reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wątek dla macoch: Jak Wam się układa z Waszymi pasierbami?

MEDUSKA przestalam gotowac.Prosby o zostawienie po sobie porzadku gdy wracaja o matki ni odnosily skutku.Wiec znalazlam na to doskonaly pomysl;KOSZ nie wazne czy to bluzka,skarpetki,ksiazki czy zeszyty.Nikt nie bedzie biegal po calym domu i odnosil ich rzeczy do pokoji przy tym zabierajac do kuchni szklanki,talerzyki itp.
Kazde zorganizowane wyjscie to nuda,gowniana sprawa i skarga do matki.Maz sie wsciekl i skoczyly sie wycieczki.

Najsmieszniejsze jest to ze na poczatku bbylo fajnie.Fajnie spedzalismy czas,nie bylo zgrzytow,nie raz pilam kawe z ex(o zgrozo!!) Nagle cos jej sie pod deklem odwidzialo,(czytaj)facet z ktorym byla i fundnela sobie dziecko ja olal,nie raz obil pysk i zaczelo jej przeszkadzac nasze szczescie.Zaczela od dzieci(nie musicie jesc ego co ugotowala,nie musicie sluchac tej suki bo nie jest wasza matka,to nie jej dom)telefony do meza;nie wolo wam sie calowac,przytulac,zakaz sexu,awanturydo ktorej spimy,ze na obiad bylo za malo wazyw albo to co gady nie lubia itp.
Noz k..wa ile mozna ?

MISIAKO
ja tez robie awantury o skarpetki,ale to podobno z wiekim i stazem malzenskim zanika zanika:-D
Ja tez zostalam ochrzczona najwieksza k..wa.sasiedzi mi powiedzieli :-D:tak: i gdyby nie to wiedzieli(namacalnie) czym sie zajmuje to by uwierzyli.czy twoja ex to nie moja???????;-)
Nasza ex nie mdleje i nie ma atakow serca bo by musiala umrzec :-D Ale tez dziecary przychodzily jak chcialy i nie mozna bylo sobie zoranizowac czasu wiec dostaly ultimatum;albo sa na czas,albo wio spowrotem do matki a to mamusi nie bylo w smak.

MINKA tez nie moglam uwierzyc ze gowniarz ktory ledwo odrul od podlogi moze przychodzic do domu kiedy chce a ty masz czekac z obiadem ! Ustalilismy godziny powrotow ale mialy to w d.... Jak dostaly kare to sie zrywaly do matki.Wychodzily cichaczem z domu(zeby nie poniesc przewidzianej kary) i nawet nie dzwonily.Poprostu nie wracaly,a stara nic.Malo tego dostalam list w ktorym byla instrukcja JAK MAM SIE ZACHOWYWAC WE WLASNYM DOMU,CO MI WOLN A CO NIE :-D:-D:-D

Minka,ale przeciez matka mlodego ma prawa rodzicielksie dlaczego twoj M nie wniesie do sadu o podzial opieki? 2 tyg u niej 2 u was.Miala bys chwilke dla siebie

MEDUZKA otrzywiscie ze metody stosujemy takie same,tyle ze u ciebie skoczylo sie to poprawa a u nas kolejna awantura.Po 2 latach bycia mila skonczylam z tym,bo stwierdzialm ze szkodzi mi i moim najblizszym.I tu nie chodzio ze dzieci byyly super posluszne,ale zeby byly normalne.Byly dziecmi a nie wrednymi gnojkami ktore tylko kombinuja jak tu dowalic slowem i czynem.Ale ty nie czytalas wczesniejszych postow.Poprostu weszlas tu,przeczytalas pare ostatnich stron i wyciagasz wnioski,na dodatek bledne.
Na poprawe ukladow z pasierbami nie ma szans,bo bylo ich za duzo i zawsze koczylo sie to zle.Juz mi sie nie chce,nie mam ochoty ani zamiaru a nawet interesu na naprawianie ukladow.Nie zawinilam,moj stosunek stopniowo do nich zaczal sie z mieniac pod wplywem ich zachowan.Ludzi sie nienawidzi nie za to ze sa ludzmi tylko za to co robia i jaki maja wplyw a twoje zycie.Gdyby Hitler byl tylko Hitlerem,zwyklym szarakiem to moze by sie okazalo ze to fajny facet.Ale za to co zrobil nienawidzi go caly swiat i to sie ma do kazdej sytuacji.
Nie rozumiem jakie popelnilam bledy? Ze juz nie moglam zniesc perfidii,wrednoci,chamstwa i czystego s..stwa?Noooo przestan Matko Tereso
Do psychologa sie nie wybieram,dziekuje mam sie dobrze.Jestem optymistka,w tym miesiacu jade na wakacje a potem na jeszcze drugie wakcje,dziecie rozwija sie perfect,maz opiekunczy,nie ma awantur,sa sprzeczki.Wiec po co mam isc do psychologa? Rozwiazywac nie swoje problemy? Ja tylko wymagam zeby w moim domy byly przestrzegane zasady a jak sie komus nie podoba to wio.Jak kolezanka nie umie sie zachowac w twoim gniezdzie tez idziesz z nia do psychologa :eek: ?
Nie wiem gdzie przeczytalas ze ex wydzwania do mnie ?? Juz nie nadrabiaj filozofii
Mam neatywne podjejscie do tamtych dzieci,i nie interesuje mnie to czy one to czuja,a wiem ze czuja,bo tak samo je nie interesowalo co ja czuje a negatywne uczucia nie bora sie z powietrza.A raguja tak jak raguja nie dlatego ze zaczelam je szczypac po tylkach i przestalam byc fajna,tylko mamusia chciala zeby tak reagowaly i dowalaly jak sie da.Ale jak bys przeczytala inne moje wpisy to bys wiedziala o czym mowie.
Moj synek nie bedzie placil za rzadne bledy,bo po jasna cholere mu takie paskudne towarzystwo?Tu nie ma dobrego przykladu,chyba ze tolerujesz 12 lat i palenie fajek za zgoda mamusi,nocne powroty do domu plus makijarz taki jakiego ja nawet nie robie na karnawal. Lepiej zeby ich nie znal.
Muszelko,ja swoj happy and mam.szansa na zaistnienie w naszej rodzinie byla ogromna.Bo chcialam je w naszej rodzinie,bo myslalam ze bedze nas duzo to bedzie wesolo.Bedzie raz lepiej raz gorzej,jak w rodzinie.Mnie ich happy nad nie interesuje bo ich samych nie interesuje.
Moj maz sie od nich odwrocil zebysmy mogli ZYC NORMALNIE i to bylo jedyne wyjscie.Kazdy konakt z nimi dawal im prawo do msciwosci,obrzydliwego zachowania no i telefonow od ex.Po co do nas przyhodzily? Zeby spedzic dbry czs z ojcem jego zona i ich dzieckiem czy po to zeby wywolac kolejna wojne? takich wizyt nikt nie bedzie tolerowal,godzil sie na to "bo to tylko dzieci" wiec maja prawo nasrac ci na glowe,dlatego ze jestes ojcem a ona macocha bez prawa odezwania sie we wlasnym domu.Przed kazda wizyta mamusia robila im przygotowanie.
Gdy moj maz rozwodzil sie z ex to wzial z nia hipoteke zeby miala dobre warunki mieszkaniowe a ona w podziece za to zmusila nas do spzredazy naszego domu.I gowno ja obchodzi nasza praca wlozona w ten dom,ze chcemy tu mieszkac jeszcze przez jakis czas ze mamy male dziecko.i ty to nazywasz bohaterstwem?? Powinien pozwolic jej mieszkac w jakiejs suterynie.A teraz nam przychodzi placic za jej lenistwo(musiala sprzedac swoj dom po ktorym zostalo 50tys€ dlugu) bo jej sie nie chce pracowac! Miasto wysiedlilo ja do slmsow!
Ja jak bym miala 3 dzieci(3 ma z innym facetem) i byla sama to bym psie kupy zbierala na ulicy ze zarobic na chleb.Ale ona olala uczepic sie exa i jemu ;ponosic konsekwencje.Wiec mi tu nie mow ze wielkosc faceta zalezy ile zostawil ex.
Musze zauwazyc ze masz pesymistyczne nastawienie do zycia.Gdyby ex nie pogrywaly dziecmi,daly zyc swoim ex partnerom(kobieta/mezczyzna) to nie bylo by tego tematu.Uwierz mi,nigdy bym nie podpuszczala,buntowala mojego dzieck przeciwko ojcu i jego partnerce.Bo jako matce zalezalo by mi zeby moje dziecko czulo sie dobrze w ich domu.A jesli kogos sie lubi to ma wiecej przywilejow i czesciej sie go obdarowywuje.Wszyscy by bbyli zadowoleni.Ja bym spala spokojnie,ojciec by mial dobry i normalny kontakt z dziekiem a jego zona nie miala by mu nic do zazucenia(w ramach zachowan dzieci(normalnych zacowan)I nawet z czystego egoistycznego spojrzenia.Gdyby dziecko bylo lubiane to wizyty mogly by byc czestsze a ja wiecej czasu dla siebie.Np wyskoczyc z kolezankami czy nowym facetem do baru w czasie gdy nie byla planowana wizyta u ojca.
Moj egoizm uwazam za zdrowy,bo destrukcja bylo by pozwalanie tym dzieciom na niszczenie mojej psychiki,naszego zwiazku,tylko dlatego ze tak im sie podoba mamusi tez.Osiagnelam swoje szczescie,nie mam zamiaru z niego ryzykowac w imie dobra innych.I jestem aniolem,bo powinnam pozabijac :tak:









ahhh Ktoras z was pytala mnie kiedy rodzenstwo dla malego:cool2: w Grudniu kochane zaczynamy roboty :cool2::-):tak:;-)
 
reklama
Kindziu -
1. Nie, nie mamy tych samych metod, bo jeszcze raz to powtorze - bo mamy rozne nastawienie. Nie bede tego tlumaczyc, bo i tak sie nie rozumiemy.
2. Widze, ze masz mylne pojecie na temat psychologa. Ale to inny temat.
3. Przyjaciolka bym sie nie przejmowala bo nie nalezy do mojej rodziny i moge sobie przyjaciol wybierac. Ale ani wlasnych dzieci, ani pasierbow sie nie wybiera!
4. Mylisz sie, przeczytalam dosc duzo Twoich postow. To, ze ich nie komentowalam to nie znaczy ze ich nie czytalam.
5. Ciekawe na jakiej podstawie wnioskujesz, ze jestem pesymistka? Sorrki, ale tu rozbawilabys wiele osob, ktore mnie naprwde znaja.
6. Nie znam ani Twojej historii, ani Ciebie, ani Twojego meza, Ani Twoich pasierbow. Znam tylko Twoje relacje. Na ich podstawie (tresci i formy) moge wnioskowac, ze jednak Twoje nastawienie nie dawalo szansy na NORMALNE uklady z pasierbami. Masz prowokacyjny ton wypowiedzi i w konfrontacji z Toba potrzebna jest cierpliwosc, opanowanie i troche doswiadczenia zyciowego, aby nie wejsc z Toba w konflikt. Jest niewiele dzieci, ktore posiadaja choc 2 z tych cech. I raczej watpie aby Twoi pasierbowi je posiadali. Wrecz przeciwnie, wierze, ze sa trudnymi dziecmi, a to nie ulatwia sprawy!
Pewnie jestes przemila osoba, kiedy wszystko idzie po Twojemu. Jednak w zyciu trudno ukladac sobie wszystko po swojemu. I tak jak napisalam wczesniej: niechec (nawet ta nieokazywana a odczuwalna) budzi niechec, a u dzieci i nastolatkow przeradza sie w bunt i agresje. Kiedy dojdzie do wybuchu - wlasciwie nie ma drogi odwrotu. Tak jest u Was.
7. Ja nie krytykuje Ciebie, ze OBECNIE masz dosc, wolisz unikac kontaktu itd. To teraz zrozumiale. Ja tylko twierdze, ze to jest efekt popelnionych bledow wczesniej. A tego nie da sie odwrocic. To zrozumiale, ze teraz chcesz chronic i siebie i rodzine. Problem w tym, ze nie zmienisz nigdy faktu, ze Twoj maz ma dzieci. I nie wiesz jaki bedzie jego stosunek do nich za x lat. Trudno dzis przewidziec jak wtedy beda wygladaly jego priorytety. Jest RYZYKO, ze wlasnie wtedy ponownie przyjdzie Wam sie zmierzyc z tym problemem, tylko ze wtedy moze Twoj maz stanac po stronie dzieci. Wlasnie dlatego, ze teraz sie od nich odsunal. Jesli nie brak mu uczuc rodzicielskich to kiedys bedzie mial z tego powodu wyrzuty sumienia. I trudno przewidziec jak je bedzie chcial zagluszyc. Znam wiele takich przypadkow. Owszem, Wasz moze byc wyjatkowy, ale szanse na to sa niewielkie. Ale SA! I zycze Ci, abyscie byli wyjatkiem!
8. Osiagnac szczescie to dopiero polowa sukcesu. I to ta latwiejsza do osiagniecia. Trudniej jest je utrzymac......a jeszcze trudniej utrzymac je nie krzywdzac innych....
9. Wydaje mi sie, ze wyczerpalysmy temat wspolnego tlumaczenia sobie swojego podejscia do pasierbow. Nie ma sensu krecic sie w kolko....
Pozdrawiam i zycze owocnych staran zimowa pora!;-)

PS. Moja ocena oparta jest tylko na Twoich postach. Nie twierdze, ze NAPEWNO jestes taka osoba jak napisalam (nie jestem jasnowidzem), ale wg formy i tresci Twoich wypowiedzi takie wnioski sie nasuwaja. Czy mylne? Tylko ktos, kto Ciebie naprawde zna moze to ocenic.
 
:-D

Minka,ale przeciez matka mlodego ma prawa rodzicielksie dlaczego twoj M nie wniesie do sadu o podzial opieki? 2 tyg u niej 2 u was.Miala bys chwilke dla siebie

dla niej 4dni w miesiącu to jest poświęcenie a co dopiero było by jakby musiała go mieć 2 tyg.;-) ona wielokrotnie powtarzała, że nie ma mowy aby z nimi zamieszkał bo przeciez K ma gdzie mieszkać czyli u nas... Ona chce mieć sielanke w domu a nie problemy z nastolatkiem, ona go traktuje jak zło konieczne, które trzeba odpiękać i do następnego razu.
 
Kindzia- hm... nie wiem dlaczego w ten sposób odpowiadasz na mojego posta- mój post nie by wogóle atakiem na Ciebie- a ty twierdzisz że źle Cie oceniam-ani jednego słowa nie powiedzialam, ze robisz coś źle... poza tym główne słowa, które napisałam do Ciebie to że Ci współczuje takich przejsc i sytuacji z pasierbami, więc nie wiem o co Ci chodzi?
teraz naprawdę zaczynam sie zastanawiac czy Ty aby nie masz tak jak pisze muszelka wojowniczego charakteru- i czy po prostu swoimi słowami/swoim tonem i sposobem wypowiedzi nie prowokuujesz- bo z tego co widze po Twoich postach tak jest najczesciej tutaj- wszystkich osądzasz, ze przeczytali kilka Twoich postów i źle Cie oceniają- a dlaczego Ty mnie oceniasz?


Gdybys Ty blednie nie ocenila mnie nie byłoby tej gadki- jakies pol roku temu napisałam tu pierwszego posta i od tego czasu ciągle obserwuję wypowiedzi na tym watku i zanm napialam pierwszego posta- jakies 20 stron czy wiecej preczytałam........ jak go znajdziesz moze zrozumiesz o co mi chodzi...

uwierz- wcale nie mialam łatwo!!! a to że teraz mam optymistyczne podejscie i mówie że miałam łatwo to tylko kwestia charakteru- nie bede ciągle sie użalać nad sobą i mówić ile ja to nie zrobiłam żeby było dobrze...

u nie swoich dzieci zawsze widzi sie wiecej błedow- tak było jest i bedzie- ale mozna tez nauczyc sie z tym zyc i jeśli wybiera sie takie a nie inne życie(czyt. związek z facetem z dzieckiem) trzeba sie liczyc z tym ze bedzie cięzko- ale to Ty wybierasz czy chcesz byc z tą osobą i z tymi dziecmi- nie one- dlatego zrozum je czasem i staraj sie robić wszystko tak, żeby im było dobrze, bo to nie ich wina że są dziećmi osoby którą (?)kochasz.

mi bylo troche łatwiej- a moe i trudniej- nie iwem do konca czy to pomoglo czy nie-ale sama sie wychowałam z ojczymem- który od początku miał do mnie złe podejscie- nie byłam jego corką,byłam tą złą i zawsze dało sie to odczuc- gdybys czytala mojego wczesniejszego posta to bys zrozumiała-
ja byłam tepa, głupia, wredna, miałam "sku rwysy ński" charakter(jego słowa) itd...
to nic ze szprztaalam zawsze po sobie, po nim, gotowalam obiady opiekowalam sie roczną siostra w wieku 10lat(!) bo mama chodzila na 14 do pracy i wracala ok 23....
to ja bylam "slużącą" i do tego b.dobrze sie uczącą z którą ie trzeba siedziec- bo sama robiłam zadania uczylam sie- nikt nie musial mnie pilnowac-teraz po czasie matka mnie przeprosiła za to wszystko i stwerdziła że byłam złotym dzeckiem..

i wiem ze bylam dla niego wredna- ale to po roku złego traktowania przez niego-juz nie moglam wtrzymac tej sytuacji w domu- bo na poczatku chcialam miec ojca- tymbardziej ze swojego nie znam- i bardzo ccialam go pokochac- ale on sam dążył do tego zeby tak ne było... i po swoich doświadczeniach wiem że czesto wina stoi po stronie ojczyma/macochy- ale te osoby tego nie widza. One chcą żeby wszystko było po ich myśli.

wracajac do tematu mojego pasierba- mowilam ze moze troche latwiej mi bylo dążyc do tego zeby bylo dobrze bo nie popelnialam bledow ojczyma- ale z drugiej strony trudniej- bo to ja zaaciskałam zawsze zeby- staralam sie zeby bylo dobrze a za to często dostawalam po dupie- w tych momentach bylo mi ciezko i uwazalam ze to wina patryka itd.. ale teraz po uplywie czasu- juz nie mam do niego żalu- bo to on byl postawiony w sytuacji bez wyjscia- mial nowa "mame" ktorej musial sluchac- ktora zarzadzila nowe reguły w domu-nie mial juz takiego luzu jak wczesniej z tata- ale teraz tez nauczylam sie przymykac oko na wiele spraw i jest wiele lepiej.



Moglabym dużo pisać- ale Ty myśle nawet 1/2 z tego nie preczytasz bo bedziesz uważała że sie myle- ze to TY jestes najmadrejsza i ze zrobiłaś juz wszystko- zlośliwosc to nie sposób na dzieci- wyrucanie do śmieci? a nie łatwiej wytłumaczyc? wiem ze nie łatwiej- bo dziecku trzeba 10000 razy powtarzac zeby zrozumiało i trzeba tłumaczyc- nie atakowac- a po Twoich postach teraz twierdze-moge sie mylic-oczywiscie, ze jedyne co potrafisz- to atakować i oceniac- tak jak robisz to w stosunku do innych macoch które tutaj sie wypowiadają.

No nic- tyle mojej wypowiedzi- przykro mi ze musialam w ten sposób to napisać, bo ja mam raczej spokojny charakter a tymbardeij nie lubie oceniać innych-jeśli ich nie nam, ale skoro juz wczesneij stwierdilas ze Cie oceniam to co to za różnica...
Pozdrawiam
 
Cuy. "bo dziecku trzeba 10000 razy powtarzac zeby zrozumiało i trzeba tłumaczyc-" A do doroslego nie?:-) Ja mojemu m tlumacze pewne rzeczy od 10 lat i co?:-D Ale powaznie: powtarzac trzeba 1000 razy nie tylko pasierbowi, ale wlasnemu dziecku tez. Bo takie sa dzieci. I nie ma w tym zazwyczaj zlosliwosci.
Poprostu tak jest.
A ile razy sie nieraz czlowiek natlumaczy i napowtarza na tym forum:-D I czasem to tez jak groch o sciane. ;-)
 
Cuy. "bo dziecku trzeba 10000 razy powtarzac zeby zrozumiało i trzeba tłumaczyc-" A do doroslego nie?:-) Ja mojemu m tlumacze pewne rzeczy od 10 lat i co?:-D Ale powaznie: powtarzac trzeba 1000 razy nie tylko pasierbowi, ale wlasnemu dziecku tez. Bo takie sa dzieci. I nie ma w tym zazwyczaj zlosliwosci.
Poprostu tak jest.
A ile razy sie nieraz czlowiek natlumaczy i napowtarza na tym forum:-D I czasem to tez jak groch o sciane. ;-)
to już swoją drogą ze nie tylko dziecku :-D:-D:-D
 
MEDUZKA PRZEDPRASZAM!!! to nie bylo do ciebie tylko do Muszelki.Sie qurcze pomylilam w nickach.:tak:
spoko;-)

ale i tak co do tego wyrzucania do śmieci tematu nie zmienie:-p:-p:-p
ja na to oko prymykam bo to tylko dzieci-nastolatkowie,ktorzy tez przechodzaokres buntu niewazne czy z macochą czy bez;-)
 
Muszelko,punkt 6.Nie znasz mojej historii itp itd Znasz tylko moje relacje ktore sie wziely wlasnie z mojej historii.
Musze zauwazyc ze czytalas moj ostatni list wybiorczo bo jakos umknelo ci to ze na poczatku bylo fajnie i chcialam je w rodzinie.Propagujesz stereotyp gdzie macohca ma siedziec cicho i nie domagac sie wlasnych racji.Ma byc ta ktora powinna aceptowac wybryki,zle zachowanie,wulgarne odnoszenie do macochy,no bo to TYLKO DZIECI.To dla mnie nie sa dzieci tylko dzicz.Dzieci,psoca,czasem robia na zlosc,nie sluchaja,ale tez w tm wszystkich sa mile,slodkie,lobuziarskie i zabawne.Dzieci nie zwracaja sie do ciebie kurwo,nie wyrzucaja bialych recznkow(swiadomie)do blota,Nie mowia o twojej rodzinie do sasiadow,te skurwysyny.Przeciez tak sie zachowuje margines nie dziecko.dziecko oze powiedziec ewentualnie ze jestesglupa,ale i z tym sie nie zgodze zeby jakiekolwiek dziecko i do kogokolwiek zwracalo sie w ten sposob.
Nie lubie tych dzieci,one o tym wiedza i tez wiedza dlaczego ich nie lubie.Zapracowaly sobie na moja niechec a ja nie z tych co skladaja sie jak scyzoryk i milcza zeby nie wyjsc na zla mcoche.Wole byc postrzegana jako osoba wojownicza,moze wg ciebie zla,ale ja musialam zyc z nimi pod jednymdachem,nie ty.Ja musialam znosic upokorzenia i to ja plakalam przez nie.Wiec z calym szacunkiem teraz moga mnie pocalowac w d.....
Nie przeszkadza mi fakt ze maz ma dzieci,przeszkadza mi ich zachowanie.Maz tez juz nie mogl zdzierzyc haosu,wulgaryzmow,braku szacunku do niego i mnie.Tysiace obietnic poprawy nie dawaly rezultatow,wiec siegnelismy po ostateczny argument.My tez mamy prawo zyc normalnie,budowac nasza rodzine a nie reszte zycia uzerac sie z dwojka krnombrnych dzieciorow.
Jesli moj maz kiedys stanie po stronie dzieci,tzn ze chce zgotowac kolejny raz pieklo w naszym domu-od tego momentu nie bedzie moim mezem.Nie dam sie poniewierac nikomu.Nie bronie mu kontaktow z dziecmi,ale tez nie chce ich widziec u nas w domu.
 
reklama
MEDUSKA nie dalo sie inaczej.Po weekendzie wracaly do matki i pojawialy sie u nas za kolejne 2 tyg.Przeciez przez te 2 tyg nie moga lezec w lazience obsrane majtki, okudlone szczotki do wlosow na regale w salonie lub inne pierdoly na stole w jadalni.Jesi nie reagowaly na prosby,zaczely sie grozby a potem przyszla konsekwencja grozb,czyli ich wykonanie :tak:
 
Do góry