Witam. Pamięta mnie ktoś jeszcze?
Dla przypomnienia, miałam dostać @ 26.07, ale zamiast tego dostałam plamienie brązowe, 27.07. śluz z domieszką brązu, ale po zbadaniu się, 28.07. znowu plamienie, no i w końcu 29.07 pełną parą okres.
Wtedy pisałam Wam, że ten cykl był dla mnie stresujący (za dużo myśli w głowie), że odpuszczam w sierpniu i może wrócę do działań we wrześniu. Zestresowałam się tym, że miałam takie dziwne plamienia, gdzie nie miewałam tak. Oczywiście test 23dc, jak i w czasie tych plamień ukazał negatyw (teraz nie pamiętam dokładnie, czy to było 27.07, czy jak, bo nie mam zaznaczone w kalendarzu, bo na straty totalnie ten cykl wzięłam i olałam to, a moja pamięć taka sobie
).
Wujek google mówi wszędzie, że plamień nie zalicza się do nowego cyklu, a tylko od momentu właściwego krwawienia. Czyli w moim przypadku 29.07. W 5dc już miałam resztki, taka końcówka oczyszczająca sie, jak i 6dc (zawsze tak mam, tutaj nic dziwnego u mnie), no i w te dni były seksy, bo byliśmy spragnieni przez okres, a, że omijać chcieliśmy dni płodne i owulkę, to juz wtedy zaczęliśmy.
Ale do brzegu, o co mi chodzi
Patrząc na moje cykle, powinnam mieć owulację na przedziale 10-11 dniu. Nawet, jak wydłużyć, bo mam 24-26dc, a ostatni, jeśli licząc pełne krwawienie, to i było 29dc, to jutro powinna być owulka? Jakoś tak.
Tylko, moje drogie, ja w 7dc miałam 3 razy mocniejsze kłucie lewego jajnika, ze nawet takie dreszcze, ciągnięcie do nogi było? A w 8dc mega śluz ciągnący się, przezroczysty, jednym słowem owulacyjny? 9dc wodnisty (8dc na wieczór też wodnisty był, a ten ciągnący sie rano). 10dc (już mnie to wszystko zastanawiało, stąd mam wszystko wypisane w kalendarzyku i tak teraz pisze o tym, wybaczcie, jak przeszkadza to Wam), to od tego dc mam cały czas biały, zbity, wręcz rozywajacy się, a nawet niekiedy wielka klucha tzw. galaretowaty śluz. Nic nie wskazuje (dzisiaj 15dc), żeby miała dni płodne, czy owulację, a jedynie to, co wyżej napisałam. No i po tej (niby, z obserwacji) owulacji ból podbrzucha, jak na miesiaczkę przez kilka dni miałam, a teraz, tak od 3 dni bez bólu. I wiem, ze śluz, obserwacja jedno, a dokładne badanie, jak np. monitoring drugie, ale my od paru lat bez zabezpieczenia i moje obserwacje pokrywały się z tym, ze w ciążę nie zachodziłam, bo o to chodziło
Wszystko by się zgadzało, gdybym liczyła od tego 26.07, od tych pierwszych plamień, ze dzień owulacji, itp. Natomiast, jak mam liczyć od pełnego krwawienia, to kompletnie nie kumam tego. Nic mi sie nie pokrywa z obserwacja, czuciem, bo dziwne by było, zeby mieć owulację 8dc :/
Nie rozumiem tego, wręcz ten cykl mnie zagubił totalnie, tak jak chciałam nie starać się, olać obserwacje, tak, nawet, jakbym nie chciała tego widzieć, to na papierze, majtkach, no nie da się tego nie zauważyć...
Wręcz sie zastanawiam, czy te seksy, w tym 5 i 6dc mogły coś zdziałać, bo owulka 8dc? Ale to wręcz niemożliwe, ze tak szybko owulka. Jeśli liczyć od plamień, to seks był 8 i 9dc, a owulka w 11dc. I tu by się zgadzało, ale od plamień przecież się nie liczy...
No nic, zakupiony test i wpiszcie mnie w 18.08 (o ile dojdzie, bo dzisiaj zamawiałam, ale o tym dam znać) i zobaczymy, czy ten cały cyrk coś ukaże.
No, takie moje odpuszczanie w sierpniu... (sorki za tak długi post).