to tak, jedyna opcja olać ich, bo co nie zrobicie i tak będziecie "gorsi". Nie rozumiem tylko jak jako rodzic można tak odmiennie traktować swoje dzieci. U nas na szczęście oprócz głupich komentarzy nie ma tragedii, a wręcz odkąd zaczęliśy jeździć 2 razy na miesiąc to aż nam nadskakuja tacy mili. Najgorszą opcją jest jak się do nich teraz zwracać po ślubie, bo jeszcze chwilę przed usłyszałam, że ja to w sumie jestem dla nich obca mimo że byliśmy wtedy 7 lat razem
a póżniej nagle na ślubie, że córeczka i żeby mówić mamo i tato.