Uppdate co u mnie. Niedziela przeleżana i przepłakana. Na lekach uspakajających. Dałam sobie taki dzień jeszcze, bo nie byłam gotowa wracać do życia.
Dzisiaj już jestem po wizycie w szpitalu, oddaniu materiału do badań, opłaceniu badań. Mąż umówiony na seminogram. Sam zaproponował jest zdecydowany iść. Jestem z tego powodu dumna i wdzięczna. Oczywiście z grubej rury robimy rozszerzone, komputerowe. Zabrał już suple ze sobą, kazał sobie zamówić kolejną partie (wiadomo, może to zrobić sam, ale ja tam zawsze wrzucę coś do koszyka, jakiś kod rabatowy itp). Badania w piątek.
Jestem już umówiona na wizytę kontrolną do swojej lekarki. Ale umówiłam się też do innego lekarza, który specjalizuje się w poronieniach nawykowych. Ufam swojej lekarce, ale w tej sytuacji chce posłuchać jeszcze drugiej osoby, innej opinii. Także dwie wizyty umówione.
Boje się kolejnego zjazdu emocjonalnego wiec już mam wybranego psychologa na konsultacje online. Pozostało wybrać dogodna godzinę na konsultacje. Ogarnę to jutro jak zobaczę grafik w pracy.
Dzisiaj jestem już zmęczona.