KRROPELKA
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Sierpień 2008
- Postów
- 2 684
a ja uwierzylam, ze moze istniec zwiazek oparty na szacunku i milosci 
nie mialam z domu najlepszego wzorca mezczyzny. wiec nic dziwnego, ze na partnerow wybieralam ludzi nieodpowiedzialnych. tak tez bylo z ojcem mojego dziecka. tyle, ze on zawiodl i zranil mnie najmocniej i do konca zycia nie zapomne tego co przeszlam po tym jak mnie zostawil.
poczatkowo nie planowalam zadnych zwiazkow. bylam pewna, ze nikomu juz nie zaufam. i gdybym miala swiadomie poszukiwac nowego partnera to pewnie po dzis dzien bylabym sama.
stalo sie jednak inaczej bo milosc przyszla do mnie sama w postaci znajomego, potem kolegi, przyjaciela a wkoncu partnera
poczatki nie byly latwe, bo byle nieporozumienie wywolywalo we mnie poczucie paniki i zaraz zrywalam... moj M przeszedl ze mna niezla szkole zycie.
raz nawet wyrabalam mu dlugi list i wpakowawszy go w koperte wraz z pewna suma pieniedzy (jako rekompensata za to co ewentualnie na mnie wydal
) wlozylam do koperty po czym oddalam mu to bez slowa.
list wraz z cala zawartoscia nadal jest w posiadaniu M mimo, ze minelo 1,5 roku odkad jestesmy razem
a do czego zmierzam?? ze po tym jak nasze zaufanie zostalo przez kogos baaardzo nadwyrezone to potem kazdy nastepny partner ma poczatkowo przerabane. bo musi ponosic konsekwencje za bledy exa.
moj M na szczescie mial sporo cierpliwosci i determinacji bo jakos to wszytsko przetrwal. a mnie juz minely pomysly ze zrywaniem z nim z powodu byle glupstwa
dzis z perspektywy czasu moge powiedziec, ze ex zrobil mi przysluge zostawiajac mnie. bo wlasnie przy M dowiedzialam sie jak facet moze dbac o kobiete. ze kobiete i mezczyzne moze laczyc tez przyjazn. mam teraz taka rodzine o jakiej nawet nie smialam marzyc. a Filip jest oczkiem w glowie wujka.
wiec warto wierzyc w lepsze jutro. w milosc. i nie chodzi mi o to, ze trzeba o ta milosc usilnie zabiegac, ale jak sie pojawi szansa na poznanie kogos to lepiej sie przed tym nie zamykac.

nie mialam z domu najlepszego wzorca mezczyzny. wiec nic dziwnego, ze na partnerow wybieralam ludzi nieodpowiedzialnych. tak tez bylo z ojcem mojego dziecka. tyle, ze on zawiodl i zranil mnie najmocniej i do konca zycia nie zapomne tego co przeszlam po tym jak mnie zostawil.
poczatkowo nie planowalam zadnych zwiazkow. bylam pewna, ze nikomu juz nie zaufam. i gdybym miala swiadomie poszukiwac nowego partnera to pewnie po dzis dzien bylabym sama.
stalo sie jednak inaczej bo milosc przyszla do mnie sama w postaci znajomego, potem kolegi, przyjaciela a wkoncu partnera

poczatki nie byly latwe, bo byle nieporozumienie wywolywalo we mnie poczucie paniki i zaraz zrywalam... moj M przeszedl ze mna niezla szkole zycie.
raz nawet wyrabalam mu dlugi list i wpakowawszy go w koperte wraz z pewna suma pieniedzy (jako rekompensata za to co ewentualnie na mnie wydal

list wraz z cala zawartoscia nadal jest w posiadaniu M mimo, ze minelo 1,5 roku odkad jestesmy razem

a do czego zmierzam?? ze po tym jak nasze zaufanie zostalo przez kogos baaardzo nadwyrezone to potem kazdy nastepny partner ma poczatkowo przerabane. bo musi ponosic konsekwencje za bledy exa.
moj M na szczescie mial sporo cierpliwosci i determinacji bo jakos to wszytsko przetrwal. a mnie juz minely pomysly ze zrywaniem z nim z powodu byle glupstwa

dzis z perspektywy czasu moge powiedziec, ze ex zrobil mi przysluge zostawiajac mnie. bo wlasnie przy M dowiedzialam sie jak facet moze dbac o kobiete. ze kobiete i mezczyzne moze laczyc tez przyjazn. mam teraz taka rodzine o jakiej nawet nie smialam marzyc. a Filip jest oczkiem w glowie wujka.
wiec warto wierzyc w lepsze jutro. w milosc. i nie chodzi mi o to, ze trzeba o ta milosc usilnie zabiegac, ale jak sie pojawi szansa na poznanie kogos to lepiej sie przed tym nie zamykac.