Ja jebie...
To jeszcze raz.
Testu 8 dni po istnieją, są normalne, zwyczajne, nie są przypadkiem jednym na milion. Wiele kobiet zobaczy pozytywny test właśnie 8 dni po i nie będzie w związku z tym jakimś alienem.
Testu 10 dni po czy 12 są dalej normalne, zwyczajne, nie są przypadkiem jednym na milion. Wiele kobiet zobaczy pozytywny test właśnie 8 dni po i nie będzie w związku z tym jakimś alienem.
NIGDZIE nie napisałam, że jak komuś nie wyszedł pozytywny test 8 dni po owulacji to już amen w pacierzu i ciąży nie będzie.
Odniosłam się do tego, że ktoś nie wierzy w testy 8 dpo bo musiałby być wtedy na monitoringu (co?!) 8 dpo to 8 dpo nawet jak ktoś nie umie sobie tego policzyć.
Mówienie, że takie testy nie istnieją jest po prostu niezgodne z prawdą bo owszem istnieja. Czy to znaczy, że każdy zobaczy ducua przy becie 3? Oczywiście, że nie. Czy to znaczy, że nikt go nie zobaczy? Oczywiście że nie.
Czy jeśli ktoś robi test 12 dpo to znaczy, że 8 dpo nie mógł już mieć pozytywnego testu? Oczywiście, że nie. Czy to znaczy, że jeśli ktoś robi test 12 dpo to znaczy, że musiał mieć pozytywny test?! Oczywiście, że nie!
Natomiast nie ma we mnie zgody na rzucanie hasel, że ktoś nie wierzy w pozytywny test ciążowy bo 10 osób miało pozytywny dopiero w 12 dpo. W momencie kiedy wszystkie źródła mówią o możliwości wykrycia ciąży właśnie na tym etapie i uznają ją za obarczana najmniejszym ryzykiem.
Jak dalej ktoś nie rozumie to przykro mi ale bardziej nie pomogę.