Asiowo masz prawo się nie zgadzać,bo w końcu każda z nas ma inne doświadczenia,rady od sióstr,mam,babć i teściówek też są różne.Przy pierwszym dziecku udało nam się bez problemu odstawić smoczek,póżniej butelkę,natomiast u brata męża mają dziecko w wieku mojego Piotrusia i drugie rok młodsze do tej pory latają ze smokiem w dzióbie i co jeszcze-wieczorem piją mleko z butli ze smokiem-mleko Bebilon.Jeszcze pracując miałam okazje widywać kilka razy dziecko,które miało z 6,7 lat z palcem w buzi,chodziło wtedy z matką do ortodonty,aż tu któregoś dnia widzę,że owe dziecko ma rękę przywiązaną do spodni,czy do paska nie pamiętam i ryczało strasznie, w każdym bądz razie dla mnie to był straszny widok ale może takie tylko było jedyne rozwiązanie aby oduczyć.Dlatego wole dmuchać na zimne i z dwojga złego wybrałam smoczek.
A teraz zaczęłam dawać smoka dlatego,że na początku miałam mało pokarmu a nie chciałam od razu dawać butli,młody wtedy wisiał na cycu a bez niego krzyk,że ho.Ja też popełniam błędy i są sprawy w których udało mi się osiągnąć "sukces" ale są i też takie,które były zupełną klapą np.starszego nauczyliśmy spać z nami a z przeprowadzką to był wtedy problem ale to napiszę o tym kiedyś, kiedy będzie akurat taki temat na tapecie.
A teraz zaczęłam dawać smoka dlatego,że na początku miałam mało pokarmu a nie chciałam od razu dawać butli,młody wtedy wisiał na cycu a bez niego krzyk,że ho.Ja też popełniam błędy i są sprawy w których udało mi się osiągnąć "sukces" ale są i też takie,które były zupełną klapą np.starszego nauczyliśmy spać z nami a z przeprowadzką to był wtedy problem ale to napiszę o tym kiedyś, kiedy będzie akurat taki temat na tapecie.