reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wada serca u dziecka i zespół DOWNA- USG połówkowe-pomocy

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Polacka katotalibska moralność.
Aborcja - zabijasz dziecko;
In vitro - mordujesz dzieci;
Antykoncepcja - grzech;
Wkładka domaciczna - patrz aborcja;
Antykoncepcja awaryjna - grzech i patrz aborcja;
Masturbacja - grzech i w sumie też zabijasz dzieci.

Taka frustracja o złość „mnie się bardziej należy”. Przykre to bardzo.
No właśnie i się męcz kobieto z chorym dzieckiem 😡 chłop Cię zostawi bo często tego nie wytrzymują psychicznie a państwo Ci nie pomoże jak należy 😡
 
reklama
No właśnie i się męcz kobieto z chorym dzieckiem [emoji35] chłop Cię zostawi bo często tego nie wytrzymują psychicznie a państwo Ci nie pomoże jak należy [emoji35]

A mnie często przykro czytać takie wypowiedzi. Jestem mamą dzieci po przejściach i mam wrażenie, że demonizuje się temat niepełnosprawności. Ona ma różny stopień i dlatego trzeba dobrze go rozpoznać. Lekko nie jest, ale też potrafi być dobrze. Może na początek warto skupić się nad badaniami zanim zacznie się daleko wybiegać w przyszłość, by mówić o wszystkich możliwych komplikacjach. Najpierw trzeba się przyjrzeć, z czym ma się do czynienia zanim zapadną jakiekolwiek decyzje. I nie trzeba być katolikiem czy pro life by umieć docenić nawet skomplikowane życie.
Wybór jest możliwy wtedy, kiedy się go ma. Najpierw trzeba poznać w pełni opcje. Nie mówimy tu o kanapce, czy szafie, a o żywej istocie, która czuje nie tylko z naszej perspektywy, ale również własnej.

Dlatego autorko byś mogła wybierać, daj sobie najpierw szansę na poznanie możliwości wyboru. Byś wiedziała z czym się mierzysz. A lekarz z 30 letnim stażem, żeby nazwać go dobrym, to powie ci co widzi bez zbędnego wybiegania do przodu. Wyślę cię na kompleksowe badania zanim padnie diagnoza poparta konkretnymi faktami, a nie przypuszczeniami. No i co do specjalistów, oni też różnią się między sobą zdaniami. Jedni widzą problem, inni możliwości. Zależy na kogo padnie.
 
Cześć wszystkim,

jestem tu nowa.
Opiszę krótko swoją sytuację.
Jestem na połowie 1 ciąży- nieplanowanej. mam 30 lat Nie ucieszyłam się bo nigdy nie ma odpowiedniego czasu ale jakoś się pogodziłam z tą myślą. Że jak poczuję ruchy usłyszę serduszko- będzie lepiej. Co do ciąży- niejedna kobieta mogłaby mi pozazdrościć. 0 objawów, mdłości, bólów brzucha. Ciążą jak marzenie. Wszystkie badania w normie, 1 genetyczne usg idealne. Kość nosowa obecna, przezierność 1,4mm, przepływy w serduszku prawidłowe. Na połówkowym w 20+4 doznałam szoku. Moje dziecko ma dziurę w sercu- typowa wada dzieci z ZD, do tegp mała wystawiła języczek :(
Załamałam się. Lekarz prowadzący uspokoił trochę, powiedział żeby się na zapas nie martwić bo te 1 badanie nie wykazało nieprawidłowości. Że wada serca nie musi oznaczać ZD, że dziecko ma idealną wagę i wymiary jak na ten tydz ciąży. Dał skierowanie na kolejne USG prenatalne ze wskazań, później będzie decyzja czy robić amniopunkcję czy nie. Czy ktoś tak miał? Pomocy :(
Przykro mi ze musicie przez to przechodzic. To są rzeczy których nie sposób sobie wyobrazić. Rozważcie jedak aminopunkcję. W Waszej sytuacji potwierdzenie, jak sama piszesz, że to ZD bardzo Wam ułatwi dalsze postępowanie, pomoże najlepiej zaplanować dalsze kroki. Myślisz o pozostawieniu dziecka i takie masz prawo, nikomu nic do tego. Jednak diagnozując je w pełni jeszcze przed porodem zwiększasz szanse na to że po urodzeniu od razu otrzyma najlepsza opiekę jaka w tej sytuacji będzie możliwa. Nie bój się tego. To da Ci też poczucie, że zrobiliście w tej trudnej sytuacji to co mogliście. To Ważne dla dziecka i dla Was, bo potem, niezależnie od podjętej decyzji, trzeba będzie przecież iść jakoś dalej....Myślę o Was cieplutko❤
 
Trochę nie rozumiem podejścia że zostawienie dziecka w szpitalu jest złe. Przecież jak rodzica zabraknie to i tak niepełnosprawne dziecko/dorosły trafia do ośrodka i tak. I tak zostaje samo i tak.
 
Trochę nie rozumiem podejścia że zostawienie dziecka w szpitalu jest złe. Przecież jak rodzica zabraknie to i tak niepełnosprawne dziecko/dorosły trafia do ośrodka i tak. I tak zostaje samo i tak.
Zle jest zarówno zostawienie dziecka, jak i aborcja. Nie ma tu dobrego wyboru. Myślę jedynie, że po aborcji jest szansa na szybsze dojście do siebie, w sensie psychicznym. Oddanie dziecka po urodzeniu moze byc nie do udzwigniecia.
A jak rodzica zabraknie to już inna kwestia.
 
A mnie często przykro czytać takie wypowiedzi. Jestem mamą dzieci po przejściach i mam wrażenie, że demonizuje się temat niepełnosprawności. Ona ma różny stopień i dlatego trzeba dobrze go rozpoznać. Lekko nie jest, ale też potrafi być dobrze. Może na początek warto skupić się nad badaniami zanim zacznie się daleko wybiegać w przyszłość, by mówić o wszystkich możliwych komplikacjach. Najpierw trzeba się przyjrzeć, z czym ma się do czynienia zanim zapadną jakiekolwiek decyzje. I nie trzeba być katolikiem czy pro life by umieć docenić nawet skomplikowane życie.
Wybór jest możliwy wtedy, kiedy się go ma. Najpierw trzeba poznać w pełni opcje. Nie mówimy tu o kanapce, czy szafie, a o żywej istocie, która czuje nie tylko z naszej perspektywy, ale również własnej.

Dlatego autorko byś mogła wybierać, daj sobie najpierw szansę na poznanie możliwości wyboru. Byś wiedziała z czym się mierzysz. A lekarz z 30 letnim stażem, żeby nazwać go dobrym, to powie ci co widzi bez zbędnego wybiegania do przodu. Wyślę cię na kompleksowe badania zanim padnie diagnoza poparta konkretnymi faktami, a nie przypuszczeniami. No i co do specjalistów, oni też różnią się między sobą zdaniami. Jedni widzą problem, inni możliwości. Zależy na kogo padnie.
Nie pisała bym otwarcie jak wygląda życie z niepełnosprawnością gdybym nie miała z nią styczności w swojej rodzinie i wśród znajomych. Taka jest prawda i nie każdy ma wsparcie w rodzinie... Moja teściowa jest bardzo wierzącą osobą i powtarza że każde dziecko ma prawo się urodzić itd. Jak się okazało że moja córka ma napięcie mięśniowe to mówiła... ojej nie wiedziałam że tyle problemów z tym 🤷‍♀️
Robiłam co mogłam żeby jak najwięcej rehabilitacji załatwić bo im mniejsze dziecko tym lepiej, wydałam mnóstwo pieniędzy na lekarzy żeby zbadać jej wszystko bo jeden kierował mnie do następnego i pytał a badaliście słuch, jak żołądek? Jak krtań? Jak sece? ... Wizyta na nfz? Gdzie nie zadzwoniłam to musiała bym czekać 2 lata 😡 pierwsze rehabilitacje były prywatne a zanim się dostałam na nfz to minęły 3 miesiące....cały rodzicielski i macierzyński poświęciłam na rehabilitację i lekarzy aby postawić moje dziecko na nogi, jeździłam z nią codziennie. Nikt mi nie był wstanie powiedzieć czy będzie chodziła, mówiła i czy będzie sprawna intelektualnie🙄 teraz dużo dzieci rodzi się z napięciem ale u niektórych wiąże się z uszkodzeniem układu nerwowego i innymi schorzeniami 😔 takie dzieci wymagają stałej rehabilitacji a rodzic często musi zrezygnować z pracy 🙄 cześć rodziców zaakceptuje że tak się stało ale duży % wpada w depresję z tego powodu i zostaje sam z problemem 😔 i niech mi nikt nie mówi że życie z dzieckiem niepełnosprawnym jest piękne i kolorowe 🙄mam sąsiadkę z dzieckiem z zd, ona ma 70 lat a jej dziecko prawie 40. Nie ma rodziny, mąż ją wiele lat temu zostawił. Co się stanie z dzieckiem gdy Ona umrze? Dziecko nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować....

Też jestem zdania że trzeba badać choć to badanie wszystkiego nie pokaże a tylko te trzy trisomie i jeśli chce się urodzić to trzeba być przygotowanym na wszystko ale spotkałam się z osobami bardzo wierzącymi które badań prenatalnych nie robią i aminopunkcji tym bardziej 🙄
U mnie historia w miarę dobrze się skończyła, moje dziecko chodzi, rozumie i uczęszcza do żłobka ale co przeszłam z nią to moje 😔 mogę powiedzieć że bliskiej rodziny nie mam bo moja mama jest bardzo chora a ojciec nie żyje. Wsparcie miałam tylko w mężu i dzieciach ale mąż ciągle pracował, rodzina męża? oczywiście wszyscy czekali i się cieszyli a jak przyszło co do czego to ich nie ma 🙄 jeszcze raz powtórzę ryzyko zd miałam 1:12.
Sorki że się tak rozpisałam 🙈
 
Nie pisała bym otwarcie jak wygląda życie z niepełnosprawnością gdybym nie miała z nią styczności w swojej rodzinie i wśród znajomych. Taka jest prawda i nie każdy ma wsparcie w rodzinie... Moja teściowa jest bardzo wierzącą osobą i powtarza że każde dziecko ma prawo się urodzić itd. Jak się okazało że moja córka ma napięcie mięśniowe to mówiła... ojej nie wiedziałam że tyle problemów z tym [emoji2368]
Robiłam co mogłam żeby jak najwięcej rehabilitacji załatwić bo im mniejsze dziecko tym lepiej, wydałam mnóstwo pieniędzy na lekarzy żeby zbadać jej wszystko bo jeden kierował mnie do następnego i pytał a badaliście słuch, jak żołądek? Jak krtań? Jak sece? ... Wizyta na nfz? Gdzie nie zadzwoniłam to musiała bym czekać 2 lata [emoji35] pierwsze rehabilitacje były prywatne a zanim się dostałam na nfz to minęły 3 miesiące....cały rodzicielski i macierzyński poświęciłam na rehabilitację i lekarzy aby postawić moje dziecko na nogi, jeździłam z nią codziennie. Nikt mi nie był wstanie powiedzieć czy będzie chodziła, mówiła i czy będzie sprawna intelektualnie[emoji849] teraz dużo dzieci rodzi się z napięciem ale u niektórych wiąże się z uszkodzeniem układu nerwowego i innymi schorzeniami [emoji17] takie dzieci wymagają stałej rehabilitacji a rodzic często musi zrezygnować z pracy [emoji849] cześć rodziców zaakceptuje że tak się stało ale duży % wpada w depresję z tego powodu i zostaje sam z problemem [emoji17] i niech mi nikt nie mówi że życie z dzieckiem niepełnosprawnym jest piękne i kolorowe [emoji849]mam sąsiadkę z dzieckiem z zd, ona ma 70 lat a jej dziecko prawie 40. Nie ma rodziny, mąż ją wiele lat temu zostawił. Co się stanie z dzieckiem gdy Ona umrze? Dziecko nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować....

Też jestem zdania że trzeba badać choć to badanie wszystkiego nie pokaże a tylko te trzy trisomie i jeśli chce się urodzić to trzeba być przygotowanym na wszystko ale spotkałam się z osobami bardzo wierzącymi które badań prenatalnych nie robią i aminopunkcji tym bardziej [emoji849]
U mnie historia w miarę dobrze się skończyła, moje dziecko chodzi, rozumie i uczęszcza do żłobka ale co przeszłam z nią to moje [emoji17] mogę powiedzieć że bliskiej rodziny nie mam bo moja mama jest bardzo chora a ojciec nie żyje. Wsparcie miałam tylko w mężu i dzieciach ale mąż ciągle pracował, rodzina męża? oczywiście wszyscy czekali i się cieszyli a jak przyszło co do czego to ich nie ma [emoji849] jeszcze raz powtórzę ryzyko zd miałam 1:12.
Sorki że się tak rozpisałam [emoji85]
Mogłabym się z tobą licytować, bo mam dziecko między innymi z uszkodzonym mózgiem, ale nie o to chodzi. Po to wymyślono medycynę i badania, by sprawdzić problem. Dopiero kiedy jest wiedza można realnie i rzetelnie dokonać wyboru. Trzeba tylko sobie na ten wybór pozwolić oraz stworzyć optymalne warunki.
 
Cześć wszystkim,

jestem tu nowa.
Opiszę krótko swoją sytuację.
Jestem na połowie 1 ciąży- nieplanowanej. mam 30 lat Nie ucieszyłam się bo nigdy nie ma odpowiedniego czasu ale jakoś się pogodziłam z tą myślą. Że jak poczuję ruchy usłyszę serduszko- będzie lepiej. Co do ciąży- niejedna kobieta mogłaby mi pozazdrościć. 0 objawów, mdłości, bólów brzucha. Ciążą jak marzenie. Wszystkie badania w normie, 1 genetyczne usg idealne. Kość nosowa obecna, przezierność 1,4mm, przepływy w serduszku prawidłowe. Na połówkowym w 20+4 doznałam szoku. Moje dziecko ma dziurę w sercu- typowa wada dzieci z ZD, do tegp mała wystawiła języczek :(
Załamałam się. Lekarz prowadzący uspokoił trochę, powiedział żeby się na zapas nie martwić bo te 1 badanie nie wykazało nieprawidłowości. Że wada serca nie musi oznaczać ZD, że dziecko ma idealną wagę i wymiary jak na ten tydz ciąży. Dał skierowanie na kolejne USG prenatalne ze wskazań, później będzie decyzja czy robić amniopunkcję czy nie. Czy ktoś tak miał? Pomocy :(
Droga autorko, bardzo mi przykro z powodu tego, co Cię teraz spotyka. Sama jestem teraz w ciąży i pamiętam, ile stresu i lęku kosztowało mnie każde podejrzenie takiej trudnej diagnozy. Ja akurat z tych, które robią potem wszystkie zalecane badania jak leci, byle tylko mieć jak najlepszy opis faktów i w moim przypadku - poszerzona diagnostyka przyniosła ulgę. Trudne decyzję przed Tobą, z których konsekwencjami mierzyć się będziesz Ty sama i w życiu bym sobie nie dała prawy do ich oceniania.. Ale jeszcze więcej smutku doświadczyłam czytając niektóre "wspierające" odpowiedzi w tym wątku, podziwiam, że jeszcze w ogóle tu zaglądasz.
Dziewczyny, jakąś potężna lekcja z empatii do odrobienia przed większością z nas chyba stoi. Zanim coś napiszecie, zastanowcie się proszę przez chwilkę, jaki jest Wasz cel, po co to robicie. Żeby pomóc tej dziewczynie? Żeby zasygnalizować własną cnotę i moralną wyższość? Żeby podsunąć rozwiązanie? Żeby odreagować jakieś własne nieprzyjemne emocje i doświadczenia? Wiele komunikatów skierowanych do autorki wątku na pewno nie jest w niczym pomocna, a potrafię sobie wyobrazić, że jeszcze bardziej destrukcyjnie wpływa na jej samopoczucie i dobrostan psychiczny. Przykro się robi od patrzenia, jak niektórzy dają sobie prawo do krzywdzenia innych pod płaszczykiem pomocy.
 
reklama
Jestem po badaniu. Niestety- nic dobrego nie wykazało. Wada serca potwierdzona- 1 komora nie pracuje, problem z nerkami, w główce też nie ok. Za wszystkie "dobre słowa juz dziekuje.
Przykro mi, że dziecko jest jeszcze poważniej chore. Mam nadzieję, że z tą diagnozą trafisz teraz na lekarzy, którzy będą w stanie wiarygodnie przedstawić Ci szansę dziecka na przeżycie, na dalsze funkcjonowanie. Ja podtrzymuje radę, abyś skontaktowała się z ludźmi/instytucjami, którzy z tymi chorobami mają do czynienia na co dzień i oferują też pomoc psychologiczną dla rodziców.
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry