Anne adoptować dziecko to takie moje skryte marzenie, czułabym sie spełniona dając komuś bezinteresownie szczęście. Mam cicha nadzieje że jak się usamodzielnie to może, może.
Młoda jestem ale myśle właśnie o takie licznej rodzinie za wiele lat, jak na rysunku, tyle osób przy stole, czy nawet myśląc o rodzeństwie dla swoich dzieci, nie wyobrażam sobie byc jedynakiem.
Jak z aga byłam w szpitalu, miała 3 miesiące, obok w sali była dziewczynka, której mama ,,nie miała czasu" do niej nawet pzrychodzić, ta dziewczynka większośc płakała, raz poszłam do niej wieczorem, ustałam nad łóżkiem a łzy leciały mi jak groch, tak bardzo chciałam ją wziąść a nie mogłam, tylko gładziłam po policzku.
Młoda jestem ale myśle właśnie o takie licznej rodzinie za wiele lat, jak na rysunku, tyle osób przy stole, czy nawet myśląc o rodzeństwie dla swoich dzieci, nie wyobrażam sobie byc jedynakiem.
Jak z aga byłam w szpitalu, miała 3 miesiące, obok w sali była dziewczynka, której mama ,,nie miała czasu" do niej nawet pzrychodzić, ta dziewczynka większośc płakała, raz poszłam do niej wieczorem, ustałam nad łóżkiem a łzy leciały mi jak groch, tak bardzo chciałam ją wziąść a nie mogłam, tylko gładziłam po policzku.