reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Uciążliwe pytania znajomych o karmienie maluszka.

reklama
Ja urodziłam wcześniaka, który nie miał odruchu ssania. Uczyłam go ssać na butelce. W szpitalu karmiony był butelką - wręcz miałam zakazane karmić piersią. Miałam tylko dostawiać, bo Mały był za słaby by chwycić sutka. Najpierw musiał dobrze ssać butlę. I tak mu zostało.
Po przyjściu do domu dostawiałam. Łapał ładnie ciągnął trochę i później już nie chciał. Męczyłam go dość długo, żeby pił z piersi ale kończyło się to tragicznie. Płacz, niepokój, brak snu, zmęczenie i nie najedzony brzuszek. Nie chciałam by się tak męczył. Karmie butelką i jest super. Mały jest najedzony, szczęśliwy i przybiera fantastycznie.
Oczywiście te spojrzenia i pretensje innych - dlaczego nie karmię piersią...
Miałam mega poczucie winy i doła. Ale teraz otwarcie mówię, że taka była moja decyzja i nic innym do tego. ;)
Mój syn też nie miał odruchu ssania, dostałam go pierwszy raz na czwartą dobę, na pierwsze dwa karmienia mleka mi starczyło, ale o 2 w nocy piersi były puste. Męczyliśmy się z karmieniem 2 miesiące, w końcu został na butelce, ale koszmar się nie skończył, mililitr na minutę, karmiła cała rodzina na zmiany. Ale cóż, pielęgniarki zaleciły kapturki ( uważam że to był największy błąd), a mamuśka ciągle darła się, żeby nie brać małego na ręce, żeby nie karmić częściej niż co 3 godziny, bo go bedzie brzuch bolał itp, a syn dopiero po miesiącu odzyskał wagę urodzeniową. Straciliśmy cudowne chwile, przez głupie gadanie i przez to że nie potrafiłam bronić swoich racji. Gdybym mogła cofnąć czas nie wypuszczałabym go z ramion, a piersi by miał do woli. Przy córce to już byłam mądrzejsza, gdy usłyszałam 3 godziny po powrocie ze szpitala od mamusi, że trzeba dokarmiać to pomyślała, ja ci pokarzę... i karmiłam 2 lata. Teraz mamusia daleko w końcu bedę mogła odetchnąć
 
Mój syn też nie miał odruchu ssania, dostałam go pierwszy raz na czwartą dobę, na pierwsze dwa karmienia mleka mi starczyło, ale o 2 w nocy piersi były puste. Męczyliśmy się z karmieniem 2 miesiące, w końcu został na butelce, ale koszmar się nie skończył, mililitr na minutę, karmiła cała rodzina na zmiany. Ale cóż, pielęgniarki zaleciły kapturki ( uważam że to był największy błąd), a mamuśka ciągle darła się, żeby nie brać małego na ręce, żeby nie karmić częściej niż co 3 godziny, bo go bedzie brzuch bolał itp, a syn dopiero po miesiącu odzyskał wagę urodzeniową. Straciliśmy cudowne chwile, przez głupie gadanie i przez to że nie potrafiłam bronić swoich racji. Gdybym mogła cofnąć czas nie wypuszczałabym go z ramion, a piersi by miał do woli. Przy córce to już byłam mądrzejsza, gdy usłyszałam 3 godziny po powrocie ze szpitala od mamusi, że trzeba dokarmiać to pomyślała, ja ci pokarzę... i karmiłam 2 lata. Teraz mamusia daleko w końcu bedę mogła odetchnąć
Dodam tylko, że ważyłam 47kg, mam miseczki A a czasem i te za duże i bardzo małe sutki. Jeśli się chce to możnaa. Jak córcia raczkowała na noc przysuwałam łóżeczko do łóżka i sama w nocy przychodziła jeść, a po zjedzeniu wracała do siebie. To była rewelacja, noc bez pobudek, rano tylko sprawdzałam czy pierś miękka, jeśli miękka to znaczy, że była. Dlatego teraz prawą mam odrobinę większą.
 
Do góry