Stwierdził, ze 29dc to słaby moment na rozpoczynanie monitoringu, w sumie to jak patrzeć na liczbe, to ma racje, ale jak patrzeć na endo i pęcherzyk, to mógłby być 8-9dc
masakra jakaś, nie wiem o co kaman, a już od mojego gina to naprawdę nie wyjdę jak mi nie powie, i nie wystarczy mi, ze mi powie, ze mam się trzonowac, łykać witaminy i pic winko wieczorem na lepszy nastrój seksowy. Serio :/ nie mam pęcherzyków, czuje się jak w połowie cyklu, i nic??? Jak to?? To co nie mam już nic w tych jajnikach i powinnam biec na amh. Nie wiem :/ wkurzam się i martwie.
No i co poza tym- czuje się jak w połowie cyklu, zupełnie nie miesiaczkowo, żadnego napięcia w brzuchu, krzyżu i cyckach, wiec do okresu to HO HO. Może covid we wrześniu coś pomógł. Serio nie wiem.
Do doktorka idę 17.10 i oby coś wymyślił, bo biada mu, zamecze chłopa