MISIAKO gdyby ex zony byly takie jak ty to by nie bylo tej stronki
U nas tak jak z twoja mama.Ex zrobila swoj best zeby bylo zle no i jest zle,ale jak wiesz mnie to powiewa.Mimo ze jestesmy ponad 3 lata po slubie a moj maz 5 lat po rozwodzie ex nie schodzi nam z plecow.1 lipca bylismy w sadzie,bo chciala nas zmusic do sprzedazy domu(ale to historia nie na dzis i nie tu) a w zeszlym tygodniu spacerowala przed naszym domem Czy to jest normalne?Zauwazylam ze 99 przypadkach to baby robia jazdy po rozwodzie,uzywaja swoich dzieci do walki z exem i nie wazne ze to one chcialy rozwodu Gdzie logika,gdzie honor?
Moi rodzice sa ponad 30 lat po slubie i nadal chadza za roczke.Dzieci(sepy ;-) )wyfrunely z gniazda wiec sie ciesza druga mlodoscia.Pytalam mame o recepte na taki zwiazek,t mi powiedziala zebym nie robila awatury za kazdym razem jak widze skarpetki na podlodze Zycze wam i sobie takiego udanego malzenstwa
ps,czyli cyba nie jestem taka straszna egoistka,skoro wam tez zycze ;-)
Kindzia Ty egoistko;-)
Ja tam robię awantury o skarpetki i wogóle czepialska jestem hahaha
Faktycznie eks Twojego męża zwariowała. Mój A. jeszcze nie jest po rozwodzie, bo eksiowa to skutecznie utrudnia. Po trwającym dwa lata romansie (jej) i kolejnych szansach nagle odkryła jak bardzo kocha mojego A (czyt. brak kasy i stabilizacji z dreszczykiem romansu w tle). Ze mnie podobnie jak Twoja zrobiła największą K... w mieście, ale mi to lato i powiewa;-)
Nagle sie też nawróciła i wysyła co jakiś czas kazania ściagniete z netu z zakreślonymi fragmentami. Az nie do wiary,że tacy ludzie uczą przygotowania do życia w rodzinie Chyba ja Kindzia do Ciebie na szkolenie wyślę.
Co do spacerów pod domem... U nas eksowa nocowała w aucie,zeby A. zrobić awanturę, a innym razem zajechała nam drogę i wyzywała mnie i moje dziecko od suk, bękartów i innych w obecności swojej córki wywalała teksty w stylu:zobacz jaką tatuś ma fajna rodzinkę,juz Cię nie kocha itp. Nie dałam się sprowokować, ale nie ręczę następnym razem. Żenująca jednostka
Przerabialismy tez parę pilnych wezwań bo miała ataki serca, depresje itp. Zabronila dziecku A. kontakty z nim, ale jak mielismy rocznicę,moje urodziny,dzień kobiet itp. to nagle pilnie potzrebowała opiekuna dla dziecka lat14 Oczywiście po moim stanowczym BASTA dała sobie spokój, bo wie że i tak nic nie ugra. Chociaż... trochę ugrała bo przeciaga sprawę rozwodowa w nieskończonośc żebysmy przypadkiem nie wzieli slubu i nie mieli dziecka. Przyznam że tracę powoli cierpliwśc do całej tej sytuacji i A. w tym wszystkim, ale to inna bajka. Zwłaszcza ze z mojej strony nie ma awantur,cyrków itp. tylko normalne stosunki dwóch doroslych ludzi którzy maja dziecko,ale nie są juz małzeństwem
Może kiedyś opiszę więcej, bo muszę troche uważać ze względu na podczytujących.
Pozdrawiam:-)