Itsaris, tysiące mam karmi sloiczkami i to jest ok. Ja mogę tylko podpowiedzieć, że nie wiem czy zwracasz uwagę na skład, ale niektóre sloiczki obiadowe "slodzone" są sokami, np. winogronowym, powoduje to, że obiadek jest slodszy... Ehh... Trzeba niestety czytać składy nawet sloiczkow, poza tym większość obiadów składa się ze słodkich warzyw. Dlatego niektórym dzieciom niesmakuja obiady gotowane.
Tak samo kaszka i owoce. Zakładam, że owoce albo dajesz że sloiczka albo wyciskane,bo pisałaś, że zazwyczaj jest tam jabłko. Też daje
ale mogę podać Ci fajna alternatywę, by nie zawsze to było jabłko czy gruszka. Jest taka polska firma Helpa. Oni robią super kaszki, cena może odstarszac, ale przy tej ilości co je Tosia to będzie na długo. Forma kaszki powoduje, że bardzo dużo cennych składników zostaje.
Ale ważniejsze są ich dodatki. Tzw. łyżka smaku lub różdżka smaku. I tam masz szaleństwo. Bo z owoców np. maliny, truskawki, porzeczki, jagody, śliwki... Ale i burak, dynia, szpinak. Szaleństwo. W wolnej chwili popatrz. I ja kupuje nie od nich, a z apteki internetowej Gemini przy okazji innych zakupów. I wtedy odpada koszt przesyłki.
Nurtuje mnie jeszcze jedna sprawa: piszesz, że Tosia tak długo je, że nie raz mija 2-3 godziny. Powiedz mi, neurologopeda wie o tym?
Ja może teraz głupio napiszę, ale zastanawiam się czy Tosia ma szansę zglodniec? Wiesz ja mogę myśleć trochę w innych kategoriach, ale mam takie przemyślenia, że jeżeli Tosia co chwilę dostaje łyżeczke jedzonka lub łyk mleczka to może jest ciągle i nienajedzona i nieglodna?
Też czekam na adres