reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ułożenie pośladkowe/główką do dołu

reklama
Ja tak sobie marzę,że jak malutka będzie w nocy spac (a niby noworotki śpią po 6-7 godz. w nocy) to chociarz tylke prześpię bez wstawania.
 
Nasza Natalia juz dawno ma główkę na dole:)oby tak zostało. Czuję jak się rozpycha to chyba nózki mam pod zebrami ;Da czasmi raczki w pachwinie..uwielbiam to!!!
 
Gufi nieprzerażaj.Ja tak marzę o wyspaniu się,starczą nawet te 5 godzinbo teraz wstaję co 1,5-2 godziny.Brzuszek mi się opuścił a mała tak wariuję że idąc z miasta stawałam co trochę z wykrzywioną miną.
 
pediatra nam przedwczoraj mówił, że jak dzidzia ma w brzuchu czkawkę, to prawdopodobnie przez pierwsze dwa miesiące będzie też miała i nawet z podobną częstptliwością ... ciekawe czy się sprawdzi, bo nasza czka sobie prawie co wieczór :)

nie wiem jak Wy, ale u mnie z siusianiem to jest czasem tak, że ledwo co skończę, a już mam wrażenie, ze mi się chce na nowo - to pewnie efekt nisko położonej łepetynki ;)
 
A ja nawet jakos radzę sobie z tym siusianiem,tylko jak się kładę i dostaję skurczy to chce mi się co innego ;D ale jak siadam na kibelku to skurcz mija i chcenie kupeczki też ;D
 
reklama
Moje maleństwo wpycha mi już główkę w kanał rodny.Chwilami boli aż podskakuję.Staram się odrazu położy na równej powierzchni wtedy mniej boli niż kiedy stoję.
Kupeczki mam żadkie od jakiegoś czasu ale to ponoc znaczy że oczyszcza się przed porodem.Siusiu nadal tak szęsto.Takie uroki końca ciąży. :laugh:
 
Do góry