reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wahania - czy próbować zachodzić w ciążę po poronieniu

Wiesz co, a Twoje samopoczucie nie jest powiązane z tymi tkankami, które u Ciebie jeszcze zostały? Bo choroba chorobą, ale żeby nie daj Boże się nie skumulowało :/

Myślę, że nie. Po to zrobiłam CRP. Poza tym wczoraj miałam usg robione przez dwóch różnych lekarzy, myslę, że gdyby było coś bardzo niepokojącego to by mnie na cito do szpitala wysłali.... Syn ma grypę i sądzę, że się od niego zaraziłam i teraz takie kombo...., ale dziękuję, że o tym pomyślałaś. Szkoda, że te leki na receptę, moja ginka była wczoraj ostatni dzień w pracy, teraz 2 tygodnie urlopu....
 
reklama
Myślę, że nie. Po to zrobiłam CRP. Poza tym wczoraj miałam usg robione przez dwóch różnych lekarzy, myslę, że gdyby było coś bardzo niepokojącego to by mnie na cito do szpitala wysłali.... Syn ma grypę i sądzę, że się od niego zaraziłam i teraz takie kombo...., ale dziękuję, że o tym pomyślałaś. Szkoda, że te leki na receptę, moja ginka była wczoraj ostatni dzień w pracy, teraz 2 tygodnie urlopu....
Ech, no to niefajnie... :(
 
Jest na receptę niestety i mnie np przy kasie farmaceutka dopytywała po co taka dawka :O ten lek na czarnym rynku sprzedają do nielegalnej aborcji :/ szczególnie w takich dawkach jakie ja miałam przepisane. Może podpytaj swojej ginki czy przewiduje takie rozwiązanie... Ja zdaję sobie sprawę, że po zabiegu człowiek szybciej dochodzi do siebie pod względem fizycznym, ale jakoś nie wiem, nie widzę tak dużej ingerencji w mój organizm. Mój gin też. Jak byłam w szpitalu to na sali leżała ze mną dziewczyna, która leżała już 4 dzień i miała podawany cytotec dwa razy dziennie. Totalnie na nią nie działał. W końcu sama podjęła decyzję, że chce zabieg, bo nie chce już czekać. Ale w szpitalu, w którym leżałyśmy od razu powiedzieli, że najpierw starają się 'wspomóc" dojście do poronienia, aby nie ingerować zabiegowo. A ta dziewczyna powiedziała mi jeszcze, że zanim przyszła do tego szpitala to dzwoniła do innego, żeby się dowiedzieć jak to jest robione. Powiedzieli jej, że jeśli ma na skierowaniu wystawioną diagnozę poronienia zatrzymanego to robią tylko usg na potwierdzenie rozpoznania i od razu zabieg. Nie bawią się w tabletki i łyżeczkują niezależnie od wieku ciąży. Więc jak widać co szpital to obyczaj
O kurde, przez 4 dni podawali cytotek i sie nie ruszylo? Nie krwawila? Nic ją nie bolało? Jestem w szoku!!!
Ja pierwsza porcje czyli 3 czopki dostalam rano i po 4 godzinach wiedzialam, ze plodu juz nie ma...., potem dostalam kolejne 3 czopki i wieczorem przed snem jeszcze 2, na doczyszczenie - jak to okreslila lekarka dyzurujaca.... nastepnego dnia usg i do domu.

Na razie właśnie myślę i czekam na wypłatę 😅 a raczej ciekawa jestem wysokości premii i na co mogę sobie pozwolić. Chciałabym na weekend gdzieś pojechać, daleko gdzie nikogo nie znamy, nowe otoczenie. Takie wyjazdu działają na mnie niesamowicie oczyszczająco.

A na sam wieczór, to pewnie przygotuje jakąś kolację. Będąc jeszcze w ciąży upatrzyłam sobie na ostatnich zakupach piękną bieliznę. Stwierdziłam, że kupię teraz, a co....

Jednak nie chodzi o to aby było romantycznie jak w filmowy its tylko abyśmy spędzili ten czas sami, nie rozmyślając o tym co się wydarzyło. Po prostu cieszyli się sobą :)

O tak, tez uwazam ze takie wyjazdy mega dobrze robia i pozytywnie wpływają na nastroj czlowieka. A piekna bielizna z pewnoscia Ci sie przyda i to nie raz 🤪

@Wielka Mi :) ja też wolałam sama, obserwowałam sobie, nie miałam temperatury ani krwotoku i udało się bez szpitala i tabletek...

To myślę, ze mnie rozumiesz ....
 
O kurde, przez 4 dni podawali cytotek i sie nie ruszylo? Nie krwawila? Nic ją nie bolało? Jestem w szoku!!!
Ja pierwsza porcje czyli 3 czopki dostalam rano i po 4 godzinach wiedzialam, ze plodu juz nie ma...., potem dostalam kolejne 3 czopki i wieczorem przed snem jeszcze 2, na doczyszczenie - jak to okreslila lekarka dyzurujaca.... nastepnego dnia usg i do domu.
Krwawiła, ale nieznacznie. Pęcherzyk ani trochę się nie ruszył z miejsca. Bóle miała tylko przy pierwszym podaniu i to też lekkie. Nie wiem ile oni napchali jej tam do środka tego cytotecu, ale za każdą porcją jej organizm tak jakby się coraz uodparniał na jego działanie. Mi podali 4 tabletki około 23ej, a od 1 w nocy zaczęły się bóle. Nie jakieś spektakularne, ot takie miesiączkowe. O 3ej obudziłam się z większym bólem, i zdrętwiałymi nogami. Postanowiłam nie brać znieczulenia, z jakiś niewytłumaczalnych mi do teraz powodów. Stwierdziłam, że się zbiorę w sobie i rozchodzę. Poszłam do toalety, trochę krwi poleciało. Poszłam do pielęgniarek, żeby pokazać w słoiku co wyleciało. A one jak mnie zobaczyły, że chodzę po korytarzu z tymi bólami to przepędziły mnie od łóżka. Jak się położyłam to bóle wróciły z potrojoną siłą. I wtedy już nie było zmiłuj, poprosiłam o znieczulenie. Usnęłam jak dziecko. Rano już bez bóli, z większym krwawieniem. Po usg dostałam jeszcze 2 tabletki. Kolejne 2 wieczorem przed spaniem. Ale też już bez objawowo. Wyszłam po 48h z minimalną ilością tkanek, które właśnie miały zostać wydalone przez wspomaganie Arthrotec'em forte. Przy wypisie endometrium miałam 17mm, więc jak widać zmniejsza się ale bardzo powoli
 
@Wielka Mi :) ja też wolałam sama, obserwowałam sobie, nie miałam temperatury ani krwotoku i udało się bez szpitala i tabletek...
Pierwszą ciążę poroniłam sama i było o wiele wiele lepiej niż teraz, kiedy poronienie było wywoływane. Przy pierwszym od razu wróciłam do normalnego cyklu. Przy drugiej ciąży gin dał mi do wyboru albo chce czekać w domu aż wszystko się zacznie, ale nie w stanie powiedzieć kiedy to nastąpi albo wywołanie. Chciałam to mieć już za sobą, bo świadomość noszenia martwego dziecka była dla mnie nie do zniesienia. Chciałam mieć szybko,a chyba wyjdzie dłużej :p
 
Pierwszą ciążę poroniłam sama i było o wiele wiele lepiej niż teraz, kiedy poronienie było wywoływane. Przy pierwszym od razu wróciłam do normalnego cyklu. Przy drugiej ciąży gin dał mi do wyboru albo chce czekać w domu aż wszystko się zacznie, ale nie w stanie powiedzieć kiedy to nastąpi albo wywołanie. Chciałam to mieć już za sobą, bo świadomość noszenia martwego dziecka była dla mnie nie do zniesienia. Chciałam mieć szybko,a chyba wyjdzie dłużej :p
Ja już byłam w takim momencie, że umówiłam się na zabieg, ale nie zdążyłam i może nie fajne jest to, co napiszę, ale sex może wspomóc rozpoczęcie ronienia...
 
Krwawiła, ale nieznacznie. Pęcherzyk ani trochę się nie ruszył z miejsca. Bóle miała tylko przy pierwszym podaniu i to też lekkie. Nie wiem ile oni napchali jej tam do środka tego cytotecu, ale za każdą porcją jej organizm tak jakby się coraz uodparniał na jego działanie. Mi podali 4 tabletki około 23ej, a od 1 w nocy zaczęły się bóle. Nie jakieś spektakularne, ot takie miesiączkowe. O 3ej obudziłam się z większym bólem, i zdrętwiałymi nogami. Postanowiłam nie brać znieczulenia, z jakiś niewytłumaczalnych mi do teraz powodów. Stwierdziłam, że się zbiorę w sobie i rozchodzę. Poszłam do toalety, trochę krwi poleciało. Poszłam do pielęgniarek, żeby pokazać w słoiku co wyleciało. A one jak mnie zobaczyły, że chodzę po korytarzu z tymi bólami to przepędziły mnie od łóżka. Jak się położyłam to bóle wróciły z potrojoną siłą. I wtedy już nie było zmiłuj, poprosiłam o znieczulenie. Usnęłam jak dziecko. Rano już bez bóli, z większym krwawieniem. Po usg dostałam jeszcze 2 tabletki. Kolejne 2 wieczorem przed spaniem. Ale też już bez objawowo. Wyszłam po 48h z minimalną ilością tkanek, które właśnie miały zostać wydalone przez wspomaganie Arthrotec'em forte. Przy wypisie endometrium miałam 17mm, więc jak widać zmniejsza się ale bardzo powoli

No i znów widzę, ze co szpital to obyczaj. Mnie po podaniu cytotecu kazali lezec przez 2 godziny, zeby sie dobrze rozpuscil i wchlonal, a potem polozne mowily, ze najlepiej chodzic, robic przysiady - oczywiscie na ile kobieta da rade. Ja mam wysoki prog bolu wiec nawet przeciwbolowych nie chcialam (pielegniarki byly w szoku) i wlasnie duzo chodzilam caly czas.
Którego dokladnie dnia wyszlas ze szpitala, przypomnij prosze?
Dostalas znieczulenie w kregoslup? Takie jak przy porodzie sn?
 
reklama
Ja już byłam w takim momencie, że umówiłam się na zabieg, ale nie zdążyłam i może nie fajne jest to, co napiszę, ale sex może wspomóc rozpoczęcie ronienia...

No i dobrze, ze nie zdazylas! 😉
Jeden z lekarzy w szpitalu tez tak mowil, ze seks czasem pomaga rozpocząć ronienie. Tak jak i wywolanie porodu jak juz jest ciaza przenoszona. Mozna próbować wszelkich sposobow byleby tylko sie udalo!
 
Do góry