reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W październiku testów czas, w ciąży będzie każda z nas!

reklama
No ja swojego pierwszego gina nie zapomnę, nie powinien pracować...
Byłam we wczesnym liceum, bo miałam dzikie bóle brzucha (okazało się, że w ogóle nie związane z ginekologią, ale zbadać musieli na wszelki wypadek). Stary pryk od razu założył, że pewnie nastoletnia ciąża i wiele (!) razy mnie bezczelnie pytał, kiedy był seks... A ja zawsze marzyłam o klasycznej nocy poślubnej, więc w tamtym momencie to była dla mnie taka krępacja, że pojęcie ludzkie przechodzi obok. Na dodatek zwinęli mnie ze szkoły prosto do szpitala i do niego na fotel, nie miałam kiedy się za bardzo ogarnąć, a on jeszcze do mnie z niesmakiem, że o higienę to trzeba zadbać. Miałam długo uraz i nie poszłam dobrych kilka lat na badanie, a jak już poszłam, to się zdziwiłam, że może to być nie-nieprzyjemne doświadczenie.
Taki by pewnie wyśmiał monitoringi i inne takie zabiegi.
Ale moja pierwsza wizyta była podobna. Miałam skończone 18 lat, no nawet 18 i pół. Poszłam na pierwsze w życiu badanie plus chciałam poprosić o receptę na tabletki antykoncepcyjne. Koleś mnie zbadał od razu dopochwowo, potem wziernikami, nie był w ogóle delikatny, nie rozmawiał ze mną czy już współżyłam czy dopiero planuje. Od razu gumka na sondę i badanie.
Co do antykoncepcji powiedział, że mam przyjść z matką bo on mi recepty nie wypisze. Do tego powiedział mi, że mam dużą nadżerkę od urodzenia.


Potrzebowałam kilku miesięcy żeby się ogarnąć po tej wizycie. Potem poszłam do innego lekarza, badanie delikatne, poprzedzone rozmową. W trakcie pełno tłumaczenia. Na koniec zapytałam co mam zrobić z tą nadżerką, lekarz zdziwiony powiedział że żadnej nie widzi.

Dodam, że ten pierwszy do dzisiaj pracuje w szpitalu i co jakiś czas pojawia się aferka z nim w roli głównej.
 
Ostatnia edycja:
Rety co za historie. Mój się zawsze mnie pyta, czy chciałabym, żeby mnie zbadał. Na pierwszej wizycie się spytał czy dam się zbadać nie swojemu lekarzowi, na co mu odpowiedziałam, ze chce zmienić lekarza i to może właśnie będzie on :))) powiedział, ze jak będzie w porządku i będę chciała, to będzie mu bardzo miło zostać moim nowym lekarzem. Zawsze jest delikatny, a jak musi coś, to ostrzega, ze może być nieprzyjemnie.
Wcześniej mniej przyjemne wizyty miałam raczej u kobiet ginekologów i zawsze było niemiło, gdy chodziło o antykoncepcję hormonalna 🙈
 
Ale moja pierwsza wizyta była podobna. Miałam skończone 18 lat, no nawet 18 i pół. Poszłam na pierwsze w życiu badanie plus chciałam poprosić o receptę na tabletki antykoncepcyjne. Koleś mnie zbadał od razu dopochwowo, potem wziernikami, nie był w ogóle delikatny, nie rozmawiał ze mną czy już współżyłam czy dopiero planuje. Od razu gumka na sondę i badanie.
Co do antykoncepcji powiedział, że mam przyjść z matką bo on mi recepty nie wypisze. Do tego powiedział mi, że mam dużą nadżerkę od urodzenia.


Potrzebowałam kilku miesięcy żeby się ogarnąć po tej wizycie. Potem poszłam do innego lekarza, badanie delikatne, poprzedzone rozmową. W trakcie pełno tłumaczenia. Na koniec zapytałam co mam zrobić z tą nadżerką, lekarz zdziwiony powiedział że żadnej nie widzi.

Dodam, że ten pierwszy do dzisiaj pracuje w szpitalu i co jakiś czas pojawia się aferka z nim w roli głównej.
pomijając, ze oblech to dlaczego dorosła osoba ma przychodzić z matką po receptę?
 
Rety co za historie. Mój się zawsze mnie pyta, czy chciałabym, żeby mnie zbadał. Na pierwszej wizycie się spytał czy dam się zbadać nie swojemu lekarzowi, na co mu odpowiedziałam, ze chce zmienić lekarza i to może właśnie będzie on :))) powiedział, ze jak będzie w porządku i będę chciała, to będzie mu bardzo miło zostać moim nowym lekarzem. Zawsze jest delikatny, a jak musi coś, to ostrzega, ze może być nieprzyjemnie.
Wcześniej mniej przyjemne wizyty miałam raczej u kobiet ginekologów i zawsze było niemiło, gdy chodziło o antykoncepcję hormonalna 🙈
A co do kobiet ginekologów to ja miałam zrobione przez taką w szpitalu badanie rozwarcia szyjki macicy w 34 tygodniu ciąży, gdzie leżałam na podtrzymaniu i faceci ograniczali się wyłącznie do badania oczami lub USG, bo wiadomo, każdy dzień na wagę złota. A ta od razu z paluchami 🤷‍♀️
Oczywiście po badaniu zaczęłam plamić, moja kondycja psychiczna poleciała w dół, a stres osiągnął poziom maksymalny
 
Nie ma czegoś takiego jak test pozytywny dopiero tydzień po spodziewanej miesiączce. Po prostu nie wiedziałaś kiedy miałaś owulacje i kiedy masz się spodziewać tak naprawdę tej miesiączki. Owulacja się może zawsze przesunąć i wtedy przesunie się też termin okresu
napisałam skrót myślowy 😉 masz rację, wtedy nie wiedziałam kiedy mam owulację, tylko bardziej chodziło mi o to że wtedy miałam cykle po 28 dni, a ⏸️ pokazały się dopiero w 35dc 😉
 
Nawiązując do historii z pierwszymi wizytami u ginekologów to powiem Wam, że ja mega się stresowałam pierwsza wizyta... najpierw poszłam do kobiety, to była wizyta awaryjna, bo mega się bałam ciąży (choć pełnego współżycie nie było, ale ja kiedyś byłam mega zafiksowana, żeby nie zaliczyć wpadki i minimalizowalam ryzyko do 0). Kobieta mnie zbadała, powiedziała, że dziewicą jeszcze jestem i że pierwszy seks będzie bolal i będzie krew, bo błona ma taką a nie inna budowę. Tak mnie nastraszyła, że bardzo długo nie chciałam zdecydować się na seks a jak już chciałam to nie było mowy o pełnym stosunku,bo tak zaciskałam mięśnie, że blokada była totalna i oczywiście urojony silny ból. Ale ćwiczenia trwaly i po 3 miesiącach prób się udało... o dziwo bez bólu i bez krwi. Po tym poszłam do ginekologa faceta. Miał super opinie itd. No i gość jest mega profesjonalny. Najpierw pełen wywiad, potem badanie, cytologia, pH, usg. Przy tym mega delikatny, zawsze mówi, że może coś zaboleć, woli zlecić 5 badań za dużo niż jedno za mało. Z tego względu, gdy powiedziałam, że chcielibyśmy postarać się o dziecko zlecił badanie hormonów, żeby mieć pełen obraz pracy przysadki mózgowej, tarczycy i jajników. Niestety do dziś nie zrobiłam, bo jeden cykl przegapiłam przez wakacje, a drugi ciągnie się jak flaki z olejem... No I gość jest świetny, a babeczka z którą pracuje jest tak obcesowa i nieempatyczna, że jak szwagierka zadzwoniła, żeby umówić się na wizytę w celu potwierdzenia ciąży, bo test pozytywny ale pojawiło się plamienie to ta przez telefon powiedziała jej "proszę przyjść, to najpewniej ciąża pozamaciczna". Bez badań jakichkolwiek walnęła przez telefon taki tekst. Na szczęście ciąża była prawidłowa i zdrowa, ten facet przepisał jej progesteron i wszystko było oki
 
reklama
Do góry