reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Trochę śmiechu nie zaszkodzi czyli wątek humorzasty

reklama
Maluchy mają nieraz wiele ciekawego do powiedzenia :laugh:



Z "Od przedszkola do Opola":
Prowadzący (p)jak masz na imię? dziewczynka, ok. 4 lat
- Ania
- a czy twoi rodzice przyjechali z tobą?
- tak
- a gdzie siedzą?
- tam... (pokazuje paluszkiem)
- o brawo, witamy tatę i mamę. a czy masz w domu jakieś
zwierzątka?
- tak, kotka.
- a jak tatuś wola na kotka?
- sierściuchu jebany.
--------------------------------------------------------------
Scenka rodzajowa w kościele. Już prawie koniec mszy, mały
bąbel tak na oko 3 latka wykazuje pewne znudzenie i zniecierpliwienie.
Kreci się coraz bardziej
i marudzi sobie pod nosem. W pewnym momencie rzuca:
- Mamo! Niech ksiądz już powie "Idźcie ofiary do domu"
---------------------------------------------------------------
Spowiedź, ksiądz wszystkich obsłużył wiec siedzi w zadumie w
konfesjonale.
Zaciekawiona dziewczynka 3-4 latka krąży wciąż koło niego w
końcu nie wytrzymała i zaglądając do księdza mówi na cały glos
"a ty co zesrałeś się, czy co, ze tak cicho siedzisz?"


 
agusiaahehehehehehehehe, to z siersiuchem juz znalam, dobre jest :D
ale reszta tez super, nie ma to jak tematyka koscielna ;)
 

Nie tylko dla orłów
i525907qs.jpg
 
no nieeeeeeeeee !!! Odlotowy facet w tym teleturnieju! Muszę pokazać mężowi!!!! ;D ;D ;D ;D ;D ;D

A teraz coś co przysłała mi koleżanka!

Z forum: Czy zdażyła Wam sie jakaś wpadka z ubraniem ?

-a ja w pospiechu wychodzac do szkoly zalozylam rajstopy a na nie spodnie w ktorych byly jeszcze jedne rajstopy.ciagnely sie za mna,wychodzac z nogawki cala droge. styszalam szepty w autobusie ale nikt nie zwrocil mi uwagi.dopiero jak wysiadlam poczulam ze cos ciagne za soba :)

-Mój przebój sezonu zeszłorocznego:pakowałam syna(wówczas 10lat)na wycieczkę klasową.Włożyłam mu do plecaczka piżamkę dopiero-co wyprasowaną,nie zauważając,że zaplątał się w niej mój stanik(przygotowany do ubrania rano)>nie muszę chyba dodawać co się działo jak mój syn wrócił z wycieczki...długo nie mógł mi tego wybaczyć!

-Smieci wyrzucamy w workach po zakupach,przed tym zawsze ustawiajac je przy dzwiach wejsciowych.Moja corka przychodzac ze szkoly postawila pod drzwiami taka sama torbe sklepowa a w niej stroj na gymnastyke i calkiem nowe adidasy.Moj maz w dobrym zamiarze wywalil i jedno i drugie.Zreflektowalismy sie pod wieczor ,kiedy mala szukala torby ,zeby rozpakowac.Nikt nie chcial "szperac" po smietnikach.Oznajmilismy ,ze idziemy wszyscy solidarnie.Wzielismy grabie i latarke.Rylismy z 10 min,przy akompaniamencie rykow "malej" i mojego smiechu.Smrod i spojrzenia sasiadow nas dobijaly )))) Nie znalezlismy nic oprocz setek identycznych reklamowek sklepowych .

-Taa, wstałem rano, założyłem polar i bokserki, po czym poszedłem się myć. Po umyciu założyłem to samo i poszedłem po spodnie i nowe bokserki. Później już jak podjechałem pod pracę, rozpinam polar, a tu nie mam koszulki pod nim. Cały dzień przesiedziałem zapiety, bo juz takie chwalenie się włosami na klacie byłoby przesadą.

-We wczesnym okresie dorastania (V, VI klasa podstawówki) regularnie miałam nieprzyjemności z powodu ubioru. Do tej pory się zastanawiam co kazało mojej mamie narzucać mi naprawdę dziwaczne jak dla dziewczynki w tym wieku stroje. Byłam dzieckiem podporządkowanym więc... Pamiętam była straszna moda na "lajkry". Wszystkie dziewczynki takie nosiły, chciałam i ja. Mama powiedziała, że absolutnie mi takich nie kupi, bo to niezdrowe sztuczne tworzywo. Kupiła mi bawełniane leginsy w kolorze jasnobeżowym i do tego sweterek ledwo sięgający pośladków. Poszłam w tym zestawie do szkoły tylko raz, bo cała klasa mnie wyśmiała, że przyszłam w kalesonach dziadka i zapomniałam spodni. Innym razem poszłam na urodzinowe przyjęcie koleżanki w białych rajstopach, czerwonej welurowej spódniczce do kolan i białej bluzeczce z haftowanym kołnierzykiem. Przez następne pół roku przezywano mnie "Czerwonym Kapturkiem". Do końca ósmej klasy chodziłam na szkolne dyskoteki w białej bluzce i granatowej spódniczce, bo mama uważała, że to jedyny odpowiedni strój na takie okazje dla dziewczynki w moim wieku... Nie to nie było przed wojną, skończyłam podstawówkę w 1997 :( Teraz nawet się specjalnie nie dziwię, że uważano mnie za dziwaczkę.

-do dziś mam kasetę ze studniówki, na której kolega ze szkoły tańczy jak Michael Jackson tylko, że ma rozpięty rozporek i wzrok nieuchronnie przykuwany jest przez białe bokserki wystające z czarnych spodni...


-a ja przyszlem w dziurawych skarpetach i sie inne dzieci ze mnie smialy jak sie przebieralem na w-f. fajna historia? nie? niee

-Zazdroszczę wam. Ja na szybko naliczyłem 4 moje wpadki. Pierwszą odwaliłem w biały tydzień po komunii. Miałem iść do kościoła a że zabawiłem z kolegami na grze w piłkę trochę zapomniałem o tym a mama była w pracy. Gdy się obciąłem wpadłem szybko do domu i się ubrałem. Pobiegłem do kościoła ale gdy już prawie tam dotarłem okazało się że już wszyscy wychodzą. Przez cała drogę wydawało mi się, że o czymś zapomniałem. Potem zrozumiałem ze zapomniałem koszuli do garniturku i pardowałem w samym podkoszulku. Następna sytuacja była gdzieś pod koniec szkoły podstawowej. Byłem w zespole szkolnym gry w piłkę ręczna i mieliśmy szkolny mecz. Przebieram się a tu się okazuje że mam 2 różne skarpetki, na szczęście obie białe choć różnej długości i jedna z kolorowymi wstawkami. Wstyd jak diabli Gdzieś w tym czasie zdarzyło mi się wziąć na trening 2 lewe trampki. Wyobraźcie sobie 2 godzinny trening biegowy w czymś takim. Koszmar. No i na koniec poszedłem kiedyś do szkoły ale już średniej ze spinaczem do bielizny na spodniach. Stoję na przystanku i czekam na autobus a tu jakaś kobieta pyta się mnie czy tak ma być czy to przypadek. Podziękowałem i go schowałem do kieszeni. Chyba mam pecha do wpadek ale przynajmniej uśmiałem się czytając wasze wpadki i przypominając sobie swoje. Pozdrawiam.

-Ja raz szlam z klasa na basen. to ze mialam na sobie stroj to nic ale to ze zapomnialam majttek i koszulki to byl koszmar.W sumie to mialam 7 lat i zaczelam wycierac stroj recznikiem ale oczywiscie dalej byl mokry i pani sie na mnie wydarla i kazala sciagnac i byc bez majtek :(

-w szkole byla juz pozna jesien i tez wstalam w ostatnim momencie wyskoczylam na przystanek w japonkach wiadomo bez skarpetek

-ja mialam tak ze poszlam do sklepu z pilotem od telewizora w reku..

-A mój tata oddał kilka lat temu do magla zawiente w duży ręcznik nie tylko prześcieradła i obrusy, ale także jakieś stare dziurawe podkoszulki i majtki... Ale panie dziwnie na niego patrzyły, kiedy odbierał to...

-Całą dyskotekę przetańczyłam z wystającą nogawką od rajtuz. Do dziś nie mogę pojąć, jak to możliwe, że nic nie zauważyłam. Nikt ze znajomych mi nie powiedział. Dopiero w domu zobaczyłam

-ta.... ja miałam lepszą :D rozdawanie świadectw, koniec roku a ze miałam srednią 5.5 wyszłam na srodek sali w pieknej długiej chinskiej sukience do kostek aż tu nagle liznełam glebe :/ i kiecka mi sie rozerwała, tak perfidnie że głowa mala, cała szkoła tak się smiała.... ale naszczęscie była to 3 klasa liceum :) i juz mnie nikt wiecej nie zobaczył ,,,, ale pąpka była:D

-Też cos napisze.W podstawowce,zdaje sie w 6 klasie gralismy mecz z kolegami z podworka,ja bieglem do pilki i z nogawki wypadly mi majtki...w zolwie ninja...na szczescie nikt tego niezauwazyl i przy nastepnej akcji usunolem dowod:)

-a moja kolezanka opowiadala, ze widziala w tramwaju kobiete, ktora za tylnym paskiem plaszcza miala zaczepiony drewniany wieszak :D

-Bylam sobie w kanjpie i ze zbytnim rozmachem postawilam noge na schodku (chcialam byc oryginalna i zaczac wchodzenie po schodach od drugiego stopnia, a nie pierwszego- jak wszyscy).Tego niestety nie wytrzymaly moje sztruksy i pekly na posladku. Musialam przez reszte wieczoru chodzic tylem do scian :)
A tak przy okazji- czesto wychodze w kapciach do sklepu, mam to chyba po mamie ;)

-Miałam podobny "wypadek". zagadałam się z kumpelką na przerwie i spóźniłam się na wf. Przebrałam jush koszulkę gdy wparowała jakaś dziewczyna i powiedziała, że musi zamknąć szatnię... wydawało mi się że założyłam spodenki... przeparadowałam w majtkach całe 45 min lekcji...

-hihi Ja miałam niezłą wpadkę:) wstawałam do szkoły rano (jeszcze w liceum) i szybko ubrałam się w naszykowane dzień wcześniej ubranko i pobiegłam na autobus. Już w czasie jazdy poczułam, że mi coś zimno w plecy i tak dziwnie wieje... Ale dowiedziałam się wszystkiego kiedy tylko weszłam do szkoły, całe szczęście, że miałam fajne kumpelki:) okazało się, że mój ukochany szczur, który chodzi sobie luzem po pokoju....poszatkował mi cały tył bluzki!!! A do tego rękaw (jak się potem okazało). Ubaw był niezły, chociaż jedna dziewczyna z całkowitą powaga spytała się mnie, gdzie kupiłam taką fajną bluzkę, bo ona chciałaby taką właśnie na imprezę;)

-Moja mama wracala ze sklepu, i caly czas miala wrazenie, ze cos sie za nia ciagnie. Kiedy sie zorientowala, ze z jej czarnych spodni wystaja biale galoty, bylo juz za pozno, bo wlasnie na horyzoncie pojawil sie sasiad. Mama w panice, szybko schylila sie po te gacie i w panice nie wiedzac co ma zrobic, szybko wrzucila je w krzaki. Najlepsze bylo, ze jako praktyczna kobieta, po godzinie wrocila w te krzaki, zeby poszukac gaci ... :-)

-Moim koszmarem są rajstopy zimą. Jestem zmarzluchem do potęgi entej i jak tylko robi sie chłodniej, to zakładam czarne "rajty". Jak kończyła się ta zima, nie wiem, moze z póltora miesiaca temu, w pracy zrobiło sie jakoś tak ciepło, że chciałam zdjąć sweter spod marynarki. Stanęłam sobie w kuchni, myśląc, że jestem sama i ten sweter przez głowę...a tu słyszę śmiech moich kolegów z pracy, którzy akurat weszli, i tekst: "O boże, jakie ty gacie wielkie nosisz!!" Na nic tłumaczenie, że to rajstopki, bo mi zimno, żeby nerki zdrowe były itd...już zawsze jak na mnie patrzą, to pytają, czy wiem, że facetów to trochę skromniejsza bielizna kręci niż "gacie po pachy". Pozdrawiam

 
dziewczyny dla tych ktore lubia obsesje miec polecam pioseneczke :D:D:D
YouTube - Loituma TECHNO!
juz to gdzies na tym watku widzialam. podobno ma hipnotyczny wplyw na maluchy bo potrafia sie gapic w to dosc dlugo. na swojej niuni nie sprawdzalam.
ciekawe ze jest nawet fanklub tej piosenki i mnostwo roznych wersji. wpada to w ucho chociaz glupie :)
 
> > >Pracownik fabryki frytek popadł w dziwną obsesję.
> >>- Mam nieprzepartą ochotę włożyć przyrodzenie w obieraczkę
> >>ziemniaków - zwierza się żonie.
> >>- Absolutnie nie rób tego! - krzyczy kobieta.
> >>Po kilku dniach facet wraca do domu blady:
> >>- To było silniejsze ode mnie, zrobiłem to.
> >>- Włożyłe go w obieraczkę ziemniaków? I co?
> >>- Zwolnili mnie z pracy.
> >>- A co z obieraczką?
> >>- Ją też zwolnili.
> >>
> >>
> >>Do baru wpada leciutko podchmielony facet,zamawia butelke szampana i
> >>wrzeszczy na całe gardło:
> >>-Szczesliwego nowego roku!!
> >>-zwariował pan?
> >>-ucisza go barman...
> >>teraz pod koniec stycznia składa pan wszystkim zysczenia noworoczne?
> >>-o rany! -mówi zdumiony facet -a to zona sie wscieknie.
> >>jeszcze nigdy tak
> >>pózno nie wróciłem z sylwestra!!
> >>
> >>
> >>Na wiejskim przystanku, gdzie od dawna już autobusy nie
> >>kursują, siedzą trzy koleżanki i pestki z dyni łuskają, nuda
> >>na całego, lekko kaleczona rzadkim rechotem.
> >>Niespodzianie zza zakrętu wyjeżdża stary brudny ciągnik, bez
> >>kabiny i podjeżdża pod przystanek.
> >>Zza kierownicy wychyla się zarośnięta morda miejscowego
> >>autochtona, która przekrzykując warkot rzuca.
> >>- Mirka! Mirka!
> >>- Czego?
> >>- Idziemy na ruchaczkę?
> >>Mirka szturchając koleżanki, z uśmiechem i wyrazem błogości na twarzy.
> >>- Wie, jak mnie podejść, nosz kurde, wymiękam przy nim....
> >>
> >>
> >>Idą cztery zakonnice do nieba i stają przed świętym Piotrem.
> >>Św. Piotr stawia przed nimi miskę z wodą świeconą i pyta
> >>pierwszą zakonnicę:
> >>- Czy siostra dotykała kiedyś męskiego członka?
> >>- Tak, dotykałam go palcem...
> >>- To niech siostra zanurzy tu ten palec a będzie rozgrzeszona
> >>i pójdzie do nieba.
> >>Zanurza i odchodzi.
> >>Św. Piotr pyta następną:
> >>- Czy siostra dotykała kiedyś męskiego członka?
> >>- Tak, miałam go w dłoni...
> >>- To niech siostra zanurzy tu tę dłoń, a będzie rozgrzeszona i
> >>pójdzie do nieba.
> >>Zanurza i po chwili odchodzi.
> >>Już ma iść trzecia, ale w tym momencie ostatnia wyrywa się i krzyczy:
> >>- No nie! Jak ona dupe zanurzy, to ja tego nie wypiję!
> >>
> >>
> >>W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka
> >>wpada młoda zakonnica.
> >>Biegnie prosto do matki przełożonej:
> >>- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
> >>- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona
> >>- Pomoże???
> >>- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.
> >>
> >>Przychodzi pacjent do doktora:
> >> - Panie doktorze czy można wyleczyć owsiki???
> >> - A co? kaszlą?
> >>
> >>Każdy Chińczyk powinien w życiu zrobić trzy rzeczy:
> >> - buty
> >> - dżinsy
> >> - magnetofon
> >>
> >>Komisja wojskowa:
> >> - Zawód ojca?
> >> - Ojciec nie żyje...
> >> - Ale kim był?!
> >> - Gruźlikiem...
> >> - Ale co robił?!!
> >> - Kaszlał...
> >> - Ale z czego żył?!!! Z tego się przecież nie żyje!
> >> - Przecież mówię, że nie żyje...
> >>
> >>Wygląda dżdżownica z ziemi, patrzy, a tu obok druga.
> >> - Dzień dobry!
> >> - Co, dzień dobry!? Własnej d*py nie poznajesz???...
> >>
> >>Kobieta w sklepie pyta sprzedawczynię:
> >> - Przepraszam, czy mogę przymierzyć tę sukienkę na wystawie?
> >> - Bardzo proszę, ale mamy też przymierzalnię.
> >>
> >>
> >> - Wiesz, wprowadzają nam nowy plan pracy w firmie.
> >> - Tak? Jaki?
> >> - Darmowe wieczory i weekendy - już od 18...
> >>
> >>
> >>Człowiek nabiera doświadczenia z wiekiem.
> >>Szkoda, ze jest to wieko od trumny.
> >>
> >>
> >>Superoptymista - gość, który na cmentarzu zamiast krzyży widzi
> >>same plusy.
 
reklama
Do góry