Pod nieobecnosc wlascicieli do pewnego domu wlamal sie wlamywacz. Pewien, ze nikt go nie widzi zaczal buszowac z zapalona latarka po calym domu. Gdy mial juz wrzucic do swojej torby kasetke z bizuteria nagle uslyszal ochryply glos:
- Jezus cie widzi!
Wlamywacz natychmiast wylaczyl latarke i zastygl w bezruchu bojac sie nawet drgnac. Ale gdy przez chwile nie bylo slychac, nawet szmeru, to pewien, ze sie przeslyszal i obiecujac sobie dlugie wakacje znowu siegnal po kasetke.
I znowu jak grom rozlegl sie glos:
- Jezus cie widzi!
Zlodziej w poplochu zaczal na oslep swiecic dookola latarka i ujrzal pod sciana siedzaca na drazku papuge. Odetchnal z ulga:
- To ty to wolalas?
- Tak, chcialam cie po prostu ostrzec - Jezus sledzi kazdy twój krok!
- Ostrzec, tak? A kim ty wlasciwie jestes?
- Mojzesz.
- Co za debil nazwal papuge Mojzesz?
- Ten sam, który nazwal rottweilera Jezus!
Marek i Ania kładą się spać. Marek już zasypia, ale Ania nie może nawet zamknąc oczu i w pewnej chwili Ania mówi do Marka:
-Mareczku a jak ja bym była kulawa to bys mnie kochał?
A Marek:
-tak, oczywiście.
-Mareczku a jak ja bym była niewidoma, to też byś mnie kochał?
-tak, oczywiscie.
A Mareczku, jak ja bym była na wózku inwalidzkim to tez byś mnie kochał?
-tak skarbie.
-Mareczku a jak ja bym była niema to byś mnie kochał?
A Marek:
-wiesz, jakbys była niema, to bym oszalał z miłosci
Mąż wyjechał na delegację i żona zaprosiła do domu kochanka. Spółkują i nagle słychać pukanie do drzwi. Kobieta mówi:
- To na pewno mój mąż, schowaj się w kuchni.
Okazuje się jednak, że to drugi kochanek. Zaczynają bara-bara, a tu znowu ktoś puka do drzwi. Niewierna żona ukrywa kochanka w łazience. Otwiera drzwi, a to trzeci kochanek. Zaczynają się więc zabawiać a tu znów ktoś puka.
- To mój mąż, ukryj się w... (kobita się zastanawia gdzie go schować bo kuchnia i łazienka już zajęte, zatrzymuje wzrok na stojącej w rogu zbroi) tej zbroi.
Okazuje się, że to naprawdę mąż szybciej wrócił. Zabiera się do żony i nagle z kuchni wychodzi facet i mówi:
- Z gazem jest już wszystko w porządku, biorę kasę i spadam.
Baraszkują dalej a z łazienki wychodzi kochanek2 i mówi:
- Spłuczka już nie przecieka. Biorę 5 zł i uciekam.
Gostkowi w zbroi jest już niewygodnie i myśli, jakby się stamtąd wydostać, bo nie zanosi się na krótki numerek. W końcu rusza się i wskazuje na drzwi:
- Na Grunwald tędy?
Dentysta spostrzegł, że jego następna pacjentka, staruszka, bardzo się denerwuje i postanowił ją czymś rozbawić, kiedy zakładał rękawiczki.
- Czy pani wie, jak się robi rękawiczki? - spytał.
- Nie - odpowiedziała.
- Cóż - powiedział - w Meksyku jest budynek z wielkim zbiornikiem lateksu, a pracownicy o różnych rozmiarach rąk podchodzą do niego, zanurzają w nim ręce, suszą je i zdejmują gotowe rękawiczki odkładając je w odpowiednie pudełka.
Nie uśmiechnęła się ani trochę.
- No cóż, próbowałem - pomyślał sobie.
Pięć minut później, na początku delikatnego borowania, staruszka wybucha śmiechem.
- Co panią tak śmieszy?
- Właśnie sobie pomyślałam, jak są robione kondomy!
Taksówkarz jedzie ostro, gwałtownie bierze zakręty. Pasażer zbladł:
- Panie, niech pan uważa i wolniej jedzie, bo się rozwalimy! Ja mam na utrzymaniu siedmioro dzieci!
Taksówkarz się odwraca:
- I mnie pan mówi, żebym uważał?
***
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Chciałam na wstępie podkreślić, że jestem jeszcze dziewicą.
- A to się dobrze składa, bo ja jestem lekarzem pierwszego kontaktu.
***
Deszcz meteorytów. Obserwuje zięć i teściowa. Zięć pomyślał życzenie.
Teściowa nie zdążyła...
***
Żona wścieka się na męża.
- Nigdzie mnie nie zabierasz, już nie pamiętam, kiedy razem byliśmy w kinie.
- O, wypraszam sobie. Jak w zeszłym roku złamałaś nogę, to kto cię zabrał na pogotowie?
***
Sadysta staje przed sądem.
- Czy oskarżony mógłby jeszcze raz opowiedzieć przebieg morderstwa?
- Z przyjemnością, wysoki sądzie!...
***
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, doktorze, doktorze, niech mi pan pomoże, pomoże, pomoże.
Mówię wszystko i robię trzy razy, trzy razy, trzy razy.
Okropnie mnie to męczy, męczy, męczy. Ale żona zadowolona, zadowolona, zadowolona...
***
Przychodzi baba do lekarza.
- Ma pani wyniki, niestety, to rak - mówi lekarz.
- Panie doktorze, chciałabym usłyszeć jeszcze jakąś inną opinię.
- Proszę bardzo: poza tym jest pani brzydka jak noc.
***
Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
-98.
- A pani ile ma?
-97.
- To opłaca się pani wracać do domu?
***
Dwaj dziennikarze rozmawiają na temat sytuacji w kraju:
- Ja zupełnie nie rozumiem obecnej sytuacji ekonomicznej.
- Ja ci zaraz wytłumaczę.
- Wytłumaczyć ja też potrafię, tylko że nie rozumiem...
***
i ostatnie , ktore jest the best of the best (jak nasz jeden byly premier)
Szczyt uczciwości - wyjść z Ikei bez ołówka.