reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

W kwestii przywitania

reklama
Czyli jednak facet nie taki zły jak go piszą:-)

Jako facet okres ciąży był dla mnie hmm.... nerwowy:-) a to, że coś się zmienia chyba naprawdę poczułem jak Ania się pojawiła. My nie czujemy, że tam w brzuchu coś się dzieje, że maleństwo kopie, przekręca sie, podskakuje. Nie mamy jakby tego procesu oswojenia się z nową istotą i tak naprawdę moment gdy się dziecko pojawia na świecie jest tym co daje zrozumieć, że teraz koniec jednego życia, a początek nowego. Napewno ciężko to przejść, tak przeskoczyć w minucie na nowe tryby. I z pewnością co dla niektórych jest to na tyle radykalne, że aby się dostosować w panice muszą uciec czy zbuntować się. Kobieta nie ma w większości tego luksusu, że poprostu powie dość i odchodzi, miała czas przywiązać się do maleństwa, a facet jednak ma inaczej. Nie to żebym usprawiedliwiał tych co odeszli/spanikowali, ich wybór i decyzja. Ale skoro kobieta ma prawo do depresji poporodowej lub innej, to i może większość facetów ma coś takiego. Nie wspominam tu o tych, którzy odeszli bo im się chciało żyć jak przed dzieckiem.

Pedro - wyobraź sobie, że w pierwszej ciąży - mimo tego, że miałam świadomość, że "coś" we mnie rośnie, moje ciało zmieniało się - nie odbierałam tego jako wielką zmianę. Podobnie jak Ty, czy inni ojcowie, poczułam, że mam dziecko dopiero jak Kajetan pojawił się na świecie. Z Sashą było trochę inaczej.
Myślałam o tym co napisałeś i nie zgodzę się z jednym stwierdzeniem: napisałeś, że
"moment gdy się dziecko pojawia na świecie jest tym co daje zrozumieć, że teraz koniec jednego życia, a początek nowego."
Nigdy nie zgodzę się, że tak jak u Sapkowskiego "coś się kończy, a coś zaczyna"... Taki jest po prostu ciąg naszego życia, narodziny dziecka są na pewno bardzo ważnym i przełomowym momentem, ale często to wydarzenie pociąga za sobą pewne wartościowanie, czyli: zanim urodziło się nasze dziecko mogliśmy...(i tu następuje lista uciech takich jak picie do białego rana, beztroskie wypady, wakacje na Alasce tudzież mniej ekstremalne), a po urodzeniu dziecka MUSZĘ...również lista, zwykle czarna (rano wstawać, dawać przykład, kąpać, słuchać płaczów, nie śmierdzieć piwem itd:)
Co do reszty - jest bardzo optymistyczna:)
To bardzo cenne dla nas, kobiet, że tu jesteś, pozwolisz, że czasem zadamy Ci jakieś pytanie? Może odpowiedź czasem wyjaśni nam postępowanie naszych facetów?
A co do facetów, tak ogólnie: czasem ręce opadają jak coś wymyślicie, ale bez Was było by nudno;)
 
To bardzo cenne dla nas, kobiet, że tu jesteś, pozwolisz, że czasem zadamy Ci jakieś pytanie? Może odpowiedź czasem wyjaśni nam postępowanie naszych facetów?
A co do facetów, tak ogólnie: czasem ręce opadają jak coś wymyślicie, ale bez Was było by nudno;)

Chętnie, choć czuję, że nic to nie da:-)
 
aniam141 i już odp., na Twoje pytanie wkraczam na "cieńki lód". Bowiem jak napiszę, że tak, to może niektóre z Was poczują się urażone i stwierdzą, że kolejny facet uważa je za zbyt głupie aby zrozumiały - czyli szowinistyczna świnia:-) a jest to możliwe, że możecie pomyśleć, bo już takie sytuacje niezrozumienia przeżyłem. Na pocieszenie/wytłumaczenie napiszę, że faceci w większości wogóle nie rozumieją kobiety, a próba takiego zrozumienia przekracza możliwości pojmowania mężczyzny. Dla przykładu - facet pisze miłosny list do swej oblubienicy, a ona zamiast się zachwycać jego kunsztem pisarskim wynajduje w nim błędy ortograficzne:-) Facet kupuje bluzkę swej kobiecie uważając i czując, że będzie ona w niej dlka niego niesamowicie seksowna czy atrakcyjna, a ona rzuca tą bluzką w kąt bo kolor nie ten, bo fason nie ten:-) Facet cały dzień sprząta dom, pucuje jak potrafi, a na koniec i tak ma ochrzan za niedomyte lustro:-) z autopsji, na szczęście nie tylko mojej. Wiecie, czasem tak siądziemy przy "wodzie mineralnej" i się użalamy na nasz ciężki los:-)
 
reklama
Do góry