reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wahania - czy próbować zachodzić w ciążę po poronieniu

Cześć dziewczyny.
Straciłam córcie w 23tc, miesiąc leżałam z krwawieniem w szpitalu, wykryto u mnie infekcje i porodu nie dało się zatrzymać.
To świeża sprawa a ja już zaczęłam myśleć że jak się wyleczę to chcę się starać znowu.. Nie wiem czy to nie za szybko, czy nie chcę sobie wypełnić pustki i znaleźć celu.
Mam dwie kochane córeczki a i tak czuję pustkę.
 
reklama
Cześć dziewczyny.
Straciłam córcie w 23tc, miesiąc leżałam z krwawieniem w szpitalu, wykryto u mnie infekcje i porodu nie dało się zatrzymać.
To świeża sprawa a ja już zaczęłam myśleć że jak się wyleczę to chcę się starać znowu.. Nie wiem czy to nie za szybko, czy nie chcę sobie wypełnić pustki i znaleźć celu.
Mam dwie kochane córeczki a i tak czuję pustkę.

Rozumiem ciebie doskonale [emoji6]
Pustka jest bo jednak planowaliśmy przyszłość z tymi małymi istotkami [emoji171]
A tutaj życie podłożylo nogi i zabrało 🤷🏻‍♀️
Trochę się cieszę ze to jednak teraz w 8 tyg niż tak jak u ciebie dalej [emoji22][emoji22][emoji22]
Nie wiem co u mnie jest silniejsze strach przed zagrożeniami czy bycie matka [emoji6]
 
Rozumiem ciebie doskonale [emoji6]
Pustka jest bo jednak planowaliśmy przyszłość z tymi małymi istotkami [emoji171]
A tutaj życie podłożylo nogi i zabrało 🤷🏻‍♀️
Trochę się cieszę ze to jednak teraz w 8 tyg niż tak jak u ciebie dalej [emoji22][emoji22][emoji22]
Nie wiem co u mnie jest silniejsze strach przed zagrożeniami czy bycie matka [emoji6]

Ja już mam dwie córeczki. Ale oboje czuliśmy z mężem że ten 3 szkrab będzie dopełnieniem naszej rodzinki. Nie wiem czy to nie egoistyczne bo nie tylko ja cierpię po stracie ale też nasza rodzina bo czekaliśmy na dzidziusia. Każdy dzień, tydzień w szpitalu dawał nadzieję a jednak nie udało się :( i boję się powtórki.
 
Czasem żałuje ze powstaw internet i człowiek tyle wie [emoji28][emoji28][emoji28] wolałam siebie w ciąży bez świadomości tego wszystkiego [emoji6]
 
Witam się z rana
Wczoraj już nie pisałam wróciłam do domu po 22 trochę to trwało ale przynajmniej wiem że z sercem jest ok dali leki do domu No i zobaczymy co będzie dalej

Współczuję wam strat
Ja chyba bym nie dała rady jak by to było po 20 tygodniu teraz mam problem A co mówiąc w późniejszej ciąży masakra
Mam 3 dzieci ale z mężem zapragnelismy mieć jeszcze jedno ale coś nie wychodzi tak jak byśmy chcieli tym bardziej że nigdy nie było z tym problemów

Co to znaczy jak na wypisie że szpitala jest napisane czasowa niezdolność do pracy tłustym drukiem
 
Cześć Dziewczyny, zakładam ten wątek, ponieważ może istnieje na tym forum więcej takich jak ja..... Na jesieni 2019 roku postanowiliśmy z mężem postarac się o dzidziusia. Udało się zajść w ciążę bardzo szybko, ale niestety równie szybko radość się skończyła.... Okazało się, że ciąża jest bezzarodkowa (tzw. puste jajo płodowe) no i trzeba było usunąć. Przeżyliśmy to mocno. I znaleźliśmy się w miejscu, gdzie nie wiemy czy spróbować jeszcze raz czy odpuścić bo może tak miało być i drugie dziecko nie jest nam pisane.... Sama się motam ze swoimi myślami.

Jeśli jest tu Któraś w podobnym stanie psychicznym to zapraszam do podzielenia się swoimi odczuciami. Może razem będzie raźniej :)
Przecież my się znamy z sierpniówek... :) I nie wierzę, że masz wątpliwości! Tak jak pisałam wcześniej, napiszę i teraz, że jesteś jedną z najbardziej pozytywnych kobiet na tym forum! A tu takie wątpliwości Cię dopadły :(
Puste jajo płodowe nie jest absolutnie wyznacznikiem do braku starań w przyszłości! Lekarze nie są w stanie na chwilę obecną stwierdzić z całą pewnością dlaczego się pojawia, ale nie stanowi przeszkody do kolejnych ciąż.
Ja niestety też "wypadłam" z sierpniówek. U mnie to 2 poronienie, ale się nie zrażam. Robimy badania, czekamy na wyniki i jazda! :D Do trzech razy sztuka
I proszę Cię nigdy nie wątp, że Ci się nie uda!
 
Nie dziękuję, wiem, że to głupio zabrzmi, ale sama trzymam kciuki, żeby się udało, strasznie nie chciałabym wracać do szpitala, w tym samym co 2 tygodnie celu..... 🤦‍♀️ Wtedy też dostałam tabletki, po nich zatrzymali mnie na noc i następnego dnia zrobili usg, po którym stwierdzili, że większość zniknęła i nie trzeba łyżeczkować.... Wypuścili do domu, zapisując antybiotyk na 5 dni, a dziś taka wiadomość 🙄

Napiszesz proszę jak się czułaś po samym zabiegu?
Miałam podobnie. Tabletki, w sumie 8 sztuk, podobno oczyściły macicę na tyle, ze mogłam po 2 dobach wyjść ze szpitala do domu. Ale minimalnie tkanki jeszcze zostały. Dostałam 2 antybiotyki. Jeden summamed w pojedynczej dawce (na ulotce przeczytałam, że jednym z zastosowań jest leczenie chlamydii, której nie posiadam :/, ale stwierdziłam, że może zapobiegawczo po szpitalu). Drugi to arthotrec 75 (czy jakos tak ta nazwa) przez 5 dni 2x dziennie. Gdyby nie ten lek to przestałabym krwawić od razu po wypisie ze szpitala. A tak to czułam, że po dawce krwawienie się nasilało i wypływały skrzepy. Kontrolę mam za tydzień, mam nadzieję, że ta minimalna ilość tkanek się odczepiła i mogę spokojnie czekać na owu.
A Ty jaki antybiotyk dostałaś?
 
Poroniłam w listopadzie ciążę w 10 tygodniu. Poronienie chybione. Szpital zabieg. W tej ciąży miałam przeczucie, że się nie uda. Czytałam strony o poronieniach, miałam plamienia, bolal mnie brzuch, ciąża była młodsza niż powinna. Ale lekarz twierdziła, że wszystko ok. Brzuch boli bo macica się rozciąga, plamienie to po stosunku.
Po miesiącu zaczęliśmy się starać. Jaka była moja radość gdy 2 miesiące po zabiegu, dzień przed miesiączką zrobiłam test ciążowy. Kreska wyraźną. Nie tak ciemna jak testowa ale wyraźną. Miałam za tydzień od testu umówiona wizytę u ginekologa. Z jednej strony myślałam że teraz to już musi być dobrze, a z drugiej strony przeczucie że coś pójdzie nie tak. Dwa dni po dodatnim teście dostałam okres. Niczym się nie różnił od normalnej miesiączki. Gdyby nie przedwcześnie wykonany test nawet bym nie wiedziała o tej ciąży.
Teraz nasz pierwszy miesiąc starań po poronieniu biochemicznym. W zasadzie za 6 dni okres.
 
reklama
Miałam podobnie. Tabletki, w sumie 8 sztuk, podobno oczyściły macicę na tyle, ze mogłam po 2 dobach wyjść ze szpitala do domu. Ale minimalnie tkanki jeszcze zostały. Dostałam 2 antybiotyki. Jeden summamed w pojedynczej dawce (na ulotce przeczytałam, że jednym z zastosowań jest leczenie chlamydii, której nie posiadam :/, ale stwierdziłam, że może zapobiegawczo po szpitalu). Drugi to arthotrec 75 (czy jakos tak ta nazwa) przez 5 dni 2x dziennie. Gdyby nie ten lek to przestałabym krwawić od razu po wypisie ze szpitala. A tak to czułam, że po dawce krwawienie się nasilało i wypływały skrzepy. Kontrolę mam za tydzień, mam nadzieję, że ta minimalna ilość tkanek się odczepiła i mogę spokojnie czekać na owu.
A Ty jaki antybiotyk dostałaś?
Ja też miałam antybiotyk, ale ja miałam zabieg. Oni dają zapobiegawczo. Ja miałam unidox solutab.
 
Do góry