Jestem po wizycie kontrolnej. To w zasadzie dopiero tydzień i trzy dni, ale musiałam iść żeby przedłużyć l4. Mimo wszystko zrobił mi USG i powiedział że nie ma żadnych resztek, endometrium ładne i mam czekać na pierwszą miesiączkę. Potem dwie następne i możemy się starać. Jeśli chodzi o listę badań które mu pokazałam to stwierdził że wszystko jest zbędne
nawet jeśli wyszedłby mi zespół antyfosfolipidowy to działa są takie same jak w przypadku moich mutacji. Wykazów na chlamydie, ureoplasme i mycoplasme nie widzi sensu robić skoro mam jednego i w sumie jedynego partnera. Nie wiem czy wierzyć temu lekarzowi czy mimo wszystko robić na własną rękę. Hormonów też nie mam po co oznaczać bo skoro szybko udało nam się zajść to widocznie wszystko jest w normie.
Jedynie co to powiedział że przy kolejnej ciąży włączymy kwas ace... Coś tam, chyba o akard chodzilo. Duphaston na podtrzymanie i jakas małe dawkę heparyny drobnocząsteczkowej. Za dwa tygodnie jestem zapisana do innego ginekologa, zobaczę czy będzie miał takie samo podejście