- Dołączył(a)
- 24 Wrzesień 2016
- Postów
- 1
Proszę pomóżcie ...! Już nie wiem co robić,co myśleć,nic już nie wiem ... przed wczoraj mój świat się zawalił a serce pękło na pół. ..Lekarz powiedział , że ciąża się nie rozwija , że pęcherzyk jest pusty , skierował do szpitala na zabieg . Był to niepełny 12 tc(licząc od pierwszego dnia ostatniej miesiączki ). W szpitalu podano mi dopochwowo jakąś tabletkę , powiedziano mi że to po to aby szyjka macicy się rozszerzyła żeby lepiej wykonać zabieg. Może mi mówiono ale nie byłam świadoma ze to tabletka wywołująca chyba poród. W między czasie dostałam plik oświadczeń do podpisania. Między innymi miałam podjąć decyzję (w miarę szybko )czy chce pochówek czy kremację. Byłam w szoku. Pielęgniarka co prawda wszystko wytłumaczyła ale zrobiła to na jednym wydechu i czym prędzej wyszła, zostawiając mnie z tym samą, a nawet jakbym chciała o cokolwiek zapytać , nie umiałam nic powiedzieć ... nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa by nie wybuchnąć płaczem ... podjęliśmy decyzję wspólnie z mężem , dla niego było to równie trudne jak dla mnie ... zdecydowaliśmy się na kremację , bo stwierdziliśmy , że nie damy rady przechodzić przez tą całą papierologię i biurokrację , nie wyobrażaliśmy sobie ze damy rade nadać imię i zorganizować pochówek ... poza tym lekarz wcześniej powiedział ze pęcherzyk się nie rozwija wiec myślałam że po prostu nic tam nie ma ... to co miałabym pochować ... Nie wiem czy lekarz mi coś tłumaczył , z tego dnia gdy dowiedziałam się że nie jestem już mamą nie pamiętam prawie nic ...
Dzisiaj jestem już w domu ale ciągle nie wiem czy dobrze zrobiłam zgadzając się na kremację ... Po zaaplikowaniu tabletki dość szybko zaczęłam krwawić i odczuwać co raz silniejsze skurcze . Gdy po raz kolejny chciałam pójść do toalety by wymienić podpaskę poczułam przy wstawaniu jakby coś ze mnie wyleciało. .. Gdy dobiegłam do łazienki i zobaczyłam co ze mnie wypadło zalałam się łzami , to nie była tylko krew i skrzepy, tam było coś więcej ,nie zapomnę tego nigdy ... nie pamiętam jak doszłam do pielęgniarek , wiem tylko że cały szans zanosiłam się płaczem , potem przyszedł lekarz , podano mi zastrzyk i zrobiono zabieg. Całą noc nie spałam , choć mówiono mi że po środkach które dostałam powinnam spać , miałam jeden obraz przed oczami ...
Nie umiem przestać myśleć o tym czy torze zrobiłam nie chcąc pochówku. .. jestem osobą wierzącą ... ciężko mi z tym ale nie poradziłabym sobie w USC , nie byłabym w stanie nadać imienia ... a jednak czuje straszne wyrzuty sumienia ... mam 30 lat a czuję się jak dziecko we mgle ... nic już nie wiem ...
Bardzo tęsknię za moim Aniołkiem i jeszcze nie do końca do mnie dociera że już go we mnie nie ma ...
Dzisiaj jestem już w domu ale ciągle nie wiem czy dobrze zrobiłam zgadzając się na kremację ... Po zaaplikowaniu tabletki dość szybko zaczęłam krwawić i odczuwać co raz silniejsze skurcze . Gdy po raz kolejny chciałam pójść do toalety by wymienić podpaskę poczułam przy wstawaniu jakby coś ze mnie wyleciało. .. Gdy dobiegłam do łazienki i zobaczyłam co ze mnie wypadło zalałam się łzami , to nie była tylko krew i skrzepy, tam było coś więcej ,nie zapomnę tego nigdy ... nie pamiętam jak doszłam do pielęgniarek , wiem tylko że cały szans zanosiłam się płaczem , potem przyszedł lekarz , podano mi zastrzyk i zrobiono zabieg. Całą noc nie spałam , choć mówiono mi że po środkach które dostałam powinnam spać , miałam jeden obraz przed oczami ...
Nie umiem przestać myśleć o tym czy torze zrobiłam nie chcąc pochówku. .. jestem osobą wierzącą ... ciężko mi z tym ale nie poradziłabym sobie w USC , nie byłabym w stanie nadać imienia ... a jednak czuje straszne wyrzuty sumienia ... mam 30 lat a czuję się jak dziecko we mgle ... nic już nie wiem ...
Bardzo tęsknię za moim Aniołkiem i jeszcze nie do końca do mnie dociera że już go we mnie nie ma ...