reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Totalny niejadek

@Totalnyniejadek szacun kobieto ❤️ Pisałam, że głupie pytania, bo tak jak mówisz to nie jest proste.
Mam jeszcze jedno pytanie, ale nie z serii głupich. Skoro że zwieraczami ok, to po co był botox?

Jak byłam w CZD to spotkałam dziewczynkę z zaparciami, która dużo piła. Też miała botox. Dopiero badanie WES pokazało, że jest rzadka wada genetyczna.

Masz przed sobą trudną drogę. Uczulenie na nabiał to uczulenie też na jego pochodne, jogurt, masło, kefir, maślanka itp. Dodawane do pieczywa, czy wędlin. Jeśli dziecko ma uczulenie na jajla, to może mieć uczulenie na ryby, drób, nawet, jeśli tego nie pokazują testy. To raczej nietolerancja spowodowana uszkodzeniem jelit i reakcja autoimmunologiczna ciała.

Masz przed sobą trudną drogę. Twojemu dziecku jedzenie i wypróżnianie źle się kojarzy. Trzeba będzie już pracować z konotacja psychiki. Trzeba ją nauczyć, że jedzenie jest bezbolesne i przyjemne. Trzeba oduczyć odruchu wymiotnego, bo dziecko uczy się wymiotować pro forma. Przechodziłam przez to. Wciąż w tym siedzę. Tylko u nas może było łatwiej??? Moje dziecko nie chciało rozszerzania diety. Żadne papki nie wchodziły w grę. Jak już zwolniły się jelita to zaczęła od dobrze doprawionej pomidorowej i gołąbka.

Jelita. To temat rzeka. Taki wycinek z mojego życia brzmi tak. Moje dziecko wymiotowało. Nie mogło jeść. Blokowało się kałem. Nie mogła zrobić kupki, jelito się poszerzyło. Kał się piętrzył aż zaczęła wymiotować. Nie mogła jeść. Ciągle miała stan podgorączkowy i infekcje. Bo w jelitach jeśli kał zalega to robi się stan zapalny. Zatem częste infekcje moczu, bóle brzucha były na porządku dziennym. Ona musiała mieć regularnie raz w miesiącu podany jakiś antybiotyk, gentamycyne, czy metronidazol. U nas dicopeg się nie bardzo sprawdzał. Lepszy był forlax choć obydwa to makrogolu. Ważne były dodatki do leku. One też powodowały nietolerancję. U nas trudnością było to, że córcia nie piła za dużo.
Alergia nie pomaga, bo powoduje stan zapalny jelit. Śluzówka puchnie i utrudnia wyproznianie.

Twoje dziecko potrzebuje bawić się jedzeniem. Dostawać też pokarm wysokoenergetyczny, ale delikatny dla jelit. Mniemam, że wzmacniacze są cukrem. To nienajlepszy pomysł. Naucz się jaki pola jest lekkostrawny i ma wysoki indeks glikemiczny.
Suszone śliwki, kiszonki i buraki pomagają regulować wyproznianie. Z jelitami trudność polega na tym, że jak pomagasz się wypróżniać, to one się rozleniwiają i przestają dobrze pracować. Dlatego trzeba starać się ingerować jak najrzadziej. Wiem, że to trudne, bo też żyje od kupy do kupy. A jeśli tylko moje dziecko zmniejsza porcje, to dostaje delirki. Moje dziecię ma 3,5 roku. Mam jeszcze w domu syna 4,5 roku totalnego niejadka. Czytaj o wybiórczości pokarmowej. To długo i trudny temat do pracy na lata. Najlepiej jakby prowadził was specjalistą. Słuchaj intuicji co do swojego dziecka, bo wiele rad się nie sprawdzi. Każdy jest inny. Nie poddawaj się. Naucz się odpuszczać.

Waga dziecka nie jest dobra. Ale trzeba brać pod uwagę okoliczności. A te przychylne nie są. Skoro są takie jak piszesz, to do wagi niea co się przyczepi . Ważne jest tylko to, by rosła. Powolutku, ale rosła. Spadki będziesz rejestrować niestety. U nas było tak, że co w miesiąc nadrobiliśmy ciężka praca, to straciliśmy w 3 dni wymiotowania.
Samemu ciężko w tym być. Dobrze, byś miała wsparcie. Nawet psychologiczne.
Nie zmisisz dziecka do jedzenia. Nie możesz zmuszać, bo to przynosi odwrotny skutek. Możesz tylko zachęcać i dawać dziecku to, co lubi jeść. Pozwól jej bawić się jedzeniem. Np. budyniem, kisielem. To, co ty chcesz, czyli blw u was może, ale nie musi się sprawdzić. Nie przywiązuje się do metody. Dla ciebie najważniejsze, by dziecko jadlo
 
reklama
@Totalnyniejadek szacun kobieto ❤️ Pisałam, że głupie pytania, bo tak jak mówisz to nie jest proste.
Mam jeszcze jedno pytanie, ale nie z serii głupich. Skoro że zwieraczami ok, to po co był botox?

Jak byłam w CZD to spotkałam dziewczynkę z zaparciami, która dużo piła. Też miała botox. Dopiero badanie WES pokazało, że jest rzadka wada genetyczna.

Masz przed sobą trudną drogę. Uczulenie na nabiał to uczulenie też na jego pochodne, jogurt, masło, kefir, maślanka itp. Dodawane do pieczywa, czy wędlin. Jeśli dziecko ma uczulenie na jajla, to może mieć uczulenie na ryby, drób, nawet, jeśli tego nie pokazują testy. To raczej nietolerancja spowodowana uszkodzeniem jelit i reakcja autoimmunologiczna ciała.

Masz przed sobą trudną drogę. Twojemu dziecku jedzenie i wypróżnianie źle się kojarzy. Trzeba będzie już pracować z konotacja psychiki. Trzeba ją nauczyć, że jedzenie jest bezbolesne i przyjemne. Trzeba oduczyć odruchu wymiotnego, bo dziecko uczy się wymiotować pro forma. Przechodziłam przez to. Wciąż w tym siedzę. Tylko u nas może było łatwiej??? Moje dziecko nie chciało rozszerzania diety. Żadne papki nie wchodziły w grę. Jak już zwolniły się jelita to zaczęła od dobrze doprawionej pomidorowej i gołąbka.

Jelita. To temat rzeka. Taki wycinek z mojego życia brzmi tak. Moje dziecko wymiotowało. Nie mogło jeść. Blokowało się kałem. Nie mogła zrobić kupki, jelito się poszerzyło. Kał się piętrzył aż zaczęła wymiotować. Nie mogła jeść. Ciągle miała stan podgorączkowy i infekcje. Bo w jelitach jeśli kał zalega to robi się stan zapalny. Zatem częste infekcje moczu, bóle brzucha były na porządku dziennym. Ona musiała mieć regularnie raz w miesiącu podany jakiś antybiotyk, gentamycyne, czy metronidazol. U nas dicopeg się nie bardzo sprawdzał. Lepszy był forlax choć obydwa to makrogolu. Ważne były dodatki do leku. One też powodowały nietolerancję. U nas trudnością było to, że córcia nie piła za dużo.
Alergia nie pomaga, bo powoduje stan zapalny jelit. Śluzówka puchnie i utrudnia wyproznianie.

Twoje dziecko potrzebuje bawić się jedzeniem. Dostawać też pokarm wysokoenergetyczny, ale delikatny dla jelit. Mniemam, że wzmacniacze są cukrem. To nienajlepszy pomysł. Naucz się jaki pola jest lekkostrawny i ma wysoki indeks glikemiczny.
Suszone śliwki, kiszonki i buraki pomagają regulować wyproznianie. Z jelitami trudność polega na tym, że jak pomagasz się wypróżniać, to one się rozleniwiają i przestają dobrze pracować. Dlatego trzeba starać się ingerować jak najrzadziej. Wiem, że to trudne, bo też żyje od kupy do kupy. A jeśli tylko moje dziecko zmniejsza porcje, to dostaje delirki. Moje dziecię ma 3,5 roku. Mam jeszcze w domu syna 4,5 roku totalnego niejadka. Czytaj o wybiórczości pokarmowej. To długo i trudny temat do pracy na lata. Najlepiej jakby prowadził was specjalistą. Słuchaj intuicji co do swojego dziecka, bo wiele rad się nie sprawdzi. Każdy jest inny. Nie poddawaj się. Naucz się odpuszczać.

Waga dziecka nie jest dobra. Ale trzeba brać pod uwagę okoliczności. A te przychylne nie są. Skoro są takie jak piszesz, to do wagi niea co się przyczepi . Ważne jest tylko to, by rosła. Powolutku, ale rosła. Spadki będziesz rejestrować niestety. U nas było tak, że co w miesiąc nadrobiliśmy ciężka praca, to straciliśmy w 3 dni wymiotowania.
Samemu ciężko w tym być. Dobrze, byś miała wsparcie. Nawet psychologiczne.
Nie zmisisz dziecka do jedzenia. Nie możesz zmuszać, bo to przynosi odwrotny skutek. Możesz tylko zachęcać i dawać dziecku to, co lubi jeść. Pozwól jej bawić się jedzeniem. Np. budyniem, kisielem. To, co ty chcesz, czyli blw u was może, ale nie musi się sprawdzić. Nie przywiązuje się do metody. Dla ciebie najważniejsze, by dziecko jadlo
To od początku może zacznę botoks bo ma zbyt wysokie napięcie w odbytnicy i stwierdzili że przez to może wstrzymywać kupkę bo ja boli jak ja robi bo każda to u niej płacz histeria bo żadne leki jej nie rozrzedzają na tyle by była to typowo luźna kupka. Ona pije bardzo dużo około 2-3 litrów dziennie była badana też pod tym kątem ale nic nie wyszło. Moja co chwilę ma stan podgorączkowy a każdy antybiotyk kończył się grzybica czy to okolic pieluszkowych czy przełyku.

A o jakim badaniu wes mówisz ? Może to im zasugeruje to się coś ruszy.

Większość produktów ma jakieś pochodne niestety. Staram się wybierać te które nie mają nie powiem jest to ciężkie i kosztowne a mała i tak ich nie chce.
Na szerszy panel alergiczny czekamy do października bo wtedy ma mieć robiony może coś więcej się dowiem.

Badania pokazały że ma końcówkę jelit zapchana masa kalowa i miała płukanie i botoks a teraz ma mieć kontrolę i zobaczymy ją poprawy nie widzę wogole. Jak dla mnie jest gorzej a nie lepiej

Opis twojego wycinka to jakby mój moja miała podobnie i ciągle tak jest co chwila masa leków antybiotykow infekcji bólów brzucha ciągle żyje w permanentnym bólu ostatnio padło stwierdzenie lekarza że ona od urodzenia nie zna dnia bez bólu. To bardzo boli rodzica widząc coś takiego.

Wiem że są warzywa czy owoce które pomagają ale żeby mogły pomagać ona musiała by je zjeść a ona nawet nie weźmie do buzi ani w niczym przemycić mi się nie udało do tej pory.

Jej organizm ma tak że jak jej nie podam leku czy wlewki to dostaje infekcji gorączki po 40 stopni antybiotyk potem grzybica z której wychodzi tygodniami bo co chwilę trzeba zmieniać maści bo leki doustne wymiotuje i ich nie przyjmuje.

Tylko pytanie jaki specjalista tak naprawdę ? Bo to bardzo złożone zagadnienie i sama nie wiem już kto może pomóc.

Ja jak usłyszałam o takim specyfiku do pokarmu odrazu wiedziałam nie ma opcji nie będę jej faszerować cukrem po to by cyferki były wyższe wiadomo że słodycze czy cukier wywoła ból brzucha zaparcia dla mnie to bez sensu jej dawać coś co z jednej ma jej podbić ilość kalorii czy wagę a z drugiej by cierpiała z bólu.

U nas dokładnie tak samo co się udało nadrobić że była już na 9kg co było dla nas mega wyczynem to potem spadła masakrycznie na 7 kg bo wtedy złapaliśmy covida w szpitalu. I znów mega walka
U nas większość zabawek to właśnie jedzenie by je poznała nie bała się chodzę z nią do sklepu angażuje ja w wybieranie nakładanie wszystkiego co może i pokazuje namawiam czasem by spróbowała cały czas jem przy niej że może się skusi. Ale sama wiesz jak ciężko psychicznie wytrzymać jak patrzy się na cierpienie i takie zachowanie swojego skarba
 
córeczka w sierpniu będzie miała 21 miesięcy waży niecałe 8,5kg mierzy 79 cm

Wybacz ale prawie dwuletnie dziecko o wymiarach dziecka kilku miesięcznego to niejest po prsotu takie dziecko.

Dlaczego uważasz że jest wzrostowo wagowo dzieckiem kilkumiesięcznym?
Mój synek ma niespełna 11 miesięcy i te samą wagę i wzrost, jest szczuplutki, widać mu troszkę żeberka i to jest po prostu takie dziecko, bo je i rozwija się prawidłowo. A czytając historię Twojej córeczki od razu nasuwa się myśl, że coś musi być nie tak, bo na bycie niejadkiem to to już nie wygląda. Ona musi mieć straszne niedobory, skoro żywi się jedynie kajzerkami i chrupkami... Rozumiem, że nic innego nie możesz jej przemycić... Walcz o jej zdrowie, nie daj się odprawiać z kwitkiem specjalistom. Są psycholodzy od żywienia, obiło mi się o oczy gdzieś w internecie. Trzymam kciuki.
 
Mój synek ma niespełna 11 miesięcy i te samą wagę i wzrost, jest szczuplutki, widać mu troszkę żeberka i to jest po prostu takie dziecko, bo je i rozwija się prawidłowo. A czytając historię Twojej córeczki od razu nasuwa się myśl, że coś musi być nie tak, bo na bycie niejadkiem to to już nie wygląda. Ona musi mieć straszne niedobory, skoro żywi się jedynie kajzerkami i chrupkami... Rozumiem, że nic innego nie możesz jej przemycić... Walcz o jej zdrowie, nie daj się odprawiać z kwitkiem specjalistom. Są psycholodzy od żywienia, obiło mi się o oczy gdzieś w internecie. Trzymam kciuki.
Właśnie wyniki badań ma super żadnych niedoborów żelaza czy innych bo jej regularnie sprawdzam lekarka też jest w szoku jak to możliwe ale tak jest
Jest pod opieką psychologa zwykłego ale córką z nią nie współpracuje wogole
 
Dziś zjadła troszkę zupki co prawda że słoiczka bo gotowanej nie chciała więc dla mnie to i tak duży sukces cieszę się każda najmniejsza łyżeczka czegokolwiek
 
Podejrzewam że też przez ilość leków przeczyszczających itp szpitali ciągłych badań ona dużo blokuje psychicznie. Ciągle chodzi na odplukanie masz kałowych itp więc z tego wszystkiego patrząc ogólnie nie ma z czego nawet przytyć. A wbrew pozorom z twojego menu można by trochę mieć wagi porównując jej bułkę i chrupki czy czasem zupkę
 
To od początku może zacznę botoks bo ma zbyt wysokie napięcie w odbytnicy i stwierdzili że przez to może wstrzymywać kupkę bo ja boli jak ja robi bo każda to u niej płacz histeria bo żadne leki jej nie rozrzedzają na tyle by była to typowo luźna kupka. Ona pije bardzo dużo około 2-3 litrów dziennie była badana też pod tym kątem ale nic nie wyszło. Moja co chwilę ma stan podgorączkowy a każdy antybiotyk kończył się grzybica czy to okolic pieluszkowych czy przełyku.

A o jakim badaniu wes mówisz ? Może to im zasugeruje to się coś ruszy.

Większość produktów ma jakieś pochodne niestety. Staram się wybierać te które nie mają nie powiem jest to ciężkie i kosztowne a mała i tak ich nie chce.
Na szerszy panel alergiczny czekamy do października bo wtedy ma mieć robiony może coś więcej się dowiem.

Badania pokazały że ma końcówkę jelit zapchana masa kalowa i miała płukanie i botoks a teraz ma mieć kontrolę i zobaczymy ją poprawy nie widzę wogole. Jak dla mnie jest gorzej a nie lepiej

Opis twojego wycinka to jakby mój moja miała podobnie i ciągle tak jest co chwila masa leków antybiotykow infekcji bólów brzucha ciągle żyje w permanentnym bólu ostatnio padło stwierdzenie lekarza że ona od urodzenia nie zna dnia bez bólu. To bardzo boli rodzica widząc coś takiego.

Wiem że są warzywa czy owoce które pomagają ale żeby mogły pomagać ona musiała by je zjeść a ona nawet nie weźmie do buzi ani w niczym przemycić mi się nie udało do tej pory.

Jej organizm ma tak że jak jej nie podam leku czy wlewki to dostaje infekcji gorączki po 40 stopni antybiotyk potem grzybica z której wychodzi tygodniami bo co chwilę trzeba zmieniać maści bo leki doustne wymiotuje i ich nie przyjmuje.

Tylko pytanie jaki specjalista tak naprawdę ? Bo to bardzo złożone zagadnienie i sama nie wiem już kto może pomóc.

Ja jak usłyszałam o takim specyfiku do pokarmu odrazu wiedziałam nie ma opcji nie będę jej faszerować cukrem po to by cyferki były wyższe wiadomo że słodycze czy cukier wywoła ból brzucha zaparcia dla mnie to bez sensu jej dawać coś co z jednej ma jej podbić ilość kalorii czy wagę a z drugiej by cierpiała z bólu.

U nas dokładnie tak samo co się udało nadrobić że była już na 9kg co było dla nas mega wyczynem to potem spadła masakrycznie na 7 kg bo wtedy złapaliśmy covida w szpitalu. I znów mega walka
U nas większość zabawek to właśnie jedzenie by je poznała nie bała się chodzę z nią do sklepu angażuje ja w wybieranie nakładanie wszystkiego co może i pokazuje namawiam czasem by spróbowała cały czas jem przy niej że może się skusi. Ale sama wiesz jak ciężko psychicznie wytrzymać jak patrzy się na cierpienie i takie zachowanie swojego skarba

Moje pytanie o botoks było przewrotne. Wiem, że podaje się go przy nadmiernym napięciu zwieraczy odbytu. Pytanie, czy to napięcie wzmaga psychika dziecko, czy jest patologicznie wzmożone. Wtedy botoks ma sens.

Zmartwie cię, niestety badanie WES nie jest refundowane, a koszt liczony w tysiącach. To badanie najczęściej wykonują w USA.

Przy antybiotyku niestety grzybica jest częstym problemem. Trzeba co jakiś czas odgrzybiac. Trzeba podawać probiotyk, ale też uważać. U nas po probiotykach było gorzej. Wiem, że to ciągle oscylowanie między złym, a gorszym. Jednak co zrobić?

Ja nie pozwolił tak gmerać dziecku przy pupie (wlewki). A mimo to uraz ma do dziś. Jak tylko dotkne pupę, czy usiłuje rozchylić pośladki, to spina się jak struna. Uraz pozostał. Co dopiero u twojego dziecka. Zwłaszcza, że tak jak mówisz, to ogromny ból dziecka. Tak kojarzy się jedzenie. To też powoduje, że dziecko woli nie jeść, by nie bolało. Czasem warto pomyśleć o żywieniu pozajelitowym, by odrobinę odciążyć psychikę zarówno twoja jak o dziecka. To tylko luźna propozycja. Ja jej nie wybrałam.
Uczyłam się oczyszczać i karmić.

Niestety jesteś zmuszona sama gotować. Co? Tego nie wiem. To trzeba wypracowywać z dzieckiem. Razem musicie jeść. Razem gotować. Zacząć od rzeczy, które lubi, ale też takich, które są delikatne i nie zatwardzajace. Trzeba powoli rozmawiać z dzieckiem. Czytać książeczki o kupie, o tym jak ważne jest wyproznianie, by próbować odczarowywać ten bolesny proces. Nawet w tak nieprzyzwoity sposób jak nocnikowanie przed telewizorem. To niestety bardzo ważne. Tak samo jak pokazywanie dziecku, jak przyjemne może być jedzenie. Wiem, że dzisiaj szlag cię trafia jak to słyszysz, ale od tego się niestety zaczyna. Jak? Trzeba szukać. Jak byłabyś blisko mogłybyśmy próbować. Póki co, sama musisz próbować.

W momencie, jak są uszkodzone jelita, dużo rzeczy może dawać fałszywie dodatni wynik. Bo na zniszczonych jelitach łatwiej o reakcje alergiczna. Trzeba je jednak robić. By cokolwiek wiedzieć.

Jeśli chodzi o jedzenie, to przemycanie, ani wpychanie nie działa. Żeby dziecko jadlo, jedzenie musi nie boleć, nie dawać mdłości, zgagi, refluksu itp.

Ja najpierw uczyłam dziecko, by na uczucie czegokolwiek w buzi nie wymiotowała. I ty konsystencja czy smak nie miały żadnego znaczenia. Moje dziecko wszystko zwracało. Wolało być głodne niż jeść. Tak jak twoje. By nie spędzić życia w szpitalu nauczyliśmy ją pić elektrolity. Dziś sama o nie woła, ale to lekarstwo. Jak nic nie jadła, to choć witaminy dostała. Dziś jak rano nic nie je, to czasem dostaje cukierka. Nie wiem co on robi, ale pobudza żołądek do pracy i wtedy dopiero wola jeść. To się ciągle zmienia. Ciągle się tego uczę, bo to, co dziś działa jutro już nie. Z całą pewnością pomaga jej mój spokój.

Napisz proszę do mnie priv. Dam ci nr tel i zdzwonimy się na what's app. Będzie szybciej pogadać niż pisać. Może coś wymyslimy
 
U nas nie było aż tak źle, ale ... mój synek przez pierwsze 2,5 roku jadł tylko GERBERKI. I to te do 6 miesiąca, gładkie musy. Innymi wymiotował. Nie tykał nic, biszkoptów, bananów, jabłek, mięska. Była tylko rzadziutka kasza, musy owocowe, serki homogenizowane, GERBERKI no i pierś. To ona ratowała sytuację. Jak sama gotowałam, rozwadniałam zupki z mięsem i miksowałam na gładziutką masę, delikatną mgiełkę. Trzeba sprawdzić jaka temperatura posiłku najlepiej dziecku pasuje? Mój akurat lubił chłodne, w temperaturze pokojowej.

Skoro badania krwi macie porobione, to jak rozumiem i ferrytyna w normie? Dopytam, czy sprawdzaliście buzię? Normalnie oglądaliście wewnątrz? Trzeba sprawdzić język, dziąsła i wargi. Czy wszędzie jest jasny, jednolity, bladoróżowy kolor? Wszelkie zaczerwienienia, plamy, krostki, to bolesny stan zapalny i dlatego dziecko może nie chcieć jeść. Sprawdźcie zwłaszcza ten rowek, gdzie dziąsło łączy się z wargami, na dole od przodu. U mojego synka czasem tylko tam chowa się stan zapalny, a pediatra nic nie widzi. 🙄 Mały przestaje jeść, pić i ma w konsekwencji problem z zaparciami. 🙄 Po wypisaniu mi leku i przeleczeniu na moją wyraźną prośbę, apetyt wraca. Bo pediatra twierdzi, że te mazaje w buzi (grzybica) są normalne u alergika i tego się nie leczy. Język geometryczny. Tiaaa, tylko dziwnym trafem, po przeleczeniu, mały ma gładki różowy języczek i pięknie je. Przypadek? 😏 Nie sądzę.

Super, że dziecko dużo pije. To bardzo ważne. Może by spróbować przemycać rozwodnione zupy krem, podbite kalorycznie oliwą z oliwek? 🤔 Dawać jej to co lubi, nie ważne co je, ważne, że je. Refluks macie wykluczony?
Ile macie zleconego dicopegu i laktulosy? Jak często?
 
reklama
Nie udało mi się przeczytać wszystkich postów, przeleciałam tylko strony. Także przepraszam, jeśli będę pytać o to co już było napisane.

Nie mam dobrych siatek, ale wg lekarzy to jeszcze nie jest poniżej 3 centyla? Czytałam, że była już diagnostyka gastrologiczna i córka jest na diecie. Skąd ta eliminacja glutenu? Ma potwierdzona celiakię? Nie ma refluksu? A co z anemia i tarczyca? Byliście u endokrynologa, ma określony wiek kostny? Czy Wy albo psycholog robiliście terapię zapachowa i stymulację buzi?

W nocy nie zje z butelki na polspiocha?

Spróbowałabym jeszcze od strony pogranicza medycyny alternatywnej tj. metylacja i osteopatia. Do tego zmiana klimatu, najlepiej z jedzeniem w grupie, coś jak sanatorium (mnie się nie udało załatwić, o co mam żal do naszych lekarzy i systemu, ale czytam w necie, że ludziom się udaje wkręcić na skierowanie do sanatorium, często przewija się Rabka).

Edit: doczytałam, że endokrynologia nie była robiona. Pewnie TSH jest w porządku, bo to w sumie nawet lekarz rodzinny powinien zbadać.
 
Ostatnia edycja:
Do góry