Wróciłam do pracy jak dzieci (bliźniaki) miały 7 miesięcy. Wróciłam, bo chciałam. Brakowało mi pracy, siedząc z dziećmi czułam, że się uwsteczniam. Mąż wziął resztę urlopu rodzicielskiego, czyli w naszym przypadku kolejne 7miesiecy. Jak dzieci miały prawie 11 miesiecy zaczęły chodzić do zlobka na 4-5h, mąż w tym czasie nadal był na rodzicielskim. Ogarniał wszystkie choroby, jedzenie, porządki itd. To był super czas. Proponowałam, żeby mąż poszedł na wychowawczy, ale też już chciał wracać do pracy. Obecnie maluchy mają już prawie 1.5roku, oboje pracujemy, dzieci chodzą do żłobka na 7-8h dziennie. W nocy głównie mąż wstaje do dzieci, bo ma lżejsza pracę niż ja.
Mąż jest mi równy w rodzicielstwie. Tak samo dobrze ogarnia posiłki dla dzieci, podawaniem im leków, inhalacje, zmiany pieluch, kąpiele, chodzenie do lekarzy, na fizjoterapię itp.
Czyli jednym zdaniem- gorąco polecam podzielenie się opieką i urlopem rodzicielskim z mężem.
Dajmy naszym fantastycznym mężom być fantastycznymi ojcami