reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wahania - czy próbować zachodzić w ciążę po poronieniu

Hej dziewczyny, ja swoją 1. ciążę straciłam na wczesnym etapie ok. 6 tyg, ale musiałam mieć zabieg. Zaczęłam wspolzyc bez zabezpieczenia już po tygodniu i rak po 8 latach udało się drugi raz :) oczywiście nie było znów lekko, w 6 tyg mega skrzepy, krew, jechałam do szpitala omdlała i byłam chyba po prostu ciekawa czy maleństwo zostało, czy żyje czy znowu zabieg. Na szczęście serduszko biło i z przerwą do dziś jestem na lekach. A to 34 tc :) Dopiero po latach, wyszło że mam problemy tarczycowe i inne schorzenia. Jak zupełnie odpuscilam zaszlam w ciążę. Jeszcze jedno się nie urodziło, a ja już chce następne 😅 i myślę, że będę sie starać póki będę do tego "zdolna". 😁

Super, najgorsze juz za Tobą! Teraz te piękne chwile: pierwsze tulenie, całowanie, a potem wiele kolejnych pięknych dni :tak: 👍 Życzę gromadki dzieci - niech spełniają się marzenia :) Wszystkiego dobrego! :)

Ja od niedawna całkiem już dobrze, mdłości i wymioty odpukać odpuściły, dzidzia rośnie prawdopodobnie dziewuszka, ale się okaże 😉 najważniejsze, żeby wszystko tym razem miało szczęśliwy finał.
Ginek zlecił mi zrobienie krzywej cukrowo-insulinowej. To wtedy okazało się, że choruje na insulinooporność, bo cukier zawsze miałam dobry więc nikt nie pomyślał o insulinie. Wcześniej przez rok czasu chodziłam z zawrotami głowy i nikt nie potrafił mi pomóc (okulista, neurolog, psychiatra, psycholog) wystarczyło, że zaczęłam leczenie metforminą i zaszłam w ciążę w pierwszym cyklu i zawroty głowy zniknęły w ciągu tygodnia.
Zagubione.. Jasne, że tak, bezsilne pewnie, że tak.. Ja płakałam gdy nikt nie widział. Pewnego wieczora wzięłam z pudełko i razem z mężem schowaliśmy w nim testy ciążowe i zdjęcia fasolki, pomogło.
Kolejna fala frustracji pojawiła się jak minęło pół roku, a ja dalej nie byłam w ciąży.. Teraz cieszę się każdym kolejnym dniem, pełna strachu, ale wiem, że na nic już wpływu nie mam 💪

Mała dziewczyneczka? 🥰
Tak sobie myślę, że spora część lekarzy to się niestety minęła z powołaniem.... Na niczym się nie znają, nie łączą faktów.... Każdy sie trzyma kurczowo tylko wąskiego kawałka, tj swojej specjalizacji i nigdzie uż dalej nie pomyślą, nie zdiagnozują. A Ty się człowieku męcz i zamartwiaj.... Eh.... Szkoda słów!
Dobrze, że w końcu trafiłaś na porządnego, ogarniętego lekarza i że wszystko dobrze się ułożyło! Naprawdę bardzo się cieszę!
Kiedy zaczynasz drugi trymestr? :)
 
reklama
Tak byłyśmy
Jutro idę do specjalisty może mi coś przepisze bo na dzień dzisiejszy nie potrafię się odnaleźć nie widzę siebie w pracy boję się tam pójść te pytania spojrzenia coś okropnego
Mało wychodzę z domu najczęściej z mężem bo mam jakie leki że coś mi się stanie masakra A jeszcze inne sprawy się nałożyły i nie daje rady 😞

Kasiula, a w pracy wiedzieli o ciąży? Teraz też wiedzą co się stało? Dobrze, że się umówiłaś do lekarza. Potrzebujesz po prostu więcej czasu. Spokoju i przeżywania tego na swój własny sposób. Popłacz sobie, wiem z doświadczenia, że to przynosi ulgę. I daj upust swoim emocjom. Nie trzymaj tego w sobie. Masz komu się wygadac? Czasem dobrze jest się otworzyć i komuś zaufanemu opowiedzieć co sie stało.
Ściskam Cię mocno i pisz kiedy tylko poczujesz taką potrzebę. Jak widzisz jest nas tu więcej, w podobnej sytuacji. Nikt nie zrozumie nas lepiej od dziewczyn, które też to przechodziły.....
 
Kasiula, a w pracy wiedzieli o ciąży? Teraz też wiedzą co się stało? Dobrze, że się umówiłaś do lekarza. Potrzebujesz po prostu więcej czasu. Spokoju i przeżywania tego na swój własny sposób. Popłacz sobie, wiem z doświadczenia, że to przynosi ulgę. I daj upust swoim emocjom. Nie trzymaj tego w sobie. Masz komu się wygadac? Czasem dobrze jest się otworzyć i komuś zaufanemu opowiedzieć co sie stało.
Ściskam Cię mocno i pisz kiedy tylko poczujesz taką potrzebę. Jak widzisz jest nas tu więcej, w podobnej sytuacji. Nikt nie zrozumie nas lepiej od dziewczyn, które też to przechodziły.....
W pracy wiedziały dziewczyny A że nie bardzo się dogadywalysmy to szczęśliwe nie były choć od września poszła jedną też na ciążowe to o niej się nie mówi tylko o mnie wredne są i nie życzę mi dobrze
Mam takie poczucie wstydu bo to 2 raz jak poszłam na l4 ciążowe i nie wygląda to dobrze tak mi się wydaje
 
W pracy wiedziały dziewczyny A że nie bardzo się dogadywalysmy to szczęśliwe nie były choć od września poszła jedną też na ciążowe to o niej się nie mówi tylko o mnie wredne są i nie życzę mi dobrze
Mam takie poczucie wstydu bo to 2 raz jak poszłam na l4 ciążowe i nie wygląda to dobrze tak mi się wydaje

Kasiula, ja wiem, że to mega wkurzające kiedy inni wiedzą i wydaje Ci się, że patrzą z politowaniem, ale nie możesz się tym przejmować. Przecież to nie Twoja wina, że tak się stało! Gdybyś miała wybór - ciągle byłabyś w ciąży i cieszyłabyś się nią do upadłego! Trzeba wziąć byka za rogi, wrócić i pokazać im, że żyjesz i nic nie jest w stanie Cię dobić. Niech sobie myślą co chcą. Co Twoje życie, a nie ich.

Mnie też było ciężko wrócić do pracy, mimo, że nikt poza kadrową nie wiedział co mi się przytrafiło. Kłamałam jak z nut, że miałam grypę żołądkową. Przeżyłam, pierwszy dzień był najgorszy kiedy pytali czemu mnie nie było. Potem już wszystko wróciło do normy. I nawet wolę być w pracy niż w domu bo tam zawsze dużo się dzieje, nie mam czasu na rozmyślanie i płakanie.

Miej wredne koleżanki w nosie! Ty jesteś najważniejsza! One się nie liczą!
Ściskam!!!
 
Kasiula, ja wiem, że to mega wkurzające kiedy inni wiedzą i wydaje Ci się, że patrzą z politowaniem, ale nie możesz się tym przejmować. Przecież to nie Twoja wina, że tak się stało! Gdybyś miała wybór - ciągle byłabyś w ciąży i cieszyłabyś się nią do upadłego! Trzeba wziąć byka za rogi, wrócić i pokazać im, że żyjesz i nic nie jest w stanie Cię dobić. Niech sobie myślą co chcą. Co Twoje życie, a nie ich.

Mnie też było ciężko wrócić do pracy, mimo, że nikt poza kadrową nie wiedział co mi się przytrafiło. Kłamałam jak z nut, że miałam grypę żołądkową. Przeżyłam, pierwszy dzień był najgorszy kiedy pytali czemu mnie nie było. Potem już wszystko wróciło do normy. I nawet wolę być w pracy niż w domu bo tam zawsze dużo się dzieje, nie mam czasu na rozmyślanie i płakanie.

Miej wredne koleżanki w nosie! Ty jesteś najważniejsza! One się nie liczą!
Ściskam!!!
Po moim pierwszym o ciąży wiedziała tylko koleżanka z pokoju i kierowniczka i też reszcie mówiłam, że jakiś wirus mnie złapał. Nie chciałam pytań, litości i co niektórzy to na pewno się cieszą. Ludzie są okropni. Teraz są okropne czasy. Wracało mi się dużo lepiej, niż dziś ( dziś wróciłam po zwolnieniu po drugim poronieniu) bo wiedziała większość. Bałam się tych pytań, ale na szczęście nie było ich za dużo. Dwie osoby zapytały tylko jak się czuję i tyle. Od osoby, z którą współpracuje dostałam czekoladki, żeby lepiej mi się pracowało, było to miłe.
Także głowa do góry dziewczyny.
 
Super, najgorsze juz za Tobą! Teraz te piękne chwile: pierwsze tulenie, całowanie, a potem wiele kolejnych pięknych dni :tak: 👍 Życzę gromadki dzieci - niech spełniają się marzenia :) Wszystkiego dobrego! :)



Mała dziewczyneczka? 🥰
Tak sobie myślę, że spora część lekarzy to się niestety minęła z powołaniem.... Na niczym się nie znają, nie łączą faktów.... Każdy sie trzyma kurczowo tylko wąskiego kawałka, tj swojej specjalizacji i nigdzie uż dalej nie pomyślą, nie zdiagnozują. A Ty się człowieku męcz i zamartwiaj.... Eh.... Szkoda słów!
Dobrze, że w końcu trafiłaś na porządnego, ogarniętego lekarza i że wszystko dobrze się ułożyło! Naprawdę bardzo się cieszę!
Kiedy zaczynasz drugi trymestr? :)
Już jestem w drugim trymestrze 😉🤞
 
Hej ja siedzę na ip bo dziś fatalnie się czuje przestraszyłem się że coś z sercem mam nie tak A z tego co mi tu lekarka powiedziała to mam stres pokazowy ogólnie chodzi o to że po tym poronieniu coś się popsuło
Czekam na pobranie krwi i jakieś leki
 
Hej ja siedzę na ip bo dziś fatalnie się czuje przestraszyłem się że coś z sercem mam nie tak A z tego co mi tu lekarka powiedziała to mam stres pokazowy ogólnie chodzi o to że po tym poronieniu coś się popsuło
Czekam na pobranie krwi i jakieś leki


Kasiula, trzymaj się Kochana! Chciałabym jakos Ci ulżyć w tym cierpieniu i smutku, ale nie mam pojęcia jak :(
Trzymam kciuki, żebyś lepiej się poczuła 💟 Jakie leki dostałaś? Masz już wyniki z krwi?
 
reklama
Wow! Już?? 💗 To tak szybko to zleciało??? Na jakim etapie jesteś dokładnie? Jeśli masz suwaczek, to przepraszam, ale na telefonie nie widzę.
Aj leci leci i dobrze, już bym chciała być na końcówce, bo odetchnę dopiero jak będę miała w ramionach. Chciałabym czuć taki luz jak w pierwszej ciąży...
 

Załączniki

  • Screenshot_20200127_204624_com.hp.pregnancy.lite.jpg
    Screenshot_20200127_204624_com.hp.pregnancy.lite.jpg
    198 KB · Wyświetleń: 67
Do góry