Ewelinta duncus ma racje na podstawie badan u tego lekarza ze bylas w ciazy powinien ci twoj lekaz wystawic zaswiadczenie o urodzeniu martwego dziecka i wpisac plec ja poronilam w domu w 6 tyg a do szpitala pojechalam z krwotokiem i dostalam zaswiadczenie o martwo urodzonym dziecku z wpisana plcia jak podalam. jeszcze nic straconego walcz o swoje zycze wytrwalosci
reklama
dzięki grzesia71 za odpowiedz i słowa zachęty, staram się nie dołować tym co się wydarzyło, jednak nie ma dnia abym nie pomyślała o moim dzieciątku, trochę chyba nie mam odwagi pytać o to lekarza, choć wydaje się być bardzo wyrozumiały, i ta cała przeprawa z USC przeraża mnie... chyba już odpuściłam... chciałabym jak najszybciej dość do siebie i być już gotowa na kolejną próbę Bardzo jednak dziękuję Wam za okazaną pomoc
Witajcie. Postanowiłam dołączyć do Was. Też jestem w takiej sytuacji.
Mam problem. Mój gin zalecił, bym poroniła sama w domu. Nie mam ciałka mojego Maleństwa. Czy w takim razie mój gin może mi wydać zaświadczenie o urodzeniu dziecka martwego? Jutro idę do Niego, boję się o to zapytać. Czy ktoś miał może taką sytuację?
Mam problem. Mój gin zalecił, bym poroniła sama w domu. Nie mam ciałka mojego Maleństwa. Czy w takim razie mój gin może mi wydać zaświadczenie o urodzeniu dziecka martwego? Jutro idę do Niego, boję się o to zapytać. Czy ktoś miał może taką sytuację?
Prija - poczytaj sobie Poronienie - informacje dla Ciebie. Na tej stronie znajdziesz wyczerpujące informacje, łącznie z odpowiednimi dokumentami.
Witam dziewczyny
Jestem tu nowa.Chcialam zaptac o pewna sprawe.Poronilam w pazdzierniku,to byl 7 tydz,trafilam do szpitala,wiec mam wszystko udokumentowane,wtedy nie wiedzialam,ze mam prawo,aby zarejestrowac wlasne dzieciatko.Minely juz 4 miesiace,ale ja czuje,ze musze cos w tej sprawie zrobic.Uwazacie,ze nie jest za pozno na to?Chociaz nie wydaje mi sie,aby takie sprawy ulegaly przedawnieniu.Dziekuje za pomoc.
Jestem tu nowa.Chcialam zaptac o pewna sprawe.Poronilam w pazdzierniku,to byl 7 tydz,trafilam do szpitala,wiec mam wszystko udokumentowane,wtedy nie wiedzialam,ze mam prawo,aby zarejestrowac wlasne dzieciatko.Minely juz 4 miesiace,ale ja czuje,ze musze cos w tej sprawie zrobic.Uwazacie,ze nie jest za pozno na to?Chociaz nie wydaje mi sie,aby takie sprawy ulegaly przedawnieniu.Dziekuje za pomoc.
emka01
Szczęśliwa mama:)
- Dołączył(a)
- 18 Luty 2012
- Postów
- 3 388
Cześć dziewczyny. Miałam dzisiaj nerwowe chwile. Mąż zadzwonił do Urzędu czy dokumenty o urodzeniu martwych dzieci już dotarły ze szpitala...Kobieta mówi,że nie,a dziwne,bo z 16 lutego wszystkie już mają. Więc dzwonimy do szpitala,a tam ktoś nam mówi,że ja podpisałam jakiś dokument,że nie wyrażam zgody na pochówek dzieci,dlatego oni nie wystawili aktu urodzenia i zgonu!!Że tak samo przez pomyłkę wypisali mi wniosek o urlop macierzyński,bo skoro nie chowam dzieci to mi się nie należy. Do cholery mówimy jej,że to jakaś pomyłka,że ktoś nas źle poinformował!! Ja tylko powiedziałam,że nie odbieramy ciałek,bo nie damy rady żyć ze świadomością,że istnieje grób naszych dzieci,że nie przetrwamy pogrzebu.Była mowa,że martwe dzieci nieodebrane ze szpitala są kremowane i składane na cmentarzu w jednym miejscu (pole pamięci).Chcieliśmy,żeby one były razem ze swoją siostrą ( 9tc 2009r.) na tym polu pamięci.
Bynajmniej chodzi o to,że to moje niby pismo z brakiem zgody bez problemu możemy wycofać,wtedy oni wypiszą akt ur,pojedziemy je zarejestrować,szpital zgłosi to uniwersum,oni skremują ciałka i jakoś rozliczą się z Zusem.
Nie miałam pojęcia,że to tak wszystko wygląda...Jest mi bardzo ciężko,łzy się nie kończą...co chwile coś...
Bynajmniej chodzi o to,że to moje niby pismo z brakiem zgody bez problemu możemy wycofać,wtedy oni wypiszą akt ur,pojedziemy je zarejestrować,szpital zgłosi to uniwersum,oni skremują ciałka i jakoś rozliczą się z Zusem.
Nie miałam pojęcia,że to tak wszystko wygląda...Jest mi bardzo ciężko,łzy się nie kończą...co chwile coś...
-Lorelain-
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Kwiecień 2010
- Postów
- 4 726
Hej,
ja również straciłam swoje dzieci, opieka w szpitalu byla bardzo dobra i wszystkie pielęgniarki bardzo czule i wspierające, o wszystkich moich prawach zostalam poinformowana przez personel szpitala, otrzymałam metryki dziewczynek na podstawie których zostały zarejestrowane w urzędzie, gdzie również nie robiono mi problemów, jedyne co to babeczka zastnawiala sie czy na akcje urodzenia trzeba pisac które dziecko urodziło sie pierwsze bo w przypadku bliźniaków sie to wpisuje, ale ze to poronienie to wiadomo że godzina zgonu dla obojga dzieci taka sama. No ale jakos to udało sie ominąć. Poinformowano mnie o urlopie macierzynskim, ale nie chce z niego korzystać. Teraz jeszcze zotało nam ubezpieczenie do załatwienia i oczywiscie w firmie mężą będą problemy bo to Warta i oni wymagaja zaswiadczenia o tygodniu ciąży ktorego ja im nie chce wydac i jest teraz przepychanka.
Jeśli chodzi o pogrzeb to dziewczynki zostały pochowane razem z ich babcią. W prosektorium zamawialiśmy małą trumienke, wiec pod tym względem również nie ma problemu. Jedyne co nas zdziwiło że wydano nam dzieci dosłownie do ręki.
ja również straciłam swoje dzieci, opieka w szpitalu byla bardzo dobra i wszystkie pielęgniarki bardzo czule i wspierające, o wszystkich moich prawach zostalam poinformowana przez personel szpitala, otrzymałam metryki dziewczynek na podstawie których zostały zarejestrowane w urzędzie, gdzie również nie robiono mi problemów, jedyne co to babeczka zastnawiala sie czy na akcje urodzenia trzeba pisac które dziecko urodziło sie pierwsze bo w przypadku bliźniaków sie to wpisuje, ale ze to poronienie to wiadomo że godzina zgonu dla obojga dzieci taka sama. No ale jakos to udało sie ominąć. Poinformowano mnie o urlopie macierzynskim, ale nie chce z niego korzystać. Teraz jeszcze zotało nam ubezpieczenie do załatwienia i oczywiscie w firmie mężą będą problemy bo to Warta i oni wymagaja zaswiadczenia o tygodniu ciąży ktorego ja im nie chce wydac i jest teraz przepychanka.
Jeśli chodzi o pogrzeb to dziewczynki zostały pochowane razem z ich babcią. W prosektorium zamawialiśmy małą trumienke, wiec pod tym względem również nie ma problemu. Jedyne co nas zdziwiło że wydano nam dzieci dosłownie do ręki.
reklama
basiaa0572
Początkująca w BB
Witaj Lorelain.Światełka dla Alusi i Weroniki (*)(*)(*)
Miałaś te szczęście że trafiłaś na "normalne"pielęgniarki które ci wszystko powiedziały.Ja nie miałam takiego szczęścia.Jak się dowiedziałam że poroniłam to wpadłam w rozpacz a tu mi przynoszą papiery do wypełnienia na zgodę łyżeczkowania.Po dosłownie 5 min wpada pielęgniarka i się drze że jeszcze nie zaczęłam wypełniac papierów a im sie śpieszy i nie będą nie wiadomo ile czekać na wypełnienie.Nie było w niej żadnego współczucia tylko pogarda do mnie że "przez taką muszę pracować".A tak im sie "śpieszyło"że zabieg miałam po 4,5 godz od oddania papierów ale po zabiegu dosłownie wygnali mnie do domu po 3 godz.Nie zostałam poinformowana o prawach jakie mi przysługiwały.Przypadkiem się o nich dowiedziałam i jak pojechalam do szpitala po papiery to ordynator powiedział że oni nie muszą o tych prawach informowac chyba że byłabym nie pamietam dokladnie ale chyba po 11tc to wtedy informują.Mi się udało wszystko załatwic w ostatni dzien ale jest tyle osób które nie wiedza że mają takie prawa.
Miałaś te szczęście że trafiłaś na "normalne"pielęgniarki które ci wszystko powiedziały.Ja nie miałam takiego szczęścia.Jak się dowiedziałam że poroniłam to wpadłam w rozpacz a tu mi przynoszą papiery do wypełnienia na zgodę łyżeczkowania.Po dosłownie 5 min wpada pielęgniarka i się drze że jeszcze nie zaczęłam wypełniac papierów a im sie śpieszy i nie będą nie wiadomo ile czekać na wypełnienie.Nie było w niej żadnego współczucia tylko pogarda do mnie że "przez taką muszę pracować".A tak im sie "śpieszyło"że zabieg miałam po 4,5 godz od oddania papierów ale po zabiegu dosłownie wygnali mnie do domu po 3 godz.Nie zostałam poinformowana o prawach jakie mi przysługiwały.Przypadkiem się o nich dowiedziałam i jak pojechalam do szpitala po papiery to ordynator powiedział że oni nie muszą o tych prawach informowac chyba że byłabym nie pamietam dokladnie ale chyba po 11tc to wtedy informują.Mi się udało wszystko załatwic w ostatni dzien ale jest tyle osób które nie wiedza że mają takie prawa.
Podziel się: