Emilka też ma witaminki, tylko, że u nas pediatra przyszła do domku.
Małej żółtaczka chyba przeszła wraz z wyjściem ze szpitala, na szczęście, teraz jest już ślicznego kolorku.
Ja to całkiem się pogubiłam jeśli chodzi o czas. Nawet nie wiem, czy to już luty czy styczeń jeszcze a to dzięki mojej Emilce, która pochłania mnie bez reszty.
Mała wali kupki bez przerwy, za każdą zmianą pieluszki jest duży kleks, a przy przebieraniu to już ma uczarowane, że zawsze coś zrobi.
No że nie wspomnę jak uwielbia się skidać po kompieli. Pupcia czyściutka, leży na ręczniku, aż tu nagle - bum. Też będę odciągać pierwsze mleko.
W ogóle to Emilka kompiele uwielbia. Płacze jak ją namydlam na przewijaku, w momencie kiedy się ją wsadzi do wody, to błogostan, minka zadowolona, a jak sie ją wyciągnie, to straszna krzywda.
Chyba zaczyna się poprawiać mojej Emilce i chrostki na dupci jakby trochę bledną. Gorzej, że wczoraj zwróciła mi cały obiadek, który wcześniej z takim zapałem wessała. Chyba ją trochę przekarmiłam, cóż nie ma co ukrywać z moich cycków leci jak z kraniku, więc mała niewiele się namęczy.
Ale dziś jest lepiej, trochę ulewa, ale spoko.
No i mamy za sobą pierwsze 5 minut na świeżym powietrzu - to jest przy oknie, a jutro jak nie będzie wiało Emilka będzie się dotleniać przez 10 minut, Za kilka dni zamierzam ją zabrać na pierwszy spacerek...
Och powiem Wam że dziecko to coś najcudowniejszego na świecie, ale pochłania uwagę rodzica bez reszty no i nie wiem jak u was ale ja jestem strasznie przewrażliwiona na punkcie każdego jej okrzyku, czy aby nic jej nie dolega itp. Wczoraj 2 razy mierzyłam jej temperaturę, bo zdawało mi się, że ma gorączkę. Na szczęście okazało się, że to znowu ja coś przesadzam...
A teraz śpi słodko skarbek mój najdroższy, uśmiecha się przez sen. Już nie mogę się doczekać jak zacznie się śmiać na mój widok.
Pozdrawiam