reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wątek dla macoch: Jak Wam się układa z Waszymi pasierbami?

Natalja - mamie przejdzie. Mamy mają to do siebie, że w taki specyficzny sposób komunikują to, że czują sietrochę samotne i nie mogą już tak wglądać we wszystko ;) Ja tez to przerabiałam! Teraz wreszcie jest zadowolona, że nie jesteśmy razem ale wystarczająco blisko, żeby pomóc jak trzeba i zabawić jak jej smutno. Moja tez na rózne rzeczy narzekała u nas, ale jaj jej wrescie powidziałam, że bardziej mnie zmotywuje jak pochwali swoja jedyną córkę (nie mam rodzeństwa!) i zadziałało!
Ja sobie myślę, że one robia to trochę podświadomie, żebyśmy twardo stanęły po stronach naszych mężów!!! Widzę, że Twój tak samo operatywny jak mój! A co do inwestownia pieniędzy, to chyba my mamy być pewne decyzji naszych mężów, a reszta ... niech sobie myśli co chce!
Takie podejście do sprawy zajęło mi bagatelka.... 7 lat ??? :o Ale w porównaniu z tymi latami małżeństwa co przed nami ... to mało!
Głowa do góry! Najważniejsze, że mamy naszych cudnych mężów i cudne dzieci a reszta ... nich sobie przyjdzie i ogrzeje się choć trochę przy naszym szczęściu!
:-*
 
reklama
KOLEZANKI KOCHANE nie bijcie To co obiecalam spelnie we wtorek na milion procent.Padam na pysk siwieta nawet nie za pasem tylko za kilka godzin.I tak nie mialybyscie czasu czytac przez swieta.
Zycze wam MOJE DROGIE SPOKOJNYCH,LENIWICH ZARLOCZNYCH I MOKRYCH SWIAT!!!
 
Hej Kobiety

Nie odzywam sie bo jestem na swietach w Hanowerze u siostry mojego meza ,tylko z moimi dziecmi napisze jak wroce co u mnie i jak nam idzie a na razie zycze wam codownych swiat z najblizszymi bez klopotow z dziecmi oby smy wszystkie je milo wspominaly Caluje i pozdrawiam .Eni z rodzinka
 
tesciowa....czuje sie jakby byla tu cala wiecznosc...a najbardziej mnie wkurza jak co chwile mowi ze maly jest glodny...i jak nie m,amy6 czegos w domu(nie mamy jeszcze wszystkiego uzbieranego, mieszkamy t od miesiaca) to mowi ze nam kupi..ja jej powiedzialam ze jak bedzie chciala to sama sobie kupie...buuuu
wesolych swiat
 
Natalia współczuję! Myśmy nie mieli wielu rzeczy bardzo długo jak zaczęlimy mieszkac w naszym mieszakaniu, bo albo nam sienic nie podobało, albo uważaliśmy, że jest za drogie albo ja chciałam mąż nie chciał - było wiele powodów w większości wynikającyc z naszych wzajemnych docierających sie relacji i dokładnie to samo słyszałam od swojej teściowej! A dodam, że mieszkam... nad nią ::) :police: >:D
Nie daj sobie zepsuć tych Świąt pomimo wszystko! To wasze pierwsze u siebie, tu w Polsce!!!

Eni to bawcie sie tam dobrze!!! wykorzystaj, że nie masz "konkurencji' do maksimum!

Kochane Radosnych Świąt - Niech z Zmartwych wstały pomoże Wam uwierzyć, że to co nas dotyka tak bardzo to nie bez sensu, że dzieki taki doświadczeniom stajemy silniejsze!!!
 
no i stalo sie!!!!!!!!! byla wielka klotnia!!!!!! przyszla moja mama z moja z siostra i mezem i oczywiscie byli tescie...maly sie fajnie bawil, byla grzeczniutki...walnal sie o stl i to przy tesciowej!!!! ma wielkiego guza...no ale coz kazdemu sie moglo przytrafic, nic nie mowilam(oczywiscie gdybym to ja nie dopilnowala to by byla tragedia!!), maly chwile poplakal, probowalam go uspic, dalam herbatke ale chcial sie bawic wiec wzielam go z powrotem do gosci, polozylam na podloze zeby sobie pochodzil...tesciowa podeszla i powiedziala ze z nim pochodzi to moze zasnie, ja go od niej wzielam i z powrotem na podloge, bo jemu sie nie chce spac, po z atym ucze go zasypiac jnormalnie a nie na rekach i niech nie psuje mojej pracy...setny raz jej to powtorzylam...a ona nie i z powrotem go na rece, to ja go znowu wzielam a ona z powrotem...ja go z nowu chce wziac...a ona nie chce mi go dac i zaczyna na mnie krzyczec....nie wytrzymalam i wydarlam sie na nia....normalnie probowalam jej go wyrwac bo nie chciala mi go oddac...., poszlam z nim do sypialni....i rozpetalo si pieklo....moj maz wydzieral sie na n ia chyba z pol godziny!!!, moja rodzina poszla, maly usnal ale to raczej dla tego bo strasznie plakal, tak sie wystraszyl bidulek...
nie minelo 15 min i przyszedldo mnie maz pogadac..powiedzial z nie ma do mnie zadnych pretensji...a ich jedzie odwiesc do swojego barat...jakies 150km z tad:) i ze tam tez na noc nie zostanie bo ma juz docyc!!! mieli jechac dopiero jutro a dzisiaj mielismy isc jeszcze do restauracji.....wkurza mnie ta baba...callymi dniami nosi go na rekach, co chwile mowila ze jest glodny albo ze chce mus ie spac...ze nie mamy tego i tego w domu(mieszkamy tu od miesiaca) i ze juz wie ci ma nam kupic, na co ja odpowiadalam ze jak cos chce to sama sobie kupie....jest strasznie sztuczna, wogole nie pokazuje swoich emacji, wszystko jesta dla niej wspaniale i cudowne i wszystkim sie zachwyca...tylko jak puzniej jestem z nia sama to mi mowi ze tak nie moze byc, ze to ze tamto...ale mojemu mezowi nic nie powie bo wie ze on sie wkurzy....ja siedzialam w sypialni on przyszedl po ich rzeczy, slyszalam ze jak wychodzili to mowili czy moze sie z malym pozegnac a on powiedzial ze nie...dzikeuje mu za to bo wiedzial ze nie chce teraz na nia patrzec:)...oczywiscie o matce corek mojego mowi same najgorsze rzeczy a do niej strasznie milutka...nie rozumie ze dziewczynki nie chca do niej przyjechac bo maa cos dziekawszego do roboty nie mowiac o zostaniu na noc...sa za duze juz na to zeby bawilo ich pieczenie ciasta, rysowanie i spiewanie....a ona uwaza ze to takie wspaniale...
nawet bym to w dupie miala....tylko ze wiem jaka ona byla matka dla mojego meza....niech teraz nie robi z siebie takiego idealu!!!
ale mi ulzylo!!!!!musialam sie wygadac:)))))
 
Natalya smutno mi, że teściowa jednak nie umiala się znaleźć. Jedyny plus tego całego zajścia, to taki że następnym razem będzie się pilnowała zanim coś powie lub zrobi. A mąż widzę , że cały za Tobą! Ja na takie obstawanie za mną - oczywiście myśle o takich chwilach kiedy miałakm rację, a nie mi odbiło ;D - musiałam pracować cięzko przez siedem lat :( Teraz to nalezy tylko zapomnieć o tym i broń Boże nie rozpamiętywać!!!
Myśmy dzisiaj nawiedzili ogród mojej mamy - s u p e r :o - aż sie chce żyć! Tulipany kwitna jak szalone! Coś pięknego! A ja teraz wracam do roboty, bo po świętach przyjeżdżaja pracownicy i znów będę robic obiady :( ale tylko do czerwca ;D bo 3-4 wyruszam nad morze na cały miesiąc!!
Eni jak tam święta?
Kindzia Ty tochyba za dużo nie możesz się objadać, bo jeszcze nie daj boże będziesz okrągłą panną młodą, co? Ale sobie na Tobie uzywam!! ::) ;D Pisz koniecznie co tam słychac i jak przygotowania do wielkiego dnia!! I jeszcze nam jesteś dłużna jakąś fotkę z panieńskiego!!
Słoneczne pozdrowionka

Magdalenka z pomocą MAŁGOSI ???
 
kindzia dawaj te fotki!!!
kurcze zmienic cos to sie nie zminei ona taka od zawsze wszyscy sa niedobrzy tylko ona ok....ex mojego miala taki okres ze jej do domu nie wpuszczala i od samego poczatku mowila co o niej myli...a ja czekalam spokojnie mialam to gdzies... teraz to ona jest najgorsza z najgorszyc ze dzieci sie marnuja i ze naawet nie pozwoli sobie pomoz...a dziewczynki sa bardzo grzeczne, zadbane nie mozna zlego slowa powiedziec...
w dodatku ona jako matka nie sprawdzila sie totalnie...bo kto jedzie na swieta z cala rodzina na narty....a syna zostawia samego w domu??????????(dodam ze mial wtedy chyba okolo 12, 13 lat)
maz na szczescie w tej sprawie stoi za mna murem i wiem ze nic sie nie zmieni:)
magdalenka!! tulipany to moje ukochane kwiaty!!!! musze szybko jakies skrzynki na balkon kupic i je zasadzic...w holandii mielismy wspanialy balkon i ogromne ze tak pwiem...hmm donice juz wpudowane w balustrade..taki maly ogrodek, nasadzilam ich w zeszlym roku pelno..pewnie juz kwitna
 
Oj pewnie tak i cieszą oczy innych! Teraz to już chyba za późno, żeby zakwitły jeszcze tej wiosny, a na przyszły rok to dopiero we wrześniu trzeba posadzc.

No, sama widzisz nachodza ją chyba wyrzuty sumienia :o >:D i sobie odbija na matkach swoich wnuków. A dziewczynki tak sie zachowują, bo czują, że nie lubi ich mamy, albo im to powiedziała.
Ja mialam wyrzuty sumienia w niedzielę, że jadę do mojej rodziny na kilka godzin, a w domu zostawiam synka i córeczkę pod opieką taty! Mała dopiero co trochę lepiej i bałam się, żeby czegoś nie załapała, a tam miał być jakiś ogromny tlum ludzi. Ja to taki domowy człowiek jestem i Święta to tylko w domu, z rodziną i przyjaciółmi ::)
 
reklama
dobry wieczor laseczki !! Widze NATALAYA ze mialas "udane swieta" ale najwazniejsze ze mezowinka stoi za Toba murem ;) To bardzo wazne.
Od piatku wieczora mielismy zwierzyne w domu.Myslalam ze w poniedzialek rano pojda do matki.Ale skad!!! Franca wyjechala gdzies :mad: :mad: :mad: Zawsze jak byl dlugi weekend i wypadal wolny dla nas,w poniedzialek przysylala do nas animalsy.Dostalam szalu.Kolejny dlugi weekend wypada free dla nas i nie popuszcze!!Jak sie zwala w poniedzialek rano do nas to odesle do matki.Przypomnialam sobie ze po powrocie z Pl przyslala do nas dzieciarnie,mimo ze wedlug umowy mielismy miec ten dzien wolny(przedewszystkim odespac podroz)a te przychodza i pytaja co na obiad bo matka im kazala isc do nas!!! Kazdy weekend w ktory powinnismy miec zwierzyne a nie moglismy musielismy narobic.Tym razem nie popuszcze i rowniez odbiore swoje pol niedzieli.Od przyszlego tygodnia zwierzyna nie bedzie przychodzic do nas po szkole(dzeki bogu)tak zdecydowala matka,bo JA jestem okrutna,wstretna,parszywa, dla jej dzieciatka.(Pociagnelam gowniare od drzwi.Mowilam z 200 razy albo wyjdz do kolezanek albo zapros do srodka a nie urzadzaj konferencji w progu,bo rachunki za gaz przychodza ponad 200€ a ona wietrzy caly dom)Ze starsza nie ma klopotow wogole.
Jerry ma dzwonic w tym tygodniu do notariusza,musimy uregulowac kilka spraw.
1)zeby wywalic ja z hipoteki domu(Zeby Jerry mogl zatrzymac ten dom musialo widniec rowniez jej nazwisko.Chodzilo o dochody zeby splacac taki wielki dom)
2)Ze jak nasze dochody beda wieksze to nie bedzie sie upominac do nas o kase.W prawdzire kiedys powiedziala ze nie bedzie bo zwierzyna nie moja,ale cholera ja wie.Wiemy ze jest duza szansa ze wywala ja z pracy bo siedzi na chorym,bo nie ma kto zostac z malym asfaltem w domu.Wtedy dopadnie ja kryzys i bedzie szukac kasy wszedzie gdzie sie da.
A co do zdjatek to juz przesylam ;D ;D
 
Do góry