reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Uciążliwe pytania znajomych o karmienie maluszka.

Anna i Eclair, wasze historie karmienia MM i w szpitalu, to jakbym czytała o sobie. U nas to samo, karmimy sie butlą i nawet lekarzowi pediatrze ostatnio nie chciało mi sie juz tłumaczyc dlaczego, powiedziałam że nie karmie bo nie mam pokarmu i tyle.

A obcy ludzie, lubia wsadzać nos w nie swoje sprawy. To tak jak z pytaniami: a dlaczego jeszcze nie macie dzieci? (skierowanymi do kobiety po którymś poronieniu), przecież Ona nie musi odpowiadać, to jej życie, jej cierpienie! W ogóle na pytanie od obcej osoby czy karmie tak czy siak nie udzieliłabym w ogóle odpowiedzi, lub zapytała bym "a co głodny-na?" bo to juz ludzkie pojęcie przechodzi, tak sie komus wtryniać w intymne sprawy matki i dziecka.

Mnie też wszystkie ciocie, babcie itd. próbowały przekonać że naturalnie najlepiej, ale jak dziecko nie chce to mam je zmuszać czy czekać aż umrze z głodu?! Wolę butelkę, dziecko najedzone, ja pewna że nie głoduje, przybiera na wadze, rośnie i tak ma być.
 
reklama
jak dla mnie karmienie to jest każdego indywidualna sprawa i każdy robi tak jak uważa i nie ma co się wtranżalać. Ja akurat chcę karmić piersią i już się nawet zaopatrzyłam w zioła na laktację z baby and mama med bo chcę karmić jak najdłużej. Ale nie każdy musi tak robić i to każdego indywidualna decyzja.
 
Jestem w 33tc i zamierzam karmić małą piersią tylko przed 2tyg. lub od razu z butelki.
Wiem, że będę toczyć o to wojnę z całym światem, bo tolerancja w tej kwestii jest praktycznie zerowa. "Jak to nie karmisz piersią!?!". Nie, nie karmię, bo nie!
Na szczęście mam przy sobie męża, ktory już uciął kilka "mądrości" swojej mamy, cioci itp. Podobno karmienie buduje kontakt mama-dziecko, a czy nie powinno budować tez więzi tata-dziecko? Przecież tatus też ma prawo karmić swoje dziecko od pierwszego dnia!
Nastawiam się na krytykę, ale szczerze to mam ją głęboko gdzies. Kazdy ma prawo wychowywać dziecko jak chce. Nie sadze, że kiedykolwiek będzie do mnie miało pretensje o to, że wybrałam butelkę.
 
Ja sama chciałabym karmić piersią, ale rozumiem czemu pewne panie się na to nie decydują. Jeszcze w życiu się żadnej koleżanki nie spytałam, jak karmi i nie robiłam jej wyrzutów. Po pierwsze - to przecież widać, co niesie dziecku, nie ma po co się pytać i truć d...
 
Tez mialam podobnie :) ale olewalam to ze tak powiem, i nie musialam wcale odpowiadac, ale wiem ze te wypytywanie sie nie bylo zlym zamiarem bo duzo dziewczyn i kobiet nie wie co je czeka jak juz sie urodzi maluszek:) ale ciekawosc ma swoje granice :)
 
Ja tak samo walkę miałam na początku (ale rodzina czy znajomi nie robili problemów, ale położne i środowisko lekarzy TAK) też tłumaczenie, że nie daje rady go karmić piersią (powody ukształtowania sutków) i przeszłam na butelkę, bo dziecko było głodne jak nie miał jak jeść z piersi. Ale oczywiście przystawiać i sto razy dziennie "a może pani źle to robi" i jeszcze inne takie. Kto to kogo obchodzi jak ja karmię dziecko... Przez pierwsze 2 mc odciągałam swoje mleko i dawałm Kubie z butli. Bo innego wyjścia nie miałam a teraz normalnie mleko modyfikowane.
 
reklama
Skąd ja znam to pytanie.. każdy przymusza wręcz do karm, karm... ja chcę ale nie leciało mi z początku i mała się przy tym męczyła, wymiotowała, spadała na wadze i podjęto decyzję o mm... ale w 3 dobie pojawił się pokarm i dalej wymiotowała jak zjadła.. męczyło ją.. może po jakimś obiedzie szpitalnym.. nie wiem.. w każdym bądź razie odpuściłam... ściągałam i wylewałam... teraz troszkę żałuję bo mogłam z rana dawać jej kp.. ale teraz ma 11 dni i w nocy dałam jej znów moje mleczko i dojadła mm zrobiła beku i znów zwymiotowała.. ale ponoć to nie jest powód do zmartwień... no nic.. ja spróbuję powalczyć jeszcze... ale czym bardziej mnie naciskali tym gorzej ja to znosiłam i odechciewało mi się karmić.. a co lepsze jak już te osoby które mnie naciskały zrozumiały że nie warto męczyć małej jak źle znosi to ja postanowiłam powalczyć.. heh..
 
Do góry