedzie mogl juz siusiac normalnie!) oraz 11.11 bedzie rezonans, a wynik poleci do Paryza - i tu znowu mam wielka nadzieje, ze jest postep w zmniejszeniu gada i moz enie bedzie trzeba az 6 kursow chemii???
Jak o tym mysle to mam kamien w brzuchu jak przed egzaminem i boje sie, tak bardzo chce dobrych wiadomosci...
Filipek ogolnie dobrze, po chemii marudny jest i wyglada zawsze jakby byl chory, ale po paru dniach znowu jest pogodny i potem znowu lekarstwo/trucizna i tak w kolko... :(
Mielismy piekny start w warzywka, ale chemia zmienia smak i teraz Fifi zaciska usteczka, nie chce jesc, na szczescie pije moje mleczko, czesto.
Musze poczytac jak waza teraz Wasze maluszki, albo moze lepiej nie, bo waga Filipa prawie stoi w miejscu, w polowie wrzesnia jak sie zaczal nasz koszmar wazyl 7,33kg, przed chemia mial 7,80kg, a po chemii znowu 7,30, teraz ostatnio 7,50kg. Chemia powoduje i spadek wagi i niechec do jedzenia z uwagi na dziwny smak w ustach lub nawet zapalania jamy ustnej.
Wiem, ze musimy i przejdziemy przez to, ale czasem, wlaciwie ciagle jak o tym wszystkim mysle to jest mi cholernie ciezko, dobija mnie kazdy szczegol tej nienormalnej sytuacji.
Ogladam Wasze fotki i chce mi sie wyc, bo nie moge mojego Syneczka zanurzyc w cieplej wodzie, zeby popluskal razem z braciszkiem. Przepraszam, ze to pisze! Nie gniewajcie sie!
Miejsce wokol ranki, gdzie wychodzi Hickman Line zrobilo sie czerwone z krostkami od plastrow, ktore trzymaja te kabelki na miejscu, Malenki nauczyl sie zginac lapke i czochra to miejsce zawziecie. Siostry zmieniaja mu plastry na antyalergiczne, moze skora sie uspokoi.
Niech to wszystko sie skonczy jak napredzej, niech dziad zmniejsza sie szybko, zeby moje dziecko bylo w koncu zdrowe!!!
 
Bubbles kciukasy ciągle zaciśnięte,
nie martw się na zapas, Fifi szybko poradzi sobie, potem nadrobi wagowo i kąpielowo z bratem:)))
teraz już tylko będzie lepiej i do przodu! ściskamy małego wojownika i jego dzielną mamusię!!
dzięki ,że odwiedzasz forum i mamy o Tobie świeże info, bo codziennie się niepokoimy
 
Bubbles nawet nie potrafie sobie wyobrazic tego jak jest wam ciezko, ale mam nadzieje ze niedlugo ten koszmar sie skonczy i bedziecie mogli cieszyc sie Filipkiem w domku. Buziaczki...
 
Kochana pisz co tylko uważasz i nie bój sie że o cokolwiek sie pogniewamy:* jestem pelna uznania dla Ciebie z jaka siłą znosisz to wszytsko:* Filipek to silny chłopczyk podobnie jak jego mama i napewno porodzi sobie z tym gadem:* trzymam kciuki i modlę sie o to, zeby nie potrzeba bylo kolejnej chemii i żeby mógł siusiać bez cewnika i żeby guz sie zminikszył:*
 
Bubbles tak bardzo każda z nas chciałaby Ci ulżyć....niestety nie jesteśmy w stanie. Możemy tylko zaciskać kciuki, mocno wierzyć i być z Tobą myślami. Pisz co Ci leży na sercu. Jesteśmy tu dla Ciebie.
Dziękuję,że znalazłaś chwilę,żeby dać znak co u Was. Już wyczekuję 7.11 i dobrych wiadomości od Was. Trzymaj się cieplutko na pewno wszystko będzie dobrze. Buziaczki dla Was :*:*:*
 
bubbles kochana moja Fifi to dzielny, silny i mocny chłopak!

poradzi sobie!

sama piszesz jak dobrze sobie radzi!

przeżywacie okrutny czas, ale kochanie pamiętaj: każdy dzień przybliża was do pokonania tego gada !!!

trzymam kciuki aby wyjęcie cewnika przebiegło sprawnie, aby z pęcherzem było ok, aby siusiał wam tyle, że nie będziecie wyrabiac ze zmianą pieluszek !!!
aby rezonans dał dobre wieści, bubbles my tu wszystkie jesteśmy z Wami!!!!!! wiem, że to nie spowoduje, że Filipcio szybciej wyzdrowieje, ale uwierz mi, skupia się na was wiele modlitw!!!!! buziaki !!!!!!!!!!!!!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Bubbles my również myślami przy Waszej Rodzinie, wyżalaj nam się do woli, my się za nic nie gniewamy. Jesteście bardzo dzielni i silni, trzymam kciuki za pozytywne wieści. Dobrze że na mleczko mamusi jest apetyt.

Fifi kochany wyzdrowieje i nie nadążysz za szaleństwami braci, tyylee jeszcze przed nimi.
 
Do góry